58-latek nie żył dobrze z mieszkanką Śliwiczek. Prawdopodobnie w grę wchodził rodzinny konflikt. Mieszkaniec gminy groził kobiecie, że podpali jej dom, a ją pozbawi życia.
Na słowach nie poprzestał. Wczoraj po godz. 12 podłożył ogień. Podpalił... dwa tapczany stojące w dwóch różnych pomieszczeniach domu.
Pożar gasił zastęp zawodowców z Tucholi oraz ochotnicy z OSP w Śliwicach i Lińsku. - Dyżurny zadysponował tyle zastępów, bo dostaliśmy zgłoszenie, że pali się dom - wyjaśnia Arkadiusz Kroll z komendy straży w Tucholi. - Akcja przebiegła bardzo sprawnie i bez przeszkód. Mieszkańcy sami się ewakuowali. Gdyby jednak ogień się rozprzestrzenił, mogłoby być niebezpiecznie.
Mieszkańcy zdążyli wyjść. Żaden nie został poszkodowany, na miejsce nie trzeba było wzywać karetki. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- Dostaliśmy zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego. Policjanci na miejscu podczas oględzin ustalili, że przyczyną ognia było podpalenie - informuje Brygida Zimnoch, rzeczniczka prasowa tucholskiej policji.
Mundurowi zabezpieczyli dowody i zebrali informacje. Jeszcze tego samego dnia ustalili, kto był podpalaczem. Zatrzymali go o godz. 21.
Dziś usłyszał zarzuty: uszkodzenia mienia przez podpalenie i gróźb karalnych. Nad swoim postępowaniem będzie mógł się zastanowić w celi. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Czytaj e-wydanie »