Podróżnik z Nakła wczoraj wyruszył na podbój Wisły

Wyprawa wzdłuż Wisły zaczyna się w górach. To dla niego nowość. Do tej pory nie wędrował jeszcze przez górzysty teren. Ma obawy?

- Nie mam 3- zapewniał nas przed wyruszeniem w drogę. Uważa, że kondycyjnie jest dobrze przygotowany. Sporo biegał. Nie przeraża go mróz ani opady śniegu, które zapowiadają meteorolodzy. Przeciwnie. Woli zimowe warunki od deszczu i rozmiękłej ziemi, które towarzyszyły mu często podczas poprzednich wypraw. Uważa, że mróz - jeśli przyjdzie - będzie jego sprzymierzeńcem.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Ta wyprawa jest najdłuższa. Królowa polskich rzek liczy ponad tysiąc kilometrów. I tyle zamierza przejść Maciej Boinski w ciągu dwóch najbliższych miesięcy. Wyzwanie na każdy dzień - to 18 km. Uda się? Czas pokaże.

Dom opuścił w Nowy Rok późnym wieczorem. Kierunek - województwo śląskie. Wczoraj rano rozpoczął wędrówkę od podejścia na Baranią Górę. Na zachodnim jej stoku Wisła ma swoje źródło.

- Na górę postanowiłem wejść Czarną Wisełką, a zejść Białą Wisełką. Pogoda do wędrówki w pierwszej części dnia była wyśmienita - relacjonuje podróżnik. - Świeciło słońce, a pokrywa śnieżna nie przekraczała 20 cm. Na sam szczyt szło się bardzo dobrze. Im wyżej się wspinałem, tym wiał silniejszy wiatr. Schodząc wzdłuż Białej Wisełki, szlak był często oblodzony. Zaliczyłem jeden upadek i zbiłem sobie prawy łokieć.

Jak wynika z relacji - pierwszy dzień wyprawy nie był łatwy. - Dzisiejsza wędrówka dała mi się we znaki. Kiedy zszedłem do miejscowości Wisła, czułem się zmęczony i rozbiłem namiot w najniższej okolicy - opowiada Maciej Boinski. - Przeszedłem około 15 km. Pozostało: szkoda gadać!

Wisła to rzeka roku 2017. Wiele jest pomysłów jak zrobić z niej markę. W ciągu roku podjętych zostanie w Polsce wiele inicjatyw. Wyprawa Macieja Boinskiego doskonale wpisuje się w ten projekt. Jest to jedno z pierwszych, tegorocznych wydarzeń, związanych z tą rzeką. Trzymamy kciuki za nakielanina. Oby mu się udało!