Tak można określić postawę TKH w II rundzie sezonu zasadniczego. Torunianie po pierwszych 9. spotkaniach zajmowali 3. miejsce, a biorą pod uwagę wpadkę w Sanoku i remis z Krynicą u siebie, ten wynik mógł śmiało być jeszcze lepszy. Choć bilans bramkowy "Stalowych Pierników" nie było oszałamiający (27-20), to podopieczni Miroslava Doleżalika byli drugą ekipą pod względem straconych bramek. Lepsze wyniki miały tylko formacje obronne GKS-u Tychy. Teraz po kolejnych 9. meczach TKH roztrwonił ten kapitał. Nasi bramkarze: Tomasz Wawrzkiewicz i Michał Plaskiewicz aż 37 razy wyciągali krążek z siatki i jest najgorszy wynik w grupie silniejszej. Minimalnie, bo tylko o jedno trafienie poprawili się napastnicy, co nie zmienia faktu, że podstawową bolączką toruńskich strzelców jest brak skuteczności.
ThyssenKrupp Energostal nie potrafi wygrywać na wyjazdach. W całym sezonie zasadniczym tylko trzy razy TKH triumfował poza Tor-Torem. Ta zła tendencja musi ulec zmianie w play-offach jeśli zespół ma medalowe aspiracje
Jedną z głównych przyczyn słabszej postawy drużyny w II rundzie była plaga kontuzji. W różnych okresach z gry wyeliminowani byli: Adam i Robert Fraszko, Piotr Koseda, Piotr Korczak, Jarosław Kłys, Milan Furo, Tomasz Wawrzkiewicz. Do tego trzeba doliczyć odejście z drużyny Rosjan: Jewgenija Chromowa i Aleksandra Syczewa i czasową absencję Jewgenija Bucharana. Przeszkodą bywa też złośliwość rzeczy martwych, jak np. złamana łyżwa Przemysława Bomastka w 3. min. spotkania w Janowie. Tak duże absencje spowodowały rotacje w "piątkach", niekorzystne dla płynności gry.
Inna wyraźna tendencja to zwyczajny spadek formy. Bomastek świetnie rozpoczął sezon. Przez kilka tygodni on i jego partnerzy z II ataku: Bucharan i Łukasz Chrzanowski byli liderami klubowej klasyfikacji kanadyjskiej. W II rundzie dyspozycja całej formacji spadła, poza tym trener ich porozdzielał. Nie zachwycają kadrowi napastnicy: Tomasz Proszkiewicz i Jarosław Dołęga. Z gry Dołęgi - mimo, że ma na koncie najwięcej bramek - bardziej pamiętamy niewykorzystane sytuacje, niż gole.
Jedyne co udało się - jak na razie - zrobić graczom TKH to przełamać kompleks Stoczniowca. "Stalowe Pierniki" najpierw wygrały w hali Olivii, a potem na Tor-Torze. Paradoksalnie tylko z wiceliderem PLH, do którego traci już dziewięć punktów, TKH ma tak korzystny bilans gier z całej grupy mocniejszej. Warto wiziąć przykład ze "Stoczni". Z Gdańska co roku odchodzi kilku dobrych hokesitów, a zespół potrafił się zmobilizować i udowodnić, że nie jest chłopcem do bicia. Sztab szkoleniowy liczy, że obraz gry TKH zmieni się gdy do drużyny dołaczą obcokrajowcy. Pytanie tylko, czy nowi Czesi i Słowacy rzeczywiście będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem składu.
TKH w pigułce
18 spotkań: 9 zwycięstw (7 - za 3 pkt., 2 - za 2 pkt.), 1 remis, 8 porażek (w tym 1 po dogrywce); punkty: 27, bramki: 55-57.
I runda: 5 zwycięstw (4 - za 3 pkt, 1 - za 2 pkt), 1 remis, 3 porażki (w tym 1. po dogrywce); punkty: 16; bramki: 27-20.
II runda: 4 zwycięstwa (3 - za 3 pkt, 1 za 2 pkt), 5 porażek; punkty - 11; bramki: 28-37.