Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwójną jakość produktów ureguluje prawo. Dwa lata na przygotowanie nowych przepisów

(tik)
Zdjęcie ilustracyjne. Wielu z polskich konsumentów, między innymi z naszego regionu uważa, że produkty z Niemiec są lepsze od ofert tych samych firm w rodzimych sklepach
Zdjęcie ilustracyjne. Wielu z polskich konsumentów, między innymi z naszego regionu uważa, że produkty z Niemiec są lepsze od ofert tych samych firm w rodzimych sklepach Fot. Sławomir Mielnik
Niby ten sam produkt, w takim samym opakowaniu, ale o innym składzie w różnych krajach? Unia chce bronić konsumentów. Już wkrótce będą mogli oni składać skargi. Jeśli będą one podstawne, firmom grożą bardzo wysokie kary.

Parlament Europejski przegłosował w kwietniu pakiet przepisów chroniących nas - zwykłych klientów. Chodzi między innymi o sytuacje, gdy produkty wprowadzane w różnych krajach do obrotu pod tą samą marką i nazwą różnią się składem lub właściwościami.

- Przepis dotyczący tzw. podwójnej jakości (z ang. „dual quality”) zostanie wdrożony na szczeblu krajowym w ustawie o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, która jest implementacją unijnej dyrektywy 2005/29/WE. Państwa członkowskie mają dwa lata na przygotowanie nowych przepisów. Od tej pory nieuzasadnione różnicowanie produktów ze względu na kraj przeznaczenia będzie stanowić nieuczciwą praktykę rynkową - wyjaśnia biuro prasowe Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Przeczytaj też: Unia zdecydowała. Nie będzie podwójnej jakości produktów ze względu na kraj

Teraz też nie mogą, ale za dwa lata mają być nowe przepisy
Już teraz przedsiębiorcy nie mogą stosować nieuczciwych praktyk rynkowych. Ale dzięki nowym rozwiązaniom, praktyka podwójnej jakości została wprost wskazana w dyrektywie, co ułatwi zarówno konsumentom jak i organizacjom konsumenckim dochodzenie roszczeń.

- Przyjęte w nowej dyrektywie rozwiązanie jest rozsądne, bo pozwala na zbalansowanie interesów jednocześnie konsumentów i przedsiębiorców - uważa Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Sprawdzą każdy przypadek. Kara nawet do 10 proc. obrotu
Jeśli przedsiębiorca będzie stwarzał błędne wrażenie, że produkty sprzedawane pod tą samą marką w różnych krajach członkowskich Unii Europejskiej są identyczne, podczas gdy w rzeczywistości mają one różną jakość i skład, to podobnie jak w przypadku innych nieuczciwych praktyk rynkowych, prezes UOKiK będzie mógł interweniować.

Uwaga, nie każda różnica będzie oznaczała, że mamy do czynienia z podwójną jakością. Urząd ten będzie analizował każdy przypadek w zależności od konkretnych okoliczności. Korzystając z narzędzi przewidzianych w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów będzie mógł na przykład nałożyć karę maksymalnie do 10 proc. obrotu - podaje UOKiK.

„Rację mają, tyle czasu są różnice. Dlaczego mamy płacić za coś trochę gorszego tyle samo albo drożej???” - napisał na forum Strefy Biznesu pan Michał.

Przypomnijmy, 86 proc. osób badanych przez Kantar Public na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w zeszłym roku nie słyszało o pojęciu „podwójna jakość żywności” lub nie wie co ono oznacza. Tylko 3 proc. konsumentów wie, co się pod nim kryje. Mimo to, co trzeci wierzy, że istnieją różnice w jakości. Wiedzę mają głównie z doświadczenia, opinii innych, z mediów. Większość jest przekonana, że jeżeli produkty wyglądają tak samo, to muszą mieć identyczny skład. Największe przekonanie o tym, że towary sprzedawane w Polsce mają inną jakość od tych na zachodzie mają osoby, które mieszkały dłużej za granicą.

W badaniach produktów na rynek niemiecki i polski UOKiK pomagały Inspekcja Handlowa i akredytowane laboratoria. Pierwsze testy porównawcze odbyły się pod koniec 2017 r., drugie miały miejsce w II kwartale 2018 r. W sumie sprawdzono 101 par produktów, istotne różnice dotyczyły 12. Próba była jednak zbyt mała, aby badania odnosić do całego rynku.

Czasami różnice wywoływały zwyczaje i rynki
Okazuje się jednak, że różnice między produktami w poszczególnych krajach mogą mieć różne przyczyny. Na co zwracała uwagę „Rzeczpospolitej” jedna z osób z Brukseli znająca kulisy negocjacji. Trzeba pamiętać, że składy produktów choć czasem zróżnicowane, były jednak zgodne z unijnymi i polskimi przepisami. Rzekomo inny skład proszków do prania miał być spowodowany innymi lokalnymi zwyczajami - jedni sypią mniej, inni więcej. Czasem różnica wynika z tego, że w produkcji w danym kraju używa się lokalnych składników. A skąd różnice w cenie? Na Zachodzie produkty były tańsze niż na Wschodzie. Działo się tak m.in. dlatego, że porównywano małe rynki Europy Środkowo-Wschodniej z największym rynkiem w UE - Niemcami, gdzie panuje duża konkurencja - tłumaczył dalej ten sam rozmówca „Rzeczpospolitej”.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska