https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżki cen żywności 2017. Jest tak droga, że przejadamy pieniądze [infografika]

Agnieszka Domka-Rybka
Przez rok najbardziej podrożała żywność i nawet, jeśli ktoś dostał podwyżkę, częściowo ją skonsumował - podsumowujemy, jak galopowały ceny.

- Szaleństwo cenowe masła zdaje się nie mieć końca, ono bez wątpienia podrożało najszybciej i najbardziej - komentuje dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Porównujemy dziś ceny z czerwca tego i ubiegłego roku.

Masło miało zły pijar. Dziś bije rekordy popularności

- Ten szał ma związek ze wzros- tem cen masła na rynkach światowych. Zaczęło się od likwidacji kwot mlecznych, co oznaczało koniec limitów produkcji mleka. W efekcie było go na rynku za dużo, ceny zaczęły spadać i taki biznes przestał być opłacalny. Wielu rolników z niego zrezygnowało. Wtedy produkcja skurczyła się i mleko zaczęło drożeć, a wraz z nim wyroby pochodne, najbardziej masło. Ponadto jest ono bardzo popularne wśród konsumentów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, co także dyktuje, ile trzeba zapłacić za ten doceniony wreszcie tłuszcz zwierzęcy - dodaje Świetlik.

W USA odchodzi się od tłuszczów roślinnych, tamtejszy parlament przymierza się do wprowadzenia zakazu produkcji margaryny. Popyt na masło może więc być jeszcze wyższy. Natomiast w Australii i Nowej Zelandii, które są największymi producentami mleka na świecie, nastąpiła w 2016 roku wymiana stada na nowe, a młode nie od razu jest w stanie dać dużo tego surowca. Popyt jest obecnie większy niż podaż, ale w 2018 roku mleka ma być na rynku więcej i dopiero wówczas ceny masła powinny ustabilizować się.

- Kiedyś to smarowidło miało bardzo zły pijar; że jest tłuste i szkodzi zdrowiu - wspomina ekspertka. - Jednak to się zmieniło. Dziś uznaje się je za pełne wartości. A skoro klienci mają więcej pieniędzy, a tak jest po wprowadzeniu 500 plus, stać ich, by kupowali prawdziwe masło, a nie podróbki.

Średnia cena kostki masła w naszym regionie to dziś 5,45 zł, a rok temu kosztowało 4,02 zł. Mówimy o kwocie statystycznej, bo są sklepy, w których trzeba za nie zapłacić ponad 6 zł. Natomiast według informacji portalu dlahandlu.pl, dyskonty (Biedronka, Lidl, Netto) oferują 200-gramową kostkę marek własnych w cenie 5,79 zł.

Moda na zdrowe odżywianie podniosła też ceny ryb. - Jemy ich coraz więcej kosztem mięsa wieprzowego, które nie cieszy się dziś najlepszą opinią, choć też kosztuje więcej - mówi dr Krystyna Świetlik.

Ryby drożeją na rynkach światowych. Jest ich w morzach i oceanach o wiele za mało. Polacy "przeprosili" nawet śmierdzące śledzie - ich sprzedaż znacząco wzrosła.

- Niestety, wciąż nie jemy tylu ryb, ile np. mieszkańcy Skandynawii - ubolewa Czesław Abramczyk, wiceprezes firmy Abramczyk w Bydgoszczy (przetwórca ryb i owoców morza). - Polak spożywa ok. 12 kilogramów ryb rocznie, a np. Norweg 46 kilogramów, Portugalczyk 60 kilogramów.

Więcej płacimy w tym roku za cukier. Zdaniem ekspertki z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, to towar bardzo wrażliwy na spekulacje: - Gdy więc w świat poszła informacja o fatalnych zbiorach trzciny cukrowej w Brazylii, cena cukru od razu podskoczyła. Ma to znaczenie, bo trzcina cukrowa służy nie tylko do produkcji artykułów spożywczych, ale też bioetanolu. Jednak powoli na rynkach robi się nadwyżka cukru, więc na przełomie 2017 i 2018 roku powinien być tańszy.

Dłużej marzliśmy i więcej dostajemy po kieszeni

Każdy z nas odczuł w portfelu również podwyżki cen owoców i warzyw. Najbardziej uderzyły w smakoszy czereśni, truskawek, jabłek i pomidorów.

Zbiory truskawek są coraz mniejsze, a ceny rosną

- Bardzo długo było zimno, więc zbiory znacząco opóźniły się. Część zmarzła. Początek roku nie rozpieszczał pogodą również producentów na południu Europy, tam także były przymrozki, dlatego i cytrusy są drogie - mówi dr Świetlik.

Przez rok nie podrożały jedynie drób i pieczywo. Ekspertka z IERiGŻ tłumaczy, że drobiu jest na rynku bardzo dużo, a pieczywa Polacy jedzą coraz mniej, więc ceny mogły nawet nieco spaść.

Na rynku pojawiły się informacje, że wyższe ceny żywności w dyskontach i hipermarketach to także efekt zapowiadanego podatku od handlu detalicznego. Sieci zawczasu wprowadziły podwyżki, żeby na nim nie stracić. Gdy zaś okazało się, że na razie dodatkowej daniny nie będzie, nie wycofały się z wcześniejszych decyzji.

- Nie zgadzam się z tą opinią - komentuje Andrzej Faliński, ekspert rynku handlu detalicznego. - Handel nie jest ulubionym sektorem obecnej władzy, która zaskoczyła go różnymi zmianami, jak np. nowymi przepisami prawa wodnego czy ustawą o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej. Trwają dyskusje nad zakazem handlu w niedzielę. W konsekwencji odbija się to na klientach sklepów, którzy płacą więcej za zakupy. Tylko liderzy, jak Biedronka, Lidl, Netto, Auchan i Kaufland mogą konkurować cenami, mniejsi walczą o każdy dzień.

Masło podrożało, bo Amerykanie jedzą go więcej

- Przedsiębiorcy z mojej branży nie są w stanie odnaleźć się w obecnym otoczeniu prawnym, gdy co chwilę dowiadujemy się o coraz to nowszych pomysłach. Padł na nas blady strach - tak o zmianach w handlu mówił niedawno w Bydgoszczy Michał Seńczuk, prezes i dyrektor operacyjny kujawsko-pomorskiej sieci sklepów Polomarket. Wraz z podwyżkami cen żywności wzrosła inflacja, czyli realnie za te same pieniądze możemy dziś kupić mniej. Oznacza to również, że "przejadamy" więcej z wypłaty.

Przez rok wzrosły też opłaty za mieszkanie, ale nieznacznie. Nieco mniej płacimy zaś za gaz i wywóz śmieci segregowanych w budynkach wielorodzinnych.

Podwyżki cen żywności 2017. Jest tak droga, że przejadamy pieniądze [infografika]

11.07.2017 11:38

Dietetyk: Nie potrafimy czytać etykiet na produktach (x-news/Agencja Informacyjna Polska Press):

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marek lat 54

nikt sobie z tego nic nie robi co piszemy bo żądzący tym krajem zapewne czytać nie potrafią a co tu mówić o sprawiedliwych i dobrych żądach i nadzieji o lepsze życie wprawdzie poco to piszę i tak mają to gdzieś a zwłaszcza opozycja

m
marek lat 54

więc ja myślę tak żąd obecny wspomógł biednych ludzi tak jak mógł a teraz złodzieje ich okradają w polsce nigdy nie będzie w miare dobrze do puki ceny i zarobki nie będzje ustalał rząd a już miałem nadzieję że będzie troche lepiej a tu nasi rodacy odzierają nas ze skury dla zysku wstydzę się że jestem polakiem żebrakiem i nie mogę godnie żyć w swym kraju

D
DNAAA

Ceny masła czy jaj wzrosły o 100-200%. Niedługo nie będzie z czego płacić za żywność. Tak zawsze kończy się socjalizm. Hiperinfacją.

K
Kasia
Mam dosyć zakupow. Ceny jedzenia biorą kosmosu
J
Jarosław

debilne państwo i prawo,dlaczego debile mają decydować co ja mam jeść?pis zgłupiał,za dużo Żydoówi kombinator,ow/kaczyński ,duda .....

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska