Kibice z Lęborka dotarli na mecz 20 minut po rozpoczęciu gry. Widać było, że nie zależało im na dopingowaniu swojej drużyny. Zjawili się w Chojnicach, aby wywołać awanturę.
Siłą na stadion
Po wyjściu z autokaru próbowali siłą wedrzeć się na stadion, jednak zostali powstrzymani przez ochronę. Po kilku minutach ochrona sama wpuściła grupę ponad 50. kibiców. Chuligani nie zamierzali jednak przejść do swojego sektoru i ruszyli w stronę chojnickich kibiców. Przepychanki na płycie boiska trwały około kwadrans. W tym czasie pseudokibice zerwali chojniczanom flagę. Ostra reakcja ochroniarzy przygasiła trochę temperamenty gości. W wyniku zajść lęborczanin trafił do szpitala. - Lać łobuzów - krzyczano ze spokojnych trybun.
**_Przyjechali i wyjechali
Opóźniła się druga połowa, gdyż sędzia chcąc doprowadzić mecz do końca, żądał zapewnienia bezpieczeństwa. Po kilkunastu minutach ochrona i policja wprowadziły lęborczan do autobusu. - Po drodze był już spokój - twierdzą policjanci.
To już było
Już przed dwoma laty lęborczanie wtargnęli na murawę Chojniczanki i doszło do bójki. W rewanżu w Lęborku kibice z Chojnic nie zostali wpuszczeni na mecz.
_n
Widać, że organizatorzy spodziewali się zamieszek. Klatka dla kibiców oraz ogrodzenie się sprawdzają. Warto pomyśleć, jak bezpiecznie wpuścić tam kibiców. Na sobotnim meczu zdarzyło się jeszcze coś paranoicznego. Zawodnicy Pogoni podziękowali oklaskami swoim "kibicom" za ... rozróby i przedłużenie meczu.
Ostra rekacja ochroniarzy przygasiła temperamenty lęborskich huliganów.
Pogoń za kibicami
Aleksander Knitter

Ostra rekacja ochroniarzy przygasiła temperamenty lęborskich chuliganów.
W sobotę skandalicznie zachowali się kibice Pogoni Lębork podczas meczu w Chojnicach. Ich zespół przegrał z Chojniczanką aż 7:1.