Dach nad głową straciło 21 mieszkańców domu socjalnego w Jastrzębiu w gm. Drzycim (pow. świecki), w tym sześcioro dzieci. Po budynku, który wedle pierwszych ocen zajął się w sobotę ok. godz. 9 od popularnej westfalki, zostały tylko: kupka pyłu, sterta blach i trzy kominy.
W akcji gaśniczej brało udział 10 zastępów straży pożarnej. - Gaszenie ognia utrudniała konstrukcja budynku - tłumaczy dowodzący akcją mł. kapitan Michał Grugel. - Na zewnątrz blacha, a w środku drewno i płyta wiórowa. Tak, jakbyśmy lali wodę na palącą się w środku konserwę.
Wiadomości ze Świecia i okolic
Zagrożenie stanowiły znajdujące się wewnątrz butle gazowe. Było ich jedenaście. Jedna, na szczęście pusta, pod wpływem temperatury wyleciała w powietrze niczym pocisk, wybijając w dachu dziurę.- W styczniu miałam umówioną wizytę u urologa, ale jak teraz pojadę, skoro spaliła się cała dokumentacja - załamuje ręce Aneta Chacińska, matka małego Kamila, który ma zaledwie pięć miesięcy i długą listę chorób. - Nawet nie mam numeru telefonu, żeby przełożyć termin. Potem mieliśmy jeszcze jechać do kardiologa, poradni genetycznej - wylicza. - Już tego nie załatwię. Co innego mam teraz na głowie.
Nikt nie jest na to przygotowany
Pani Aneta z dwójką dzieci znalazła tymczasowe schronienie u szwagra, ale nie wie, jak długo będzie mogła u niego mieszkać. Wie, że to tylko chwilowa pomoc. W podobnej sytuacji znajdują się pozostali. Dzięki sprawnej akcji ratunkowej i późniejszym działaniom pracowników miejscowego ośrodka pomocy społecznej, w trzy godziny po pożarze wszyscy byli ulokowani u krewnych bądź bliskich znajomych. Na wszelki wypadek, w świetlicy wiejskiej w Jastrzębiu przygotowano jednak łóżka, materace i kołdry.
Przeczytaj także: Pożar w Jastrzębiu. 21 osób ewakuowanych z baraku socjalnego
Wydawało się, że nie będą potrzebne, ale wczoraj trzem osobom krewni odmówili dalszej gościny i musiały one zamieszkać w świetlicy.- Sytuacja jest tragiczna - przyznaje Waldemar Moczyński, wójt Drzycimia. - Żadna wiejska gmina nie jest przygotowana na taki wypadek. Nie mamy lokali zastępczych dla tylu osób. Musimy liczyć na wsparcie wojewody i ościennych gmin. Bez nich nie będziemy w stanie pomóc ludziom.
Wójt Moczyński ma nadzieję, że ten szczególny czas i rozmiar nieszczęścia uczuli ludzi mogących wesprzeć pogorzelców. Większość z nich straciła dosłownie wszystko. Dziś pogorzelcy spotkają się z władzami gminy, aby ustalić najpilniejsze potrzeby, jak chociażby załatwienie nowych dokumentów, lekarstw, odzieży, jedzenia.
Pomoc można zgłaszać do Urzędu Gminy Drzycim, ul. Podgórna 10, tel. 52 33 17 079; [email protected].
Czytaj e-wydanie »