Kamil Murawski był kierowcą znanym w środowisku. Ciężarówki były dla niego nie tylko pracą, ale i pasją. Współorganizował zloty samochodów ciężarowych. Występował też w branżowych programach telewizyjnych, m.in. w "Na osi".
Odszedł niespodziewanie 23 stycznia. Miał tylko 24 lata.
Kamil został pochowany na Cmentarzu Farnym w Grudziądzu. W ostatnią drogę trumnę z jego ciałem powieziono jego ukochaną ciężarówką. Za nią jechał konwój 35 ciągników siodłowych, prowadzonych przez przyjaciół i znajomych zmarłego. Przejazdowi towarzyszył dźwięk klaksonów, który rozległ się także przy cmentarzu.
Przyjaciele Kamila uruchomili zbiórkę, dzięki której możliwe będzie spłacenie i utrzymanie ciężarówki młodego kierowcy.
- Scania była wszystkim dla Kamila Murawskiego, który zbyt wcześnie musiał się z nią rozstać. Jak mawial o niej w trudnych chwilach: "Jak mam ją oddać, to wolę ją spalić". Trudna chwila jest teraz przed rodziną, która chce ocalić i wprowadzić nowy pęd w Scanię. Każdy z Was może jej w tym pomóc, zrobić to dla Kamila - piszą inicjatorzy zbiórki.
Zbiórka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl.
