Byłam w pomieszczeniu gospodarczym gdy wybuchł pożar. Przyczyną była prawdopodobnie awaria instalacji elektrycznej. To od niej wszystko się zaczęło... - wspomina Agnieszka Zabłocka-Roczek, zamieszkująca piętro domu w Kierzkowie w którym ponad miesiąc temu doszło do tragedii.
Pani Agnieszka ma kilkuletnią córkę. Oprócz jej, w budynku mieszka jeszcze mama i babcia naszej rozmówczyni. Ta ostatnia zajmuje lokum na parterze, które w wyniku gaszenia zostało częściowo zalane. Najwięcej straciła jednak Agnieszka. - Spaliły mi się meble, sprzęt AGD i RTV. Uratowałam jedynie kilka par spodni. Żywioł strawił wszystko co było w dwóch pokojach, kuchni i łazience. Straty wyrządził nawet na klatce schodowej. Wszystkie z pomieszczeń wymagają gruntownego remontu.
Pojawiła się pomoc
Od tych wydarzeń minął ponad miesiąc. - Płomienie wydobywające się z domu zapamiętam do końca życia - mówi mieszkanka Kierzkowa i z wdzięcznością wypowiada się o sąsiadach oraz bliskich. - Do pomocy w sprzątaniu zgliszczy miałam prawdziwą armię ludzi. Strażacy kończyli gasić płomienie, a sąsiedzi, bliscy i znajomi zaczynali wielkie porządkowanie.
Pomoc sąsiadów, to nie wszystko. W dwa dni po pożarze zorganizowano spotkanie w Kierzkowie. Przybyli sołtysi pobliskich wsi, Maria Bursztyńska, dyrektor żnińskiego MOPS-u i mieszkańcy. - Zapytano mnie, czego w pierwszej kolejności mi potrzeba. Zrozumiałam, że nie jestem sama. Popłynęły mi łzy... - mówi Agnieszka Zabłocka.
Zbiórka na festynie
Spotkanie podsunęło pomysł organizacji festynu charytatywnego. Wpadł na niego Paweł Janowski, mieszkaniec Jadownik Rycerskich. - Stwierdziliśmy, że wyśmienitą okazją będą dożynki. Przystąpiliśmy do przygotowań. Do akcji włączył się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej - opowiada inicjator akcji.
Impreza odbyła się w sobotę. Przy świetlicy środowiskowej w Jadownikach Rycerskich (budynek dawnej szkoły - przyp. red.) pojawiły się stoiska. Można było między innymi kupić placek drożdżowy przygotowany przez panie z Koła Gospodyń wiejskich, kiełbaski i grochówkę. Była także loteria fantowa. Dochód z całej imprezy został przekazany Agnieszce Zabłockiej i jej rodzinie. - Ta akcja pokazuje, że wspólnie można zrobić wiele - powiedziała podczas festynu reporterowi "Pomorskiej" Maria Bursztyńska.
Jestem wdzięczna...
Agnieszka Zabłocka-Roczek w imieniu swoim i rodziny, serdecznie dziękuje za okazaną pomoc: - Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, pani Marii Bursztyńskiej, sołtysom sołectw: Kierzkowo, Jadownik Rycerskich i Bielskich, Chomiąży Księżej i zarówno najbliższym i dalszym sąsiadom, państwu Kończalom, Koczorowskim i Ziętarom, najbliższej rodzinie, znajomym, Urzędowi Miejskiemu w Żninie, a także panu Pawłowi Janowskiemu.
Pożar wybuchł 1 lipca (środa). Sygnał o zdarzeniu dotarł na dyżurkę straży pożarnej w Żninie dokładnie o 16.34. W miesiąc po tragedii, udało się wymienić okna, zakupić farby, płyty gipsowe, bojler na wodę, a na wrzesień jest planowany gruntowny remont pomieszczeń.