W połowie lipca na telewizorze państwa Jonowskich zaczął pojawiać się komunikat następującej treści:
Cyfrowy Polsat - wzywamy do natychmiastowej wpłaty zadłużenia. Jednocześnie informujemy, iż jesteśmy gotowi do podjęcia wszelkich przewidzianych prawem kroków w celu odzyskania należnych Cyfrowemu Polsatowi kwot.
- Na początku obraz znikał i komunikat pojawiał się kilka razy w ciągu dnia, później co piętnaście minut a w ostatnich dniach - nawet co siedem minut. Mąż nie mógł obejrzeć spokojnie meczu, a jest zapalonym kibicem od lat - mówi pani Bożena.
Nasza rozmówczyni zapewnia, a na dowód prezentuje dowody wpłat za cały bieżący i miniony rok. - Termin płacenia mam wyznaczony na 20 dzień każdego miesiąca. Ja płacę 2-3 - żeby mieć spokój i pewność, że pieniądze dotrą. A tu niespodzianka. Choć płaciłam, twierdzono, że pieniądze nie wpływały - dodaje.
Oprócz komunikatów na telewizorze pani Bożena odbierała częste telefony i SMS-y z informacją o konieczności dokonania zaległych wpłat.
- Straciłam już sporo pieniędzy na telefoniczne rozmowy z konsultantami, wybrałam się również do dwóch punktów sprzedaży telewizji w Brodnicy. Ponadto - 1 września wysłałam pismo z reklamacją wraz z załączonymi dowodami wpłat za cały bieżący rok. I nic. Komunikat i SMS-y cały czas do mnie docierają. Nikt nie potrafi mi pomóc i powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Uznałam, że gdzie jak gdzie - ale w Pomorskiej na pewno mi pomogą - kwituje nasza Czytelniczka.
Zadzwoniliśmy do centrum obsługi klienta Cyfrowego Polsatu. Po kilku minutach udało się nam połączyć z konsultantem, przedstawić sprawę naszej Czytelniczki.
- Abonament faktycznie jest opłacony - stwierdził Przemysław Piotrowski, konsultant Cyfrowego Polsatu.
- Jeśli komunikat pojawia się na telewizorze należy odłączyć dekoder od źródła prądu na jakieś pół godziny. Wgrał się zapewne na dekoder i trzeba go zresetować.
- A co z SMS-ami, które docierają do naszej Czytelniczki? - spytaliśmy. - Proszę podać numer telefonu, a ja od ręki zablokuję ich przesyłanie - zapewnił nas przedstawiciel telewizji.
Dlaczego na telewizorze pojawiały się komunikaty i przesyłane były SMS-y? Na to pytanie nikt nie potrafił nam odpowiedzieć. Mogła to być zwykła pomyłka. Ale jakże męcząca.
- Mogłam od razu do was przyjść. Załatwiliście sprawę do ręki - mówi nasza rozmówczyni. - Zastanowię się teraz, czy nie złożyć w telewizji reklamacji. W końcu nękano mnie bez powodu. W regulaminie jest zapis o takiej możliwości. A wam bardzo dziękuję za pomoc - cieszy się pani Bożena.