Niedobór odczynników do wykonywania testów na obecność SARS-CoV-2, przeładowanie laboratoriów oraz braki kadrowe wśród diagnostów laboratoryjnych, sprawiają, że na wynik badania czekamy coraz dłużej, a to nie pomaga rzetelnie ocenić przebiegu epidemii COVID-19 w Polsce. pic.twitter.com/p0KEuPYxFi
— Bartek Fiałek (@bfialek) October 18, 2020
Gdy kolejne osoby z personelu w szpitalu mają nie tylko dodatnie testy, ale objawy. Gdy nie znamy dnia ani godziny, gdy zabraknie dyżurnych do obstawienia oddziału, gdzie aktualnie leżą chorzy z poważnym przebiegiem choroby. I gdy normalna praca oddziału jest zaburzona przez pandemię, a zbliżamy się do najgorszych dla pediatrii miesięcy w roku.
Pytam się jak mamy się więcej zaangażować od marca to my stoimy na pierwszej lini frontu, to my się narażamy nikt inny. To my bierzemy dyżury za kolegów, koleżanki które są na kwarantannie czy są zakażone covidem. To my medycy każdego dnia ubieramy sie w kombinezony, maski, przyłbice, to my pobieramy wymazy, to my jesteśmy w cierpieniu, zgonie, ostatnich tchnieniach.
Wczoraj mialem okazję pobierać wymazy w jednym z polskich DPS od pensjonariuszy..
Wchodząc na oddział i do izolatki w pełnym kombinezonie, zauważyłem opiekunki medyczne... Które byly ubrane w swoje fartuchy. Na buzi miały pseudo chirurgiczną maseczkę i parę winylowych rekawic.
Na pytanie : " Dlaczego się nie zabezpieczacie? "
Dostałem odpowiedź ::
"To jedyne środki jakie mamy, wyliczane są nam nawet rękawiczki".