Andżelika Rutkowska wyszła z domu w Kole w woj. wielkopolskim 31 stycznia 1997 roku pobawić się z dziećmi. Dziewczynka nie wróciła do domu, a trzy miesiące później prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie uprowadzenia Andżeliki. 10 lat później zniszczono akta sprawy.
Jak podaje Onet.pl, w grudniu 2020 roku sąd poprosił policjantów z Koła o przekazanie dokumentacji ze sprawy poszukiwawczej. To 800 stron informacji i notatek zebranych od chwili zgłoszenia zaginięcia dziewczynki. Policja jednak tego nie zrobiła, powołując się na zarządzenie Komendanta Głównego Policji z 3 stycznia 2019 roku. Dokument ten dotyczy form i metod wykonywania przez policję czynności operacyjno-śledczych.
- Zasada ta obowiązuje również w przypadku udostępniania tego rodzaju informacji prokuratorom i sądom, które powinny zwrócić się z wnioskiem do organu uprawnionego - wyjaśnia Onetowi insp. Mariusz Ciarka.
Źródło: Onet.pl
