https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci: - Jesteśmy niedoszkoleni, brak nam doświadczenia!

Maciej Czerniak, [email protected], 52 326 31 41
Policja podczas szkolenia na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy.
Policja podczas szkolenia na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy. Andrzej Muszyński/Archiwum GP
Związkowcy policyjni z Kujawsko-Pomorskiego żądają odwołania ministra Sienkiewicza. Pod petycją podpisało się sześć innych związków z całej Polski. Żądają więcej kursów dla młodych policjantów, które pozwoliłyby szlifować umiejętności.

W szeregach kujawsko-pomorskiej policji poruszenie. Funkcjonariusze piszą do szefa MSW i do Komendanta Głównego Policji.

- Doświadczeni funkcjonariusze odeszli ze służby, a najstarsi stażem mają za sobą najwyżej kilka lat służby - mówi Jarosław Hermański, szef NSZZ Policjantów w regionie. - Oczekuje się od policji profesjonalizmu, a młodym funkcjonariuszom nie daje się możliwości szlifowania umiejętności.

Hermański nie mówi wprost, ale między wierszami pobrzmiewają echa niedawnych policyjnych wpadek. Na czele z kompromitującym filmikiem obrazującym interwencję pod Bytowem. Na nagraniu telefonem widać, jak para funkcjonariuszy przez kilkanaście minut mocuje się z zatrzymanym piratem drogowym.

- Gdy parę dekad temu zaczynałem służbę, na dwunastu policjantów przypadało dwóch nowych - dodaje szef kujawsko-pomorskiego "NSZZ". - Dziś te proporcje są odwrócone.

Związkowcy wysłali do Warszawy dwie petycje. Pierwsza, w której siedem zarządów oddziałów wojewódzkich NSZZ Policjantów żąda usunięcia ze stanowiska Bartłomieja Sienkiewicz, szefa MSW, trafiła na biurko premiera. Adresatem drugiego pisma jest Komendant Główny Policji. Skąd to poruszenie?

Zobacz, jak sprawni są radziejowscy policjanci

- Ochotnik do policji przechodzi szkolenie podstawowe - wyjaśnia Hermański. - Potem czeka go kilkutygodniowy staż w jednostce policji w większym mieście. I to właściwie wszystko. Dalej musi radzić sobie sam. A jeżeli brakuje doświadczonych policjantów, to kto ma dać przykład młodym?

W całym kujawsko-pomorskim garnizonie pracuje 4787 policjantów. - Wszystkich etatów jest 5036 - wylicza kom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Łatwo policzyć, że wakatów jest 249. Związkowcy tłumaczą, że starsi policjanci odeszli z powodu zawirowań wokół reformy służb mundurowych. - Niepewność, brak gwarancji wysokości emerytur, to sprawia, że odchodzą ze służby - wyjaśnia Hermański.

W piśmie NSZZ dotyczącym zmian w programie szkolenia, też brakuje konkretów. Teza zamyka się w zdaniu: "Wdrożenie procesu szkolenia oraz doskonalenia zawodowego policjantów odpowiadającego potrzebom służby".

Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy KGP: - Ostatnia kontrola NIK-u dotycząca policyjnych szkoleń wypadła pozytywnie. Kandydat na policjanta przechodzi półroczne szkolenie, potem sześciotygodniowy staż adaptacyjny w Warszawie. Później ma szkolenia kierunkowe; inne w wydziale kryminalnym, inne na przykład w służbie prewencyjnej. Dziennie w Polsce policjanci interweniują 33 tysiące razy. A dyskusję wywołuje jedna nieudana.

Przeczytaj też:

CSI Bydgoszcz? Miami się chowa

Sceptycznie do apelu związku podchodzi Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i poseł na Sejm: - Temat szkoleń wraca jak bumerang co dwie dekady. Prawda jest taka, że jeżeli do policji wstępują osoby, które nie mają predyspozycji, to nie pomoże żadne szkolenie. Gliniarz jest gliniarzem przez całą dobę. Sam powinien chcieć poszerzać wiedzę, doskonalić sztuki walki. Powinien być świadomy, że nie ma recepty na to, jak poradzić sobie w codziennych sytuacjach. Ale tego, niestety, nie mówi się młodym policjantom podczas szkoleń.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gg

Problem nie jest w złym wyszkoleniu. Problem polega na złym sformułowaniu przepisłów. Pokazujecie filmiki jak to obezwładniają w stanach, używają paralizatorów czy też broni, ale jak tylko u nas któryś z f-szy użył TYLKO GAZU to jest wielkie haloooo. Skargi, postępowania, kary...... Daleko nie patrząc gdzieś wczoraj czytałęm odnośnie gościa biegającego po mieście z bronią, f-sze oddali 5 strzałów ostrzegawczych, obezwłądnili klienta nie robiąc mu krzywdy. Jak się poóźniej okazało facec biegał TYLKO !!  z atrapą. Gdyby policjanci go zatrzelili to co by było??????? jeden wielki haos na formum, już nie mówiąc o ytych f-szach którzy przeszli by przez piekło postępowań i prokuratora na karku. W stanach nikt nie przejmował się dzieckiem 13 letnim że biega z bronią, nikt się nie zastanawiał co dalej.... padły strzały i co??? i nic żyją dalej stało się...... nie porównujcie pracy f-szy ze stanów z f-szami z polski. to są dwa różńe systemy.

B
Barbara

Jestem matką syna który jest absolwentem Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.

Osoby które kończą WSPol są przygotowane pod względem fizycznym i psychicznym do pracy w policji.Niestety osoby te obowiązuje rekrutacja  i mam wrażenie, że nie umiejętności liczą się przy naborze ,a znajomości.To jest chore !

s
sz
W dniu 28.10.2013 o 11:45, Gość napisał:

Pan Sokolowski to niech sie juz nie blazni do konca bo jego wypowiedzi irytuja juz wszystkich policjantow-nastepna marionetka w recach komendanta Glownego i tego chorego systemu.Po za tym kiedy policjant ma sie szkolic sam jak nie ma na to czasu-zapier***a dzien w dzien a jak ma dzien wolnego to jest akurat po nockach i odsypia wtedy polowe dnia :) a po za tym zadna komenda takich indywidualnych szkolen nie docenia, nikt tego nawet w polowie nie refunduje wiec i policjanci maja to w nosie.Brak jest doswiadczenia i wyszkolenia i to jest prawda.Samjestem policjantem prewencji z kujawsko-pomorskiego i codziennie mam sluzby z mlodymi policjantami i ewidentnie widac u nich brak wysskolenia i wiiedzy-dlatego mamy taka policje jaka mamy.

 

Bez matury z polskiego tez przyjmują?

a
artur

Antyterroryści się skarżą. Zły sprzęt, brak szkoleń 11:52, 14.04.2012 /PAP NIE MOGĄ PRZEKAZAĆ KOLEDZE MAGAZYNKA, BO MAJĄ RÓŻNĄ BROŃ

Zużyty sprzęt, brak pieniędzy na szkolenia i niedostateczna ochrona prawna - policyjni antyterroryści skarżą się na to, w jakich warunkach muszą pracować. O ich problemach napisała do szefa MSW Jacka Cichockiego Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz.

RPO przeprowadziła kontrolę przestrzegania praw i wolności obywatelskich funkcjonariuszy Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA) Komendy Głównej Policji.

Lipowicz podkreśla, że w ocenie funkcjonariuszy wyposażenie, którym dysponują, choć w ostatnich latach uległo poprawie, nadal jest niewystarczające.

      Zakupy sprzętu, szczególnie kosztownego, są incydentalne, a często dopiero przy całkowitym zużyciu sprzętu rozważane są zakupy nowego. Powoduje to usprawnianie wyeksploatowanego sprzętu we własnym zakresie, co może wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa funkcjonariusza      

Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich

"Zakupy sprzętu, szczególnie kosztownego, są incydentalne, a często dopiero przy całkowitym zużyciu sprzętu rozważane są zakupy nowego. Powoduje to usprawnianie wyeksploatowanego sprzętu we własnym zakresie, co może wiązać się z zagrożeniem dla bezpieczeństwa funkcjonariusza" - pisze RPO w liście do szefa MSW.

Ujawnia, że w jednej z jednostek nie działało sterowanie bezprzewodowe do robota pirotechnicznego. Z braku środków funkcjonariusze obsługiwali robota za pomocą kabla, co skracało odległość funkcjonariusza od miejsca potencjalnego ładunku wybuchowego. W innym garnizonie do zakupionych do robota akumulatorów nie zakupiono prostownika, w efekcie czego funkcjonariusze musieli wozić akumulatory do dealera, chcąc je naładować.

Niebezpieczna broń

RPO zwraca uwagę, że funkcjonariusze oddziałów szturmowych dysponują różnymi modelami broni, co uniemożliwia przekazanie koledze dodatkowego magazynka podczas interwencji.

Niektóre jednostki używają jako broni wsparcia karabinka AK-47. "W przypadku interwencji w bloku z tzw. wielkiej płyty używanie takiej broni jest szczególnie niebezpieczne, bowiem wystrzelony z niej pocisk jest w stanie przebić cztery ściany wewnętrzne, raniąc przy tym osoby postronne" - podkreśla Lipowicz.

Z jej pisma wynika też, że żadna formacja AT w Polsce nie dysponuje tzw. mobilną platformą szturmową. Taka platforma z systemem ruchomych trapów i drabin jest standardowym wyposażeniem jednostek antyterrorystycznych na świecie. Przeznaczona jest do działań szturmowych związanych z uwalnianiem zakładników m.in. z pokładów samolotów, środków komunikacji, wysokich budynków, jak również do ewakuacji dużej ilości osób np. przy pożarach czy katastrofach budowlanych. 

"W perspektywie zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej i związanych z tym zagrożeń platforma taka wydaje się być konieczna" - uważa RPO.

"Bo nie doszło do zamachu"

RPO podaje, że dzięki współpracy z Zarządem Transportu Miejskiego w Warszawie BOA otrzymuje nieodpłatnie przeznaczone do wybrakowania autobusy - konieczne dla ćwiczeń funkcjonariuszy. Takiej współpracy nie udało się nawiązać z kolejami państwowymi, przekazanie sprzętu mogłoby nastąpić jedynie na warunkach komercyjnych, na co BOA nie stać.

"Uzasadnieniem odmowy bezpłatnego przekazania wyeksploatowanego wagonu było stwierdzenie, że do chwili obecnej nie doszło do zamachu terrorystycznego w pociągu. Jeżeli do niego dojdzie, wówczas koleje rozważą możliwość nieodpłatnego przekazania wagonu antyterrorystom" - przytacza argumentację kolei RPO. 

Sztorm wepchnął go na skały

Włoski tankowiec wpadł na skały w okolicy Syrakuz u wybrzeży Sycylii.... czytaj więcej »

Bez pieniędzy na podróże

Innym problemem jest stały brak finansów na szkolenie, co w dłuższej perspektywie może narazić funkcjonariuszy na niebezpieczeństwo. "Nawet jeżeli funkcjonariusze zorganizują sobie sami szkolenie, brakuje pieniędzy na podróż (delegacje służbowe)" - pisze RPO. Powoduje to, że policjanci z trudem utrzymują nabyte uprawnienia, niektórzy bezpowrotnie utracili uprawnienia instruktorskie z nurkowania czy posługiwania się taserem.

W 2011 r. na szkolenia funkcjonariuszy BOA przeznaczono 20 tys. zł, a w roku bieżącym środki zostały wstrzymane - ujawnia Lipowicz.

Dodatkowo ze służby odchodzą też doświadczeni pirotechnicy z uprawnieniami instruktorskimi.

Istotnym problemem jest też brak ochrony prawnej policjantów. Bezpodstawnie oskarżeni policjanci nie mogą bowiem - w przeciwieństwie np. do funkcjonariuszy Straży Granicznej - dochodzić zwrotu kosztów poniesionych na adwokata, jeżeli postępowanie wszczęte przeciw nim o przestępstwo w związku ze służbą skończy się umorzeniem albo uniewinnieniem.

RPO zwróciła się do szefa MSW o "przedstawienie stanowiska wobec przedstawionych problemów".

mac/tr

 

 

f
frustrat

zajęcia strzeleckie 27.10.2008

Mało nas, mało nam

"Przeciętny polski policjant strzela zbyt rzadko, a przez to kiepsko. O wielu można by powiedzieć, że nie do końca opanowali zarówno technikę strzelania, jak i... własny pistolet" – napisałem w artykule sprzed kilku lat. Niestety, te słowa wciąż pozostają prawdziwe.

Zajęcia strzeleckie na kursie podstawowym to absolutne minimum – kilkadziesiąt strzałów

Problemy zaczynają się już na poziomie szkolenia podstawowego, choćby ze sprzętem. Jest co prawda lepiej niż jeszcze kilka lat temu, bo policyjny "narybek" ma już możliwość zapoznania się z glockami i waltherem, ale obok nadal w użytkowaniu pozostają P 83 i P 64, zwykle starsze niż uczący się nimi władać kursanci.

– To jednostki wyeksploatowane, często ulegające uszkodzeniom, które dawno powinny zostać wycofane – mówi jeden z najlepszych strzelców w Policji podinsp. Adam Morawski z CSP w Legionowie.

(...)

– Nie oszukujmy się, zajęcia strzeleckie na kursie podstawowym to absolutne minimum – mówi natomiast Robert, od dwóch lat nieetatowy instruktor wyszkolenia strzeleckiego. – Co to jest te kilkadziesiąt strzałów, które oddaje przychodzący do Policji człowiek, niemający zazwyczaj wcześniej żadnego kontaktu z bronią? Moim zdaniem już na początku każdy policjant powinien przejść co najmniej takie szkolenie, jakie zaliczają w Słupsku nieetatowi instruktorzy. Choć i taki program nie wystarczy, jeśli ludzie nie będą po kursie podstawowym regularnie strzelać.

– Pewno każdy nauczyciel powie, że jego przedmiotu mogłoby być więcej, ja też tak uważam – mówi podinsp. Morawski. – Na kursie podstawowym zajęcia z wyszkolenia strzeleckiego obejmują 80 godzin. Głównie zajęcia praktyczne, niewielka część teoretyczna. Na pewno wystarcza to do nauczenia słuchaczy posługiwania się bronią służbową, ale już nie do utrwalenia nabytych umiejętności. Tymczasem wiemy, jak ułomne jest doskonalenie zawodowe w jednostkach.

(...)

– Borykamy się z brakiem amunicji do szkoleń. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będziemy wykonywać jedynie szkolenia bezstrzałowe – mówi domel110 z IFP, nieetatowy instruktor w jednej z komend powiatowych woj. świętokrzyskiego. – Koledzy mają problemy z przystrzelaniem nowej broni. Wydawane są nowe walthery, natomiast na zapoznanie się z nimi i szkolenie nie przewidziano żadnych środków.

Nic dziwnego, że większość policjantów strzela jedynie obowiązujące minimum. Nie sposób jednoznacznie określić, ile ono wynosi, gdyż jest zróżnicowane w zależności od: województwa, typu służby, a także rodzaju jednostki (KWP czy KMP/KPP). W żadnym razie nie są to jednak liczby działające na wyobraźnię czy choćby zadowalające.

Cały artykuł Przemysława Kacaka w listopadowym numerze miesięcznika  (www.gazeta.policja.pl)

Aktualności

30.09.2008Policja 997

Na garnuszku

30.09.2008

Na garnuszku

Gdyby nie łaskawość wojska, sekcji LOK, bractw kurkowych, kół myśliwskich czy nawet zakładów pracy i szkół, większość policjantów mogłaby doskonalić swoje umiejętności strzeleckie jedynie „na sucho”, w treningu bezstrzałowym, a na strzelnicę trafiałaby chyba jedynie przy okazji wizyty w wesołym miasteczku.

Ani jednego policyjnego obiektu nie mają garnizony: kujawsko pomorski, zachodniopomorski, opolski i śląski (ten przynajmniej może użytkować strzelnicę Szkoły Policji w Katowicach). Pozostałe dysponują zwykle jedną, dwiema swoimi strzelnicami; niezbędną resztę wynajmują (najczęściej, choć nie zawsze, nieodpłatnie) od różnego rodzaju instytucji. Wyjątkami są województwa pomorskie - 5 własnych obiektów i małopolskie - 4, ale także na ich terenie konieczne jest korzystanie z pozapolicyjnych strzelnic, żeby spełnić choćby minimum określane w corocznym programie doskonalenia strzeleckiego.

Teoretycznie nie trzeba ładować pieniędzy w kosztowne budowy, by policjanci mieli gdzie odbyć wymagane strzelania. Wystarczy dogadać się z kimś, kto strzelnicę już posiada. Patrząc na listę podmiotów, do uczynności których ucieka się Policja, można wręcz podziwiać operatywność kierownictw jednostek w tym względzie. Przymusowe, gościnne korzystanie z użyczanych obiektów niesie jednak za sobą kłopoty i ograniczenia.

– Nie ma takiego komfortu, że policjant przyjeżdża na strzelnicę, pobiera amunicję i strzela w wymiarze czasu określonym przez naszego instruktora, a może nawet i dłużej, zależnie od chęci i potrzeby doskonalenia swoich umiejętności – mówi kom. Janusz Jończyk z KWP w Katowicach. – Korzystając z gościnności, trzeba dostosowywać się do czyichś terminów. Łatwo się domyślić, że może to kolidować z harmonogramem pracy jednostki.

(...)

Często użyczane strzelnice nie w pełni odpowiadają wymogom policyjnych strzelań.

– Tak jest w przypadku większości strzelnic niebędących własnością Policji, w związku z czym można prowadzić na nich strzelania statyczne, szybkie i dynamiczne oraz sytuacyjne w podstawowym zakresie lub tylko statyczne - przyznaje podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy KWP w Poznaniu.

Liczba policyjnych strzelnic zmniejszyła się dodatkowo po wejściu w życie w listopadzie 2007 roku decyzji nr 703 Komendanta Głównego Policji z 14 grudnia 2006 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać policyjne strzelnice ćwiczebne. Przepis ten jest etapem na drodze do pełnego uregulowania wymagań konstrukcyjnych stawianych tym obiektom.

Powinien określić je minister spraw wewnętrznych i administracji na podstawie delegacji art. 7 ust. 2 ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane. Tak się jednak nie stało do dziś. (...)

Więcej o policyjnych problemach ze szkoleniem strzeleckim pisze Przemysław Kacak w październikowym numerze miesięcznika  (www.gazeta.policja.pl).

Są to fragmenty artykułu, którego pełna wersja znajduje się w papierowej wersji Miesięcznika "Policja 997".

zdj. Paweł Ostaszewski

 

 

 

 

 

j
józef
12.515 zł w 2010 roku i 9.999 zł w 2011 roku. Tyle wydano na doskonalenie policjantów w woj. podlaskim. I to mówi wszystko. 

 

WYSTĄPIENIE POKONTROLNE - Najwyższa Izba Kontroli
Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku
/…/

Jednostki Policji z terenu województwa podlaskiego wskazywały na następujące problemy związane z obiektami, jak i ograniczeniami w realizacji doskonalenia zawodowego policjantów na poziomie lokalnym: 
brak możliwości organizacji i realizacji dwu-trzydniowych przedsięwzięć doskonalenia zawodowego w formie jednego zjazdu, związanych z zakwaterowaniem i wyżywieniem policjantów, 
niewystarczająca ilość amunicji kal. 9 mm Parabellum do szkolenia strzeleckiego funkcjonariuszy posiadających broń na tę amunicję, 
brak dostatecznych środków finansowych na organizację i realizację przedsięwzięć poza obiektami policyjnymi, w sytuacji braku własnych obiektów sportowych i strzelnic, 
zbyt małe środki finansowe na pomoce niezbędne w procesie doskonalenia zawodowego, 
brak pomieszczeń do prowadzenia symulacji interwencji policyjnych i poruszania się z bronią w pomieszczeniach,

nadmiar obowiązków służbowych obciążających policjantów, co uniemożliwia uczestnictwo w zajęciach z wystarczającą częstotliwością, 
niedobór instruktorów wyszkolenia strzeleckiego.

Ogółem na realizację zadań z zakresu doskonalenia zawodowego lokalnego policjantów z jednostek organizacyjnych Policji województwa podlaskiego, otrzymano i wydatkowano 12.515 zł w 2010 roku i 9.999 zł w 2011 roku. 

/…/

3.1.3. Doskonalenie zawodowe policjantów organizowane lokalnie. 
W okresie objętym kontrolą realizacja doskonalenia zawodowego wynikająca z celu zawartego w § 48 rozporządzenia Ministra Spraw wewnętrznych i Administracji z dnia 19 czerwca 2007 r. w sprawie szczegółowych warunków odbywania szkoleń zawodowych oraz doskonalenia zawodowego w Policji (Dz. U. Nr, 126, poz. 877 ze zm.), została określona decyzjami Komendanta Wojewódzkiego z 31 października 2007 r.15 i z 29 czerwca 2010 r.16 oraz wydanymi na ich podstawie decyzjami komendantów miejskich, powiatowych, dowódców OPP i SPAP. 
W świetle tych uregulowań, doskonaleniem lokalnym mieli być objęci wszyscy policjanci bez względu na zajmowane stanowisko, posiadany stopień policyjny, wykształcenie lub poziom ukończonego w Policji szkolenia zawodowego. W ramach doskonalenia zawodowego przewidziano: zajęcia prowadzone w celu utrzymania, a gdy jest to niezbędne również podnoszenia sprawności fizycznej oraz umiejętności strzeleckich, instruktaż prowadzony w zakresie niezbędnym do prawidłowego wykonywania zadań i czynności służbowych, inne przedsięwzięcia, kursy specjalistyczne. Zajęcia miały kończyć się sprawdzianami ze sprawności fizycznej i wyszkolenia strzeleckiego, a przedsięwzięcia sprawdzianami z wiedzy zawodowej przeprowadzonymi po zakończeniu rocznego cyklu doskonalenia zawodowego na poziomie lokalnym.
Wskazano, że program zajęć wychowania fizycznego ma być realizowany w wymiarze, co najmniej dwóch godzin tygodniowo wchodzących w czas służby. 
 

 

o
obserwator

Upublicznione ostatnio przypadki bardzo słabego wyszkolenia policjantów odzwierciedlają jak lustro, jak soczewka wielki problem lekceważenia podstawowych spraw Państwa przez polityków. To przecież nie jest wina tych młodych bardzo źle wyszkolonych policjantów. To wina wszelkiej maści decydentów politycznych, w tym także policyjnych generałów, którzy wysyłają tych nieprzygotowanych młodych ludzi do służby na ulice naszych miast i miasteczek. I to nawet nie przygotowanie fizyczne jest ich największą słabością. To rzecz w przygotowaniu mentalnym, w świadomości, w umiejętnościach oceny sytuacji itd., itd. Dramatycznie zostały zderzone różne dobra i wartości. Policjanci nie byli w stanie ocenić jakie jest zagrożenie. Nie wiedzieli co i jak powinni zrobić. Oczywiście nie mieli prawa i nie mogli strzelać, bo to byłby dramat dla nich samych. Wieloletnie więzienie od którego nie uchroniłby ich minister Sienkiewicz, ani rzecznik Sokołowski. Na marginesie trzeba dodać, że panowie powinni więcej troski przykładać do tego co mówią i nie mówić tego co wiedzą lecz wiedzieć co mówią. Powoływanie się na Amerykę jest od rzeczy. Ostatni przypadek zastrzelenia niezrównoważonej czarnoskórej kobiety dyskwalifikuje amerykańską policję, podobnie jak liczne bardzo podobne do bytowskiego przypadki obnażają żenujący poziom wyszkolenia polskiej policji. Przykładów które o tym świadczą jest tak dużo, że nie powinno się mówić o przypadkach lecz zjawisku o normie. Niestety dalej kwitnie jarmarczno-odpustowe cwaniactwo decydentów minimalizujących znaczenie tych kompromitujących przypadków i nie widać szans na istotną zmianę. To jest przygnębiające.

 

G
Gość

Biorą gamoni do policji najpierw tych którzy mają plecy w policji a w 2 kolejności idą dzieci które nie mogą obezwładnić człowieka żenada policjant powinien mieć coś w głowie i posturę a nie takie chucherka jak teraz mamy żenada :)

Z
Zenon
W dniu 28.10.2013 o 10:11, Łukasz napisał:

Następna parodia w poniedziałek. Policjanci są niewyszkoleni ? Żeby "walić pałą po łbie" nie potrzeba wielkich szkoleń, tylko prawo trzeba zaostrzyć, a nie, że policjant nic nie może, bo go z pracy wywalą i jeszcze siedzieć pójdzie za przekroczenie warunków obrony koniecznej. A z drugiej strony, jeśli szkolić, to właśnie w kierunku psychologicznym, bo nasza Policja nie jest nastawiona na pomoc obywatelowi, tylko na pogrążanie go w kłopotach. Popełniają błędy, a są praktycznie bezkarni, bo i tak na końcu przegrywa szary obywatel - ciche założenia odgórne, chyba tylko tak da się to wytłumaczyć. Jak byłem w Niemczech, to widziałem, że tamtejsza Policja, zatrzymała się celem pomocy kobiecie, bo złapała panę, a u nas to by podjechali i najchętniej mandat wystawili za zatrzymanie w niedozwolonym miejscu.

Bardzo trafny komentarz i spostrzeżenia- niestety rzecz leży właśnie w braku odpowiedniego podejścia do obywatela- naszym "szeryfom" wydaje się, że każdy człowiek to przestępca i trzeba go zgnoić na dzień dobry. Tak na marginesie- mój kolega dostał rozwolnienia akurat na niemieckiej autostradzie, więc chciał nie chciał, musiał się zatrzymać- nie dostał jednak mandatu ani upomnienia od tamtejszej Policji, ale ofertę pomocy- u nas nie do pomyślenia

G
Gość

Z tego co wiem, żeby zostać funkcjonariuszem policji, trzeba wyjechać na pół roku do Szczytna, czy Słupska na szkolenia. To sorry, co oni tam robią ? Chleją i do panienek flirtują ? Teraz jeszcze dołożyć dodatkowe środki na szkolenia. Po co ? Dla chcącego, nic trudnego, jak ktoś chce się rozwijać, a podstawy ma wpojone, a bynajmniej powinien mieć, to nic nie stoi na prrzeszkodzie, żeby się rozwijał. Naukowca też nikt za rączkę nie prowadzi, tylko sam musi przesiadywać w bibliotekach i się dokształcać.

m
mmm

Brak doświadczenia? Tak, ponieważ ci doświadczeni 40-letni policjanci są już na emeryturkach.

C
CCC

11 LITOPADA WARSZAWA...ZAPRASZAMY NA  SZKOLENIE "Z PREWENCJI TŁUMU"...

G
Gość
Pan Sokolowski to niech sie juz nie blazni do konca bo jego wypowiedzi irytuja juz wszystkich policjantow-nastepna marionetka w recach komendanta Glownego i tego chorego systemu.
Po za tym kiedy policjant ma sie szkolic sam jak nie ma na to czasu-zapierdala dzien w dzien a jak ma dzien wolnego to jest akurat po nockach i odsypia wtedy polowe dnia :) a po za tym zadna komenda takich indywidualnych szkolen nie docenia, nikt tego nawet w polowie nie refunduje wiec i policjanci maja to w nosie.Brak jest doswiadczenia i wyszkolenia i to jest prawda.Samjestem policjantem prewencji z kujawsko-pomorskiego i codziennie mam sluzby z mlodymi policjantami i ewidentnie widac u nich brak wysskolenia i wiiedzy-dlatego mamy taka policje jaka mamy.
d
dibis

Ale jakiego szkolenia potrzeba tym policjantom, którzy dopadli kierowcę niemal na jego podwórku i żądali położenia się na ziemi? Dobrze, że nie zaczęli strzelać! Dla idiotów jest tylko jedno miejsce, a to właśnie ten poziom. Tam okazali nadmiar agresji i niekompetencji, generalnie upajali się władzą, a to już jest chora psychika. 

E
Ence Pence

Od kiedy to Związki Zawodowe tak interesują się kondycją fizyczną policjantów pracujących na ulicy. Tylko wyłącznie aby narobić zamieszania i kogoś odwołać. Ale co odwołanie ministra, komendanta itp poprawi w procesie szkolenia policjantów i ich sprawność w trakcie interwencji. Pan Związkowiec wspomina jakieś stare czasy, ale zapominał że problem do rozwiązania jest tu i teraz. Może by związki zawodowe zaczęły interesować się pracą policjantów a nie tylko zajmowały się sobą.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska