To tylko suche fakty, które podało Radio ZET, powołując się na Urząd Skarbowy w Opolu. Wytłumaczenia spadku wpływów należy szukać w trwającym od lipca proteście policjantów, bo największe wpływy z mandatów pochodzą właśnie z pracy tej służby, zwłaszcza drogowej.
Funkcjonariusze należący do związków zawodowych prowadzą tzw. strajk włoski, który polega na znacznie bardziej liberalnym traktowaniu kierowców i innych uczestników ruchu drogowego popełniających drobniejsze wykroczenia. Upominają więc, a nie wręczają mandatów, które - przypomnijmy - mogą być nawet 500-złotowe, a przy zbiegu kilku wykroczeń mogą sięgnąć 1000 zł.
Flesz: Mundurowi mają dość. Co dalej z naszym bezpieczeństwem?
Protest Policji 2018. Strajk włoski i manifestacja. Policjanci: „Cierpliwość już się skończyła”
- Rzeczywiście teraz przeważają upomnienia, ale jak się okazuje przez to wcale nie zmniejszyło się bezpieczeństwo na drogach. Nie ma więcej wypadków i kolizji - twierdzi podinsp. Piotr Kujawa, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego (Kujawsko-Pomorskie) Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. - Nie wiemy jednak jak bardzo zmniejszyła się liczba mandatów, bo dotąd szefostwo Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, a upłynął już tydzień o naszego zapytania, nie podało nam tych danych.
- Na zebranie informacji o mandatach potrzeba kilku dni - informują „Pomorską” w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ze szczątkowy danych zebranych przez związkowców wynika, że każda z dużych komend policji w regionie, na przykład w Toruniu, Włocławku czy Inowrocławiu, wręczała podczas trzydniowej weekendowej akcji na drogach od 300 do 400 mandatów, a teraz zaledwie 7-12. Jak rzecz się ma w największej - bydgoskiej komendzie - nie wiadomo.
Taryfikator Mandatów 2018. Mandaty 2018 - taryfikator, zmiany, podwyżki (NOWY TARYFIKATOR MANDATÓW)
To obrazuje skalę problemu. Problemu dla finansów państwa, bo nie dla kierowców, którzy w zasadzie popierają taki protest mundurowych. Związkowe naklejki na szyby popierające akcję wozi już w całym regionie około 5 tysięcy kierowców.
- Fakt, że z zasady łagodniej traktuje się uczestników ruchu drogowego, nie oznacza tolerancji dla piratów drogowych - kontynuuje Piotr Kujawa. - Za rażące naruszenie przepisów, spowodowanie zagrożenia, mandat się należy. Czasem nawet sprawa kierowana jest do sądu.
Policjanci domagają się podwyżki uposażeń o 650 zł, płatnych nadgodzin, odmrożenia waloryzacji płac, przywrócenia systemu emerytalnego, 100 procent płatności na zwolnieniu lekarskim przez 30 dni w roku.
– Całe środowisko jest zdeterminowane, protestują wszyscy policjanci, bo widzą jaka jest sytuacja w służbie. Jeśli rząd tego nie zrozumie, to będzie jeszcze gorzej – powiedział publicznie przewodniczący policyjnego związku Rafał Jankowski i zapowiedział duży protest 2 października w Warszawie.
- Samych policjantów pojedzie do stolicy około 500, a łącznie ze strażakami, strażą graniczną i więzienną może 800 do 1000. Cały czas trwają zapisy - dodaje przewodniczący Kujawa.
Raport Najwyższej Izby Kontroli sprzed kilku lat wskazywał, że wielu kierowcom i nie tylko im, którzy popełniali wykroczenia i nie mieli zamiaru płacić mandatów (które w obecności policjanta przyjęli), uchodziło to na sucho. Nie udawało się wyegzekwować około 30 proc. należności za mandaty.
Od początku 2016 roku egzekucją mandatów zajmuje się Urząd Skarbowym w Opolu, który przejął w tym zakresie kompetencję urzędów wojewódzkich.