https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci z grudziądzkiej "drogówki" zatrzymali pierwsze prawo jazdy. Kierowca przekroczył prędkość o 64 km/h!

(PA)
Nowe, zaostrzone prawo zaczęło obowiązywać od 18 maja
Nowe, zaostrzone prawo zaczęło obowiązywać od 18 maja Piotr Bilski
Brawurową jazdę funkcjonariusze przerwali w niedzielę około godz. 23.00 na ul. Paderewskiego w Grudziądzu. 20-latek stracił prawo jazdy na trzy miesiące.

- Kierowca nissana odmówił też przyjęcia mandatu: 10 punktów karnych i 500 zł - informuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska, oficer prasowy grudziądzkiej policji. - Sprawa zatem została skierowana do sądu.

Przeczytaj również: Policja ma bardzo konkretne zadanie - tych, co przekroczyli prędkość, ma być najmniej 1 675 005

Jeśli w ciągu trzech najbliższych miesięcy 20-latek wsiądzie za kółko i zostanie "namierzony" przez policjantów, kara zostanie przedłużona. Przez kolejne 3 miesiące nie odzyska dokumentu.

Młody mężczyzna, który przekroczył dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym o 64 km/h, prawo jazdy miał od 2013 roku.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jeżeli ktoś tutaj odpowie to będzie to dla Ciebie wiarygodne i na tym będziesz się opierał? Jeżeli nie to w jakim celu  pytasz?

A
Anders

To jaki w końcu jest mandat za przekroczenie prędkości o 50km/h? Tutaj napisali, ze 10 pkt i 500 zł mu policja zaproponowała, a nowy taryfikator przewiduję ponoć 1520zł?

Q
Qbis205
W dniu 16.06.2015 o 12:25, Jarek napisał:

O tym jaki ten przepis to bubel prawny wystarczy fakt, że w przypadku gdy nie będę posiadał przy sobie prawa jazdy (za co otrzymam dodatkowo 50zł mandatu) to policjant nic mi nie może zrobić!!Prawka nie zabierze (bo nie mam), pokwitowania nie wystawi (bo nie zabrał) i nawet nie może tego zgłosić do odpowiedniego starostwa (bo niby co ma zgłosić skoro nie zabrał prawka). Generalnie NIC nie może zrobić (no może skierowaniem sprawy do sądu, ale to procedura długa i nie zawsze zakończona sukcesem - chociażby można podważyć aparaturę pomiarową, sposób pomiaru, miejsce pomiaru itp). Bubel prawny jak ten przy walce z dopalaczami. Takich mamy "ustawodawców" robiących bez głowy ruchy pod publiczkę.

A to dobre. Na to bym nie wpadł

G
Gość

Czy to ten co odmówił mandatu?

J
Jarek

O tym jaki ten przepis to bubel prawny wystarczy fakt, że w przypadku gdy nie będę posiadał przy sobie prawa jazdy (za co otrzymam dodatkowo 50zł mandatu) to policjant nic mi nie może zrobić!!

Prawka nie zabierze (bo nie mam), pokwitowania nie wystawi (bo nie zabrał) i nawet nie może tego zgłosić do odpowiedniego starostwa (bo niby co ma zgłosić skoro nie zabrał prawka). Generalnie NIC nie może zrobić (no może skierowaniem sprawy do sądu, ale to procedura długa i nie zawsze zakończona sukcesem - chociażby można podważyć aparaturę pomiarową, sposób pomiaru, miejsce pomiaru itp).

 

Bubel prawny jak ten przy walce z dopalaczami. Takich mamy "ustawodawców" robiących bez głowy ruchy pod publiczkę.

G
Gość

90% motocyklistów jeździ po mieście 100 km/h i więcej i nikt ich nie łapie na suszarkę. jakimś cudownym dziwnym zbiegiem okoliczności. Wystarczyłaby jedna akcja w weekend wieczorem na srednicówce lub drodze do mniszka nie licząc mostu autostradowego bo tam 200 km/h to norma i chłopacy z drogówki mieliby statystyki odebranych praw jazdy zdecydowanie poprawione. Zachęcam policję do sprawdzenia mojej teorii.

n
nn

witam takim młodym kierowcom co są nieobliczalni powinni na stałe zabierać prawka bo i tak taki wariat niezmieni swojego stylu jazdy 

Q
Qbis205
W dniu 15.06.2015 o 23:12, Gość napisał:

Jeżeli dla ciebie wykładnią prawa jest film to gratuluję wiedzy prawniczej. Nie jesteś karany dwa razy za to samo tylko otrzymujesz karę łączną. Policjant nie jest sędzią i oskarżycielem. On nie ocenia i nie osądza twojego postępowania. On na podstawie wskazań miernika prędkości jest egzekutorem litery prawa i wymierza karę z taryfikatora, a nie wg swojego widzi mi się. Ty jako kierowca znasz taryfikator i masz świadomość co ci grozi za złamanie przepisów.

Nie w tym rzecz. Jeżeli policjant namierzy Ciebie suszarką lub autem z wideo rejestratorem ( zakładajmy o ponad 50 km/h to zabiera prawko na miejscu ) a ty nie przyjmujesz mandatu i oddajesz sprawę do sądu gdzie np. okazuje się że sprzęt był niesprawny lub też pomiar został wykonany niezgodnie to i tak uprawnień  WK Tobie nie odda ( sąd nie ma na to wpływu ) i tutaj wydaje mi się to absurdalne. Podobnie sytuacja wygląda w sprawach fotoradarów aczkolwiek trwa to trochę dłużej.

Natomiast tacy piraci powinni być eliminowani z drogi i kary powinny być dotkliwe.

G
Gość

Powinni do tego dołożyć (a nie zmienić) prawo do odwołania się od tej decyzji z tym tylko, że tak jak to się odbywa w innych cywilizowanych krajach odwołujący powinien pokryć pełne i realne koszty swojego sprzeciwu gdyby jednak nie miał racji - takie pokrycie kosztów pracy policji w tej sprawie, biegłych, sądu itd.

Jestem ciekaw czy w takim przypadku znalazło by się równie wiele mądrali za których nieuzasadnione fanaberie  muszą płacić wszyscy. Obecnie nawet jak wiesz, że nie masz racji to i tak warto pomieszać i pokrzyczeć gdyż to nic nie kosztuje a może coś uda się ugrać. Zapłaci za to reszta "głąbów" którzy nic z taką sprawą nie mają wspólnego.

A co tam w tych przepisach jest takiego niewygodnego dla sędziów, że też - tak gdzieś wyczytałem - się oburzyli? Po kilkudziesięciu latach życia w naszym kraju nie chce mi się wierzyć, że tak bezinteresownie w takich sprawach rodak staje za rodakiem.

G
Gość
W dniu 15.06.2015 o 20:37, Piotr napisał:

Chce pominąć drogówkę i ich działanie, bo to tylko ludzie i swych szefów mają. Skupic się chcę na przepisach. Jak to jest , ze co rusz czytam wypowiedzi fachowców (podobno prawdziwych, bo prawników a ostatnio nawet sędziów sądowych) na temat tego zabierania prawka za przekroczenie o 50 km dopuszczalnej predkosci, że jest to nielegalne, niezgodne z Konstytucją, że w ten sposób zostajemy ukarani dwa razy za to samo wykroczenie, że podczas odbierania prawa jazdy nie mamy jak i do kogo sie odwołać, bo ten przepis działa natychmiast i dotego w miejscu popełnienia wykroczenia a nie dopiero po prawomocnym wyroku sądu, że tu oskarzycielem i sędzią (patrz film typu "Sdzia Dredd") jest policjant a przeciez w prawie wydawać wyroki może wyłacznie sędzia. Czy jest zatem mozliwe, że faktycznie ten przepis zostanie obalony? A jezeli zostanie, to w jaki sposób państwo (czyli jak zwykle my wszyscy) zwróci kierowcom wszelkie związane z utrata prawa jazdy koszty? Oczywiście, żeby było jasne - za przekroczenie predkości grozi mandat i punkty karne. To oczywiste. Ale zabranie prawka skutkowac może np. utratą pracy. Czy po likwidacji tego przepisu jako niezgodnego z prawem państwo przywróci takiego kierowcę do pracy? Czy wypłaci mu odszkodowanie? A jeżeli wypałci -to jak duże? czy tylko do wysokości utraconych zarobków? A jezeli utrata pracy wiązała się np. z brakiem spłacania kredytu i w zwiazku z tym odebraniem przez komornika jakiegos mienia? To czy odszkodowanie obejmie równiez i taką stratę? Wiem, że czyatjac to niektórzy napiszą, że to wina kierowcy, ze trzeba jexdzic ostroznie, itd. Prawda - ale przeciez sami widzicie, że buble prawne MOGĄ spowodować haos i tao większy, niz ten z poczatków świata. Dlaczego zawsze politycy wymyslają coś, co za jakiś czas okazuje sie kompletnym kretynizmem? I zawsze za to płacimy my. Podatnicy.

Jeżeli dla ciebie wykładnią prawa jest film to gratuluję wiedzy prawniczej. Nie jesteś karany dwa razy za to samo tylko otrzymujesz karę łączną. Policjant nie jest sędzią i oskarżycielem. On nie ocenia i nie osądza twojego postępowania. On na podstawie wskazań miernika prędkości jest egzekutorem litery prawa i wymierza karę z taryfikatora, a nie wg swojego widzi mi się. Ty jako kierowca znasz taryfikator i masz świadomość co ci grozi za złamanie przepisów.

T
Tantrum
W dniu 15.06.2015 o 22:54, Gość napisał:

Wyobraź sobie że jest taki bardzo bogaty kraj w Europie, gdzie poza nielicznymi wyjątkami nie wolno jeździć więcej niż 80km/h. W tym kraju za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 25km w obszarze zabudowanym traci się prawo jazdy i płaci duży mandat. Jeżeli na budziku masz o 31km więcej to również tracisz prawo jazdy, płacisz bardzo wysoki mandat a na deser dostajesz karę administracyjną w postaci 14 dni aresztu. 

 

Polacy powiedzieliby, że z takimi prędkościami szybciej się stoi niż jedzie. Niestety, 70-80km/h to w zasadzie norma w miastach na zwykłych ulicach.

G
Gość
W dniu 15.06.2015 o 20:37, Piotr napisał:

Chce pominąć drogówkę i ich działanie, bo to tylko ludzie i swych szefów mają. Skupic się chcę na przepisach. Jak to jest , ze co rusz czytam wypowiedzi fachowców (podobno prawdziwych, bo prawników a ostatnio nawet sędziów sądowych) na temat tego zabierania prawka za przekroczenie o 50 km dopuszczalnej predkosci, że jest to nielegalne, niezgodne z Konstytucją, że w ten sposób zostajemy ukarani dwa razy za to samo wykroczenie, że podczas odbierania prawa jazdy nie mamy jak i do kogo sie odwołać, bo ten przepis działa natychmiast i dotego w miejscu popełnienia wykroczenia a nie dopiero po prawomocnym wyroku sądu, że tu oskarzycielem i sędzią (patrz film typu "Sdzia Dredd") jest policjant a przeciez w prawie wydawać wyroki może wyłacznie sędzia. Czy jest zatem mozliwe, że faktycznie ten przepis zostanie obalony? A jezeli zostanie, to w jaki sposób państwo (czyli jak zwykle my wszyscy) zwróci kierowcom wszelkie związane z utrata prawa jazdy koszty? Oczywiście, żeby było jasne - za przekroczenie predkości grozi mandat i punkty karne. To oczywiste. Ale zabranie prawka skutkowac może np. utratą pracy. Czy po likwidacji tego przepisu jako niezgodnego z prawem państwo przywróci takiego kierowcę do pracy? Czy wypłaci mu odszkodowanie? A jeżeli wypałci -to jak duże? czy tylko do wysokości utraconych zarobków? A jezeli utrata pracy wiązała się np. z brakiem spłacania kredytu i w zwiazku z tym odebraniem przez komornika jakiegos mienia? To czy odszkodowanie obejmie równiez i taką stratę? Wiem, że czyatjac to niektórzy napiszą, że to wina kierowcy, ze trzeba jexdzic ostroznie, itd. Prawda - ale przeciez sami widzicie, że buble prawne MOGĄ spowodować haos i tao większy, niz ten z poczatków świata. Dlaczego zawsze politycy wymyslają coś, co za jakiś czas okazuje sie kompletnym kretynizmem? I zawsze za to płacimy my. Podatnicy.

Wyobraź sobie że jest taki bardzo bogaty kraj w Europie, gdzie poza nielicznymi wyjątkami nie wolno jeździć więcej niż 80km/h. W tym kraju za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 25km w obszarze zabudowanym traci się prawo jazdy i płaci duży mandat. Jeżeli na budziku masz o 31km więcej to również tracisz prawo jazdy, płacisz bardzo wysoki mandat a na deser dostajesz karę administracyjną w postaci 14 dni aresztu. 

s
stefan
W dniu 15.06.2015 o 20:37, Piotr napisał:

Chce pominąć drogówkę i ich działanie, bo to tylko ludzie i swych szefów mają. Skupic się chcę na przepisach. Jak to jest , ze co rusz czytam wypowiedzi fachowców (podobno prawdziwych, bo prawników a ostatnio nawet sędziów sądowych) na temat tego zabierania prawka za przekroczenie o 50 km dopuszczalnej predkosci, że jest to nielegalne, niezgodne z Konstytucją, że w ten sposób zostajemy ukarani dwa razy za to samo wykroczenie, że podczas odbierania prawa jazdy nie mamy jak i do kogo sie odwołać, bo ten przepis działa natychmiast i dotego w miejscu popełnienia wykroczenia a nie dopiero po prawomocnym wyroku sądu, że tu oskarzycielem i sędzią (patrz film typu "Sdzia Dredd") jest policjant a przeciez w prawie wydawać wyroki może wyłacznie sędzia. Czy jest zatem mozliwe, że faktycznie ten przepis zostanie obalony? A jezeli zostanie, to w jaki sposób państwo (czyli jak zwykle my wszyscy) zwróci kierowcom wszelkie związane z utrata prawa jazdy koszty? Oczywiście, żeby było jasne - za przekroczenie predkości grozi mandat i punkty karne. To oczywiste. Ale zabranie prawka skutkowac może np. utratą pracy. Czy po likwidacji tego przepisu jako niezgodnego z prawem państwo przywróci takiego kierowcę do pracy? Czy wypłaci mu odszkodowanie? A jeżeli wypałci -to jak duże? czy tylko do wysokości utraconych zarobków? A jezeli utrata pracy wiązała się np. z brakiem spłacania kredytu i w zwiazku z tym odebraniem przez komornika jakiegos mienia? To czy odszkodowanie obejmie równiez i taką stratę? Wiem, że czyatjac to niektórzy napiszą, że to wina kierowcy, ze trzeba jexdzic ostroznie, itd. Prawda - ale przeciez sami widzicie, że buble prawne MOGĄ spowodować haos i tao większy, niz ten z poczatków świata. Dlaczego zawsze politycy wymyslają coś, co za jakiś czas okazuje sie kompletnym kretynizmem? I zawsze za to płacimy my. Podatnicy.

Zapamiętaj chłopie, że tym czy coś jest zgodne z konstytucją czy nie to decyduje trybunał konstytucyjny a nie jedna czy druga "papuga"?

P
Piotr
W dniu 15.06.2015 o 21:08, Uthark napisał:

Trzeba jechać naprawdę bardzo nieprzepisowo, żeby stracić prawo jazdy, a próba wywalczenia "niekonstutycyjności" przepisy jest wyjątkowo cyniczna i graniczy z tańczeniem na grobach kilku tysięcy ofiar wypadków drogowych.

Oczywiście, ale chce wiedzieć kto zapłaci za wszystko jak sie okaże, ze to bubel legislacyjny. I nic wiecej.

U
Uthark
W dniu 15.06.2015 o 20:37, Piotr napisał:

Chce pominąć drogówkę i ich działanie, bo to tylko ludzie i swych szefów mają. Skupic się chcę na przepisach. Jak to jest , ze co rusz czytam wypowiedzi fachowców (podobno prawdziwych, bo prawników a ostatnio nawet sędziów sądowych) na temat tego zabierania prawka za przekroczenie o 50 km dopuszczalnej predkosci, że jest to nielegalne, niezgodne z Konstytucją, że w ten sposób zostajemy ukarani dwa razy za to samo wykroczenie, że podczas odbierania prawa jazdy nie mamy jak i do kogo sie odwołać, bo ten przepis działa natychmiast i dotego w miejscu popełnienia wykroczenia a nie dopiero po prawomocnym wyroku sądu, że tu oskarzycielem i sędzią (patrz film typu "Sdzia Dredd") jest policjant a przeciez w prawie wydawać wyroki może wyłacznie sędzia. Czy jest zatem mozliwe, że faktycznie ten przepis zostanie obalony? A jezeli zostanie, to w jaki sposób państwo (czyli jak zwykle my wszyscy) zwróci kierowcom wszelkie związane z utrata prawa jazdy koszty? Oczywiście, żeby było jasne - za przekroczenie predkości grozi mandat i punkty karne. To oczywiste. Ale zabranie prawka skutkowac może np. utratą pracy. Czy po likwidacji tego przepisu jako niezgodnego z prawem państwo przywróci takiego kierowcę do pracy? Czy wypłaci mu odszkodowanie? A jeżeli wypałci -to jak duże? czy tylko do wysokości utraconych zarobków? A jezeli utrata pracy wiązała się np. z brakiem spłacania kredytu i w zwiazku z tym odebraniem przez komornika jakiegos mienia? To czy odszkodowanie obejmie równiez i taką stratę? Wiem, że czyatjac to niektórzy napiszą, że to wina kierowcy, ze trzeba jexdzic ostroznie, itd. Prawda - ale przeciez sami widzicie, że buble prawne MOGĄ spowodować haos i tao większy, niz ten z poczatków świata. Dlaczego zawsze politycy wymyslają coś, co za jakiś czas okazuje sie kompletnym kretynizmem? I zawsze za to płacimy my. Podatnicy.

 

Trzeba jechać naprawdę bardzo nieprzepisowo, żeby stracić prawo jazdy, a próba wywalczenia "niekonstutycyjności" przepisy jest wyjątkowo cyniczna i graniczy z tańczeniem na grobach kilku tysięcy ofiar wypadków drogowych.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska