Zobacz wideo: Nowe mandaty od straży miejskiej - mają większe uprawnienia
Każda służba to loteria. Nigdy nie wiadomo do jakich zdarzeń zostaniecie zadysponowani, komu będziecie pomagać. Tak też było tego dnia, gdy uratował Pan życie człowiekowi?
St. asp. Szymon Nowicki:- Wraz z moim partnerem z patrolu, asp. sztab. Damianem Machajem byliśmy na al. 23 Stycznia gdy najpierw minęły nas wozy strażackie na sygnałach, a następnie usłyszeliśmy przez radiostację informację od dyżurnego o pożarze przy ul. Narutowicza. Byliśmy blisko, więc to był odruch by pojechać i sprawdzić, czy może przyda się nasza pomoc. Praktycznie na miejsce przybyliśmy razem ze strażakami. Na górnych piętrach bloku wszystko było już zadymione więc weszli tam strażacy. My czekaliśmy w gotowości. Po chwili okazało się, że wynieśli dwie nieprzytomne osoby: starszą kobietę i starszego mężczyznę. Ja wraz z jednym ze strażaków zająłem się reanimacją pana, a mój kolega z patrolu z innym strażakiem przywróceniem funkcji życiowych - pani. Zanim przybyła karetka mężczyzna odzyskał przytomność. Resztą już zajęli się medycy po dojechaniu na miejsce. Bardzo się cieszyłem, że resuscytacja powiodła się. Potem jeszcze dowiadywaliśmy się w szpitalu o stan mężczyzny. Był poważny, ale żył. Niestety, kobiety nie udało się uratować.
Akcja ratunkowa powiodła się. Ale czy gdy emocje opadły, analizował Pan czy można było coś wykonać lepiej? Czy wszystko zrobione zostało na sto procent?
St. asp. Szymon Nowicki: -Warunki prowadzenia tej reanimacji były ciężkie ponieważ na klatce schodowej przemieszczali się strażacy ze sprzętem i było zadymiona. Trwała też ewakuacja ludzi. Sądzę, że każdy z nas dał z siebie wszystko, aby te osoby uratować. Chcę podkreślić, że bardzo lubię współpracę ze strażakami z Grudziądza. Gdy zdarza się, że spotykamy się podczas różnych akcji współdziałamy i uzupełniamy się.
Jaki sprzęt ratujący życie posiadacie w radiowozach policyjnych?
St. asp. Szymon Nowicki: -W naszym oprócz torby medycznej mamy jako jedyni defibrylator, o który się wystaraliśmy. Każdy z policjantów jest po przeszkoleniu z pierwszej pomocy, ale ja dodatkowo by podnieść swoje umiejętności korzystam dodatkowo już we własnym zakresie ze specjalistycznych szkoleń. Wiedzy nigdy za wiele...
Wynika z tego, że ratownictwo jest Pana "konikiem"? Tak było od zawsze?
St. asp. Szymon Nowicki: - Nie. Przyznam, że nie lubiłem tego. Interesowały mnie tylko niezbędne podstawy, aby móc pełnić służbę w policji. Jednak życie napisało swój scenariusz... który zmienił moje podejście do tej dziedziny. Byłem w komendzie gdy usłyszałem pisk opon i ostre hamowanie. Wyjrzałem przez okno. Okazało się, że na przejściu dla pieszych potrącona została kobieta. Wybiegłem. Pani leżała na pasach... a ja nie miałem ani sprzętu by ją ratować i zaledwie podstawową wiedzę z pierwszej pomocy... Doznałem tego na własnej skórze: były braki i w sprzęcie i w umiejętnościach. Miałem wyrzuty sumienia, że za słabo zadziałałem. I to był bodziec. Zapisałem się na specjalistyczny kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy, zaczęliśmy z kolegą z patrolu kompletować torbę medyczną. I nadal odnawiamy swoje umiejętności z tej dziedziny. Dokształcamy się.
To co: policja, ratownictwo... Brakuje jeszcze straży w Pana życiorysie?
St. asp. Szymon Nowicki: -O! Właśnie myślę o tym, by przystąpić do OSP w mojej miejscowości. Zawsze pracę strażaków ceniłem i cenię.
Zostańmy przy policji. Czym jest dla Pana praca w tej służbie?
St. asp. Szymon Nowicki:- Czymś co zaskakuje każdego dnia. Tu zawsze się dużo dzieje. Praca nie jest monotonna. Traktuję ten zawód jako niesienie pomocy drugiemu człowiekowi. Nie chcemy, aby policjant był kojarzony jedynie z tym który karze, ale przede wszystkim z tym który pomaga. Jestem dzielnicowym i dlatego staram się by nieść wsparcie długofalowe osobom, którymi się zajmujemy a nie tylko przyjść, zrobić notatkę, pouczyć czy dać broszurkę i zakończyć sprawę. Najtrudniejsze w tej pracy jest jej pogodzenie z obowiązkami rodzinnymi. Trzeba mieć bardzo wyrozumiałych bliskich, aby to się udało.
Kryształowe Serce jest honorowym wyróżnieniem przyznawanym policjantom za wzorową i ofiarną postawę na rzecz mieszkańców w czasie służby, ale też w czasie wolnym.
Z grudziądzkiej jednostki Kryształowe Serca trafiły w tym roku również do policjantów wydziału ruchu drogowego:
- asp. Rafała Wojtalika
- st. sierż. Sebastiana Szulereckiego.
Także ci funkcjonariusze podczas jednej ze służb prowadzili akcję reanimacyjną człowieka, która zakończyła się sukcesem.
Funkcjonariusze z Grudziądza na medal! Pędzą na sygnale tam ...
