Sąd Rejonowy ogłosił wyrok 4 listopada. Sędzia Daniel Żegunia uznał, że emocjonalnie usidlona 13-letnia ofiara, oskarżonej o pedofilię nauczycielki, ponad 50 razy była gwałcona.
Skandal wybuchł pod koniec 2004 roku, gdy rodzice 13-letniej Martyny L. przeczytali pamiętnik córki. Lidia M., wzorowy pedagog z SP 4 w Słupsku, rozwódka, matka dwojga dzieci trafiła na prawie dwa miesiące do aresztu z zarzutami uprawiania seksu z byłą już wtedy uczennicą oraz rozpijania uczniów.
Dowodami w sprawie były zeznania uczniów, dane z twardego dysku komputera Lidii M., e-maile, korespondencja na Gadu-Gadu, kilkadziesiąt listów do uczennicy pisanych ręcznie... Mocnymi dowodami w sprawie były opinie biegłych.
Proces wykazał, że Lidia M. ponad 50 razy nakłoniła dziewczynkę do uprawiania seksu - w szkole, w czasie schadzek w mieszkaniu, podczas pobytu na kolonii.
- Podstępem przełamała opór pokrzywdzonej, upijając ją piwem, stosując szantaż emocjonalny jako osoba skrzywdzona nieudanym małżeństwem, wykorzystała uczucia, jakimi ofiara ją darzyła - ogłaszał w wyroku sędzia Daniel Żegunia.
Sąd uznał, że molestowanie małoletniej i obcowanie płciowe były gwałtami, ale uniewinnił nauczycielkę z części zarzutów dotyczących rozpijania uczniów oraz zarzutu włamania się do skrzynki pocztowej Martyny i usunięcia z niej informacji, dotyczących związku z uczennicą. W więzieniu Lidia M. ma poddać się terapii.