https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska mafia zaopatruje gangi motocyklowe Europy

(Źródło: wp.pl)
Fot. sxc
Polscy mafiosi zaopatrują w narkotyki gangi motocyklowe z zachodniej Europy i Skandynawii.

Tak wynika z operacyjnych ustaleń policji, do których dotarł serwis internetowy tvp.info. Kupują oni duże ilości polskiej amfetaminy, kokainy, heroiny i ecstasy. Policjanci wpadli na tę sprawę dzięki rozpracowaniu Andrzeja L. ps. "Ziomek", Polaka z niemieckiego gangu motocyklowego Hell Angels.

"Ziomek" był przez lat poszukiwany listem gończym za przemyt znacznych ilości narkotyków i udział w grupie Jana Cz. ps. "Długi", jednego z ostatnich bossów gangu wołomińskiego. Organizował przerzut amfetaminy do Szwecji, opracowując nowy szlak via Niemcy i Dania. Wpadł w Niemczech, a niedawno został przewieziony do Polski. Podejrzewamy, że narkotyki mogły trafiać do lokalnych gangów motocyklowych takich jak Hell Angels czy Bandidos - opowiada jeden ze śledczych.

Oficjalnie polskiej prokuraturze i policji nie udało się zgromadzić na tyle mocnych dowodów, aby przed sądem dowieść współpracy polskich gangów z bandami motocyklowymi. Jednak swoje ustalenia śledczy przekazali kolegom z Niemiec i Szwecji, którzy od jakiegoś czasu prowadzą poważne śledztwo w tej sprawie.

Kiełkujące w Polsce struktury są ślepo zapatrzone na legendarne grupy z USA jak Hell Angels W przypadku "Ziomka" i jego "tragarzy", narkotyki przemycano w bardzo prosty sposób. Z Polski wyruszało dwóch kurierów, którzy pokonywali przejście graniczne z Niemcami w samochodzie osobowym i pieszo. Kurierzy jechali na przykład pod pretekstem udziału w meczu, czy jakimś dużym koncercie. Jednorazowo "para" przerzucała ok. 10 kg amfetaminy - mówi śledczy w rozmowie z tvp.info.

Polskie gangi zarabiały na kilogramie amfetaminy 7-8 tys dolarów, płacąc za wyprodukowanie takiej ilości narkotyku maksymalnie 2 tys zł.

Gangi motocyklowe, tak groźne w Północnej Europie, zaczynają się uaktywniać także w naszym kraju. CBŚ od kilkunastu miesięcy obserwuje wzrost aktywności tych grup. Po otwarciu granic to potencjalna liczna armia dobrze przygotowanych przemytników, mogących na motorach szybko przemieszczać się po całej Europie. Poza handlem narkotykami gangi motocyklowe zajmują się handlem bronią i kradzieżami - mówi oficer CBŚ z Komendy Głównej.

Kiełkujące w Polsce struktury są ślepo zapatrzone na legendarne grupy z USA jak Hell Angels. FBI uprzedzało nas, że w Polsce swą aktywności akcentuje The Black Pistons Motorcycle Club, oficjalny reprezentant Outlaws Motorcycle Club (Outlaws). To dobrze zorganizowany gang działający w 20 stanach USA a także w Belgii, Kanadzie, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Norwegii - opowiada oficer CBŚ.

Przed dwoma laty CBŚ zlikwidowało pierwszy polski gang motocyklowy - tzw. Road Runners. Zatrzymano 10 motocyklistów działających na terenie Śląska. Przy pomocy maczet, pałek i kijów bejsbolowych, motocykliści dokonywali napadów i rozbojów.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anonim
W Polsce nie ma mafi...
C
Coman
Co za kretyn wypisuje takie rzeczy. Przecież on niema zielonego pojęcia klubach motocyklowych działających w Polsce. A nazywanie ich gangami to zwykła obraza i sprawa powinna trafić do sądu.
w
worrior
z pewnoscią wszyscy członkowie klubów motocyklowych MC i free na każda wyprawę zabierają ze sobą worek koksu trochę dropsów i fetę.Leca przez Europe i napadają gwałcą i każdy bez wyjątku jest zamieszany w jakiś proceder .Marne pismaki zanim coś napiszecie bando aferzystów to poznajcie tych ludzi ,ale to chyba nie możliwe,poznieważ pajace od pióra to zamulone bojące sie wyjś z domu cioty.
z
zwykly motocyklista
Road Runners funkcjonuje, organizuje oficjalne zloty i ma sie dobrze - wystarczy wpisać w Google. Nazywanie Klubów motocyklowych Gangami to nadużycie. artykuł jest śmieszny, niefachowy, wręcz bełkotliwy!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska