Byłem w domu przy ulicy Pomorskiej kilka razy - swoje wyjaśnienia zaczął Piotr B., świadek w procesie narkotykowej grupy, który toczy się w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy od kwietnia tego roku.
B. twierdzi, że o sklepie działającym w centrum miasta dowiedział się od znajomego z podbydgoskich Białych Błot. - Za pierwszym razem szukałem czerwonego domu przy Pomorskiej, o którym słyszałem, że można tam kupić narkotyki. Wchodziłem kolejno do kilku budynków, zostałem przegoniony.
Następnym razem transakcja doszła już do skutku. Piotr B. od tego czasu (od 2009 roku) raz, dwa razy w miesiącu kupował na bydgoskim „Londynku” amfetaminę - po 20 zł za porcję.- Był taki zwyczaj, że jeśli chciało się kupić amfetaminę, trzeba było pytać o „kiełbę”, a marihuana to „ojciec” - swoje poprzednie wyjaśnienia złożone przed policjantami, B. potwierdził wczoraj.
Zobacz: Sklep z "amfą" na Londynku zlikwidowany. Świadek koronny się wygadał [wideo]
Jednocześnie B. utrzymywał, że nic mu nie mówią nazwiska z ławy oskarżonych w procesie, w którym zeznaje.
Tomasz B. (mający zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą), Maciej B. pseudonim „Maciula” oraz „Jurgen”, „Pawełek”, „Stachu”, „Pluto” i ponad 120 innych osób zostali oskarżeni w 2011 roku o obrót narkotykami w Bydgoszczy i okolicach. Gang w ciągu dziesięciu lat „działalności” miał na tym procederze zarobić ponad 21 mln zł. To - jak przekonują śledczy z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy - zysk ze sprzedaży ponad tony amfetaminy, marihuany i tabletek ekstazy w klubach, dyskotekach i obrocie „detalicznym”.
Najpoważniejszy zarzut ma Maciej B., którego prokuratura oskarża o zabójstwo w 2009 roku 24-letniego Kamila Ch., dilera narkotykowego. Ciało tego mężczyzny ze śladami strzałów z broni palnej odnaleziono w lesie pod Bydgoszczą.
Archiwalne wideo z 2013 roku (autorzy AGW, STYK)