Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polub z nami, to co Nasze Dobre 2013 - plebiscyt startuje!

Agnieszka Domka-Rybka [email protected]
Logo plebiscytu "Nasze Dobre z Kujaw i Pomorza 2013 Znak jakości Gazety Pomorskiej"
Logo plebiscytu "Nasze Dobre z Kujaw i Pomorza 2013 Znak jakości Gazety Pomorskiej"
Gdy klient kupi choćby nasz Majonez Pomorski - zarobimy i my, i firmy, z którymi współpracujemy - twierdzi Jerzy Ordak, prezes Ocetiksu.

Majonez, który schodzi z linii produkcyjnej tej grudzią - dzkiej spółki, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek z naszego regionu.

Sukces w ołówku

Jednak czy klient, który wrzuci go do koszyka pomyśli, że to trafna decyzja, bo np. producent Pomorskiego wspiera lokalny biznesy? Rzadko który.

- Kupujemy składniki od innych dostawców. Współpracujemy z firmami remontowymi, usługowymi czy wywożącymi śmieci. Oznacza to, że wszyscy zarabiamy i nie tylko pracownicy Ocetiksu mają zagwarantowane zatrudnienie. Zaś im więcej ludzi kupuje nasze produkty i usługi, tym bardziej możemy sobie pozwolić na tworzenie nowych etatów. Wrazie mamy związane ręce. Czyli, wszyscy korzystamy z łańcuszka korzyści.się - przekonuje Jerzy Ordak, prezes Ocetiksu.

Prezes Ocetiksu dzieli się swoim doświadczeniem i radzi, by mali, lokalni producenci dbali o jakość tego, co chcą sprzedawać. Warto! Dziś nikt nie kupi byle czego, a gdy raz zawiedzie się, na zawsze z tego zrezygnuje.

- Historia zna wiele przypadków, jak niewielkie lokalne firmy wyrastały na światowych producentów - wspomina Piotr Kośmicki, dyrektor marketingu w rodzinnej firmie Abramczyk w Bydgoszczy (znane mrożonki rybne - import i eksport ryb i owoców morza). - Przed wojną bardzo znana była polska firma produkująca... ołówki. Kto by pomyślał, że staną się sławne, zachwycą klientów i zdobędą wiele nagród na światowych wystawach. Wszyscy je chcieli mieć!

Zapewne chodzi o Fabrykę Ołówków "Majewski i s-ka". Istniała w latach 1889 - 1948. Była to pierwsza w Polsce fabryka ołówków.

- Niestety, z tych czasów jedynie Niemcom zostało, że chcą kupować to, co własne - komentuje Kośmicki. - Gdyby nasi rodacy mieli dziś podobne nawyki, lokalne firmy odprowadzałyby więcej podatków. Drogi wyglądałyby dużo lepiej nie dziś. Rowerzyści nie narzekali na brak specjalnych ścieżek. I mamy, że nie mają gdzie spacerować z dziećmi. Można jeszcze długo wymieniać... Na to wszystko potrzeba pieniędzy. Gdy zaś przedsiębiorcy płacą mniej do państwowej kasy, bo mniej zarabiają - pieniędzy w niej na udogodnienia dla ludności brak.

Zapraszamy firmy!
Naszą misją jest, na przekór przeciwnościom, rozwijać patriotyzm lokalny. Startujemy z 6. edycją plebiscytu "Nasze Dobre z Kujaw i Pomorza 2013. Znak jakości Gazety Pomorskiej". W tym roku proponujemy więcej kategorii, do których regionalne firmy mogą zgłaszać produkty i usługi. Na bieżąco będziemy odkrywać, co przygotowaliśmy. Zgłoszenia już przyjmuje Adam Janczukowicz (adam [email protected], tel. 697 770 275).

 

Miasta i ich mieszkańcy mogą mieć dużo korzyści z firm, które działają na ich rynku. Przykład? Firma Abramczyk zorganizowała w maju tego roku weekendową imprezę w mieście - "Święto ryby".

- To był naprawdę wielki festiwal kulinarny. Niemal 60 tysięcy osób odwiedziło Wyspę Młyńską w poszukiwaniu przysmaków z ryb i owoców morza. To imponujący wynik, biorąc pod uwagę choćby to, że nasza spółka zorganizowała ją, przy wsparciu urzędu miasta, po raz pierwszy. Sukces tym większy, że była to akcja ściśle tematyczna - z rybami i owocami morza w roli głównej. Mieszkańcy bawili się świetnie - dumnie ocenia dyrektor.

Jak kupujemy? Tanio

Dr Michał Cichoracki, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy rozumie, jak wiele społeczeństwo może zyskać dzięki regionalnym przedsiębiorstwom, gdy im się wiedzie i rozwijają się.

- Muszą jednak jeszcze bardziej postarać się konkurować ceną, bo przeciętny Kowalski pójdzie do dyskontu, gdzie jest tanio i kupi produkt marki własnej tej sieci. Powód, dlaczego w Polsce patriotyzm lokalny nie dorównuje choćby niemieckiemu czy szwajcarskiemu, jest więc banalny. Polacy mają dużo mniej pieniędzy niż obywatele tych krajów i przede wszystkim to decyduje, co kupują - uważa socjolog.

Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha wskazuje na kolejny powód, przez który nasz patriotyzm lokalny przeżywa kryzys.
- Gdyby Polacy byli przekonani, że państwo racjonalnie wydaje pieniądze z ich podatków, chętniej wybieraliby lokalne marki. Niestety, u nas nie ma takiej gwarancji, bo dzięki podatkom może na przykład powstać intratna posadka dla znajomego któregoś z włodarzy. Oczywiście są pozytywne przykłady aktywności samorządów, ale ogólnie nie mamy kontroli nad tym, co dzieje się z naszymi podatkami. Dlatego nie martwimy się o to, by było ich więcej. Dobrze, gdyby to się wreszcie zmieniło! - podsumowuje ekonomista.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska