POMORZANIN TORUŃ - DRWĘCA 6:0 (0:0)
Bramki: Patryk Ciężkowski 3 (48, 55, 80), Krzysztof Elsner - 2 (60, 75), Maciej Wieliczko (65).
POMORZANIN: Szymański - Ciężkowski, T. Wierzchowski (65. Jasiński), Ł. Wierzchowski (70. Dulgis), Chojnicki, Pietrowski, Rychcik, Kwiatkowski, Wieliczko (70. Drygalski), Elsner, Fras.
Żółte kartki: T. Wierzchowski - K. Piotrowski.
Piłkarze Pomorzanina, nieco podrażnieni sromotną porażką z Polonią/Ostromecko Bydgoszcz sprzed tygodnia (1:4 - przyp. red.), w sobotę wyszli w zmienionym zestawieniu. Do składu zespołu wróciło kilku kluczowych piłkarzy, dzięki którym ekipa prowadzona przez braci Zbigniewa i Ryszarda Figurskich miała prezentować się korzystniej.
Pomorzanin w pierwszych 45 minutach prowadził grę, ale jego zawodnicy prześcigali się z marnowaniu okazji bramkowych. Piłkę po strzałach torunian albo zatrzymywał bramkarz Drwęcy, albo mijała światło bramki. - Mieliśmy przygniatającą przewagę i zależało nam na szybki wyjściu na prowadzenie - relacjonuje Zbigniew Figurski.
Zagrali na szóstkę
Dopiero po przerwie Pomorzanin przypomniał sobie o zdobywaniu goli. Wicelider sześciokrotnie umieszczał futbolówkę w dobrzyńskiej bramce. Na szczególne brawa zasługuje Patryk Ciężkowski, strzelec trzech goli.
Na ostatnie dwadzieścia minut bracia Figurscy delegowali do gry Łukasza Drygalskiego, najlepszego strzelca Pomorzanina, który powraca do normalnej dyspozycji po kontuzji śródstopia. - Jeszcze nie jest w pełni sił, ale z czasem będzie wyglądał coraz lepiej - dodaje Zbigniew Figurski.