Promień Kowalewo pokonał Pomorzanina Toruń

PROMIEŃ KOWALEWO POM. - POMORZANIN T. 2:0 (1:0)

Bramki: Damian Kawula (39), Sławomir Dębowski (72).
PROMIEŃ: Krzywania Łęgowski, Paprocki, Zarański, Piotr Kwiatkowski, - Kazanowski (85. Kaczmarek), Dębowski, Pukłacki, Opiński (65. Stankiewicz) Kawula (65. Szczodrowski) Jagielski (88. Falkiewicz).
POMORZANIN: Szymański T. Wierzchowski, Chojnicki, Pietrowski, Grunenberg Rychlik, Kwiatkowski, Jarosz (80. Frasz), Elsner Ciężkowski, Drygalski. Żółte kartki: Paprocki - Drygalski, Jarosz.

W pojedynku, zapowiadanym jako "mecz kolejki" 25. serii spotkań V ligi grupy 1, żadna z drużyn nie odstawiała nogi. Lepiej na boisku w Kowalewie Pomorskim czuli się gospodarze. Goście narzekali na stan murawy, która w sobotę nie była ich sprzymierzeńcem. - Mecz był wyrównany. Na boisku rządził przypadek, przez co nie szło pokazać w pełni swoich umiejętności - tłumaczy Zbigniew Figurski, trener Pomorzanina.
Podobną opinię na temat sobotniego pojedynku wyraził Jerzy Heinig, szkoleniowiec Promienia. - Spotkanie było meczem walki. Można było zauważyć, że Pomorzanin przede wszystkim nie chciał przegrać z nami - uważa.

Kibiców Promienia w końcówce pierwszej połowy uszczęśliwił Damian Kawula, który zza pola karnego przelobował Szymańskiego. Na niecałe dwadzieścia minut przed końcem meczu wynik ustalił Sławomir Dębowski. - Rozegraliśmy piłkę w "trójkącie", a Sławkowi nie pozostało nic innego, jak trafić do siatki - dodaje Heinig.

Torunianie z trudem zawiązywali składne akcje, a jeszcze rzadziej zagrażali kowalewskiej bramce. Najbliższy zdobycia gola był najlepszy strzelec Pomorzanina Łukasz Drygalski, który w drugiej połowie trafił w poprzeczkę.