Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomyłka włocławskich strażników

Małgorzata Goździalska
Pani Maria liczy na to, że kolejny wyrok będzie sprawiedliwy
Pani Maria liczy na to, że kolejny wyrok będzie sprawiedliwy Fot. Wojciech Alabrudziński
Maria Małkiewicz została ukarana grzywną za nieporządki przy aptece. Problem w tym, że włocławianka nie ma i nigdy nie miała apteki.

Sześciesięciodziewięcioletnia emerytka Maria Małkiewicz mieszka w bloku przy ul. Olszowej. - Nie mam i nigdy nie miałam żadnej nieruchomości - mówi. Mimo to została ukarana za niedopełnienie obowiązku utrzymania czystości i porządku wokół posesji przy ulicy Kaliskiej 90.

Wniosek o ukaranie skierowała do sądu Straż Miejska. - Zaczęło się od wezwania, bym stawiła się w Straży Miejskiej i złożyła wyjaśnienia w sprawie nieporządku przy budynku apteki przy Kaliskiej - mówi.

Czytelniczka do Straży Miejskiej nie poszła. Nie tylko dlatego, że nie ma apteki ani żadnej innej nieruchomości na terenie miasta. Do siedziby municypalnych nie pofatygowała się przede wszystkim dlatego, że ma poważne problemy z chodzeniem. - Niedawno miałam wymieniany staw biodrowy i chodzenie sprawia mi wciąż ból - podkreśla.

A problemy z poruszaniem się to nie jedyne dolegliwości na które skarży się włocławianka. O wyjaśnienie sprawy Maria Małkiewicz poprosiła więc męża. Jak zapewnia, mąż próbował sprawę wyjaśnić telefonicznie, ale bez skutku. Straż zażądała, by pani Maria osobiście stawiła się w jej siedzibiej. Pani Maria nie poszła, ale poszedł mąż.

Ustne tłumaczenia Antoniego Małkiewicza nie wystarczyły. Strażnik zażądał złożenia wyjaśnienia na piśmie w ciągu 7 dni. Pani Maria tego nie zrobiła, bo sądziła, że to niekonieczne. Ale było, bo nie mając wyjaśnień na piśmie Straż Miejska skierowała sprawę do sądu. Jak municypalni ustalili, że pani Maria jest właścicielką posesji przy Kaliskiej 90? Od rzecznika Norberta Strucińskiego dowiedzieliśmy się tylko, że ustalanie podejrzanych odbywa się w oparciu o postępowanie wyjaśniające.
Starsza pani o terminie rozprawy nie została powiadomiona. Dostała tylko wyrok, z którego wynika że ma do zapłacenia 100-złotową grzywnę. Została też obciążona kosztami sprawy.

- Sąd wydał orzeczenie na podstawie wniosku Straży Miejskiej i dołączonych do wniosku dokumentów - mówi Andrzej Witka-Jeżewski, prezes Sądu Rejonowego we Włocławku. Jak się okazuje, obecność pani Marii na rozprawie nie była konieczna. - Procedura została zachowana - zapewnia prezes.

Zaskoczona orzeczeniem pani Maria od wyroku odwołała się. W odwołaniu napisała, że nie ma apteki przy Kaliskiej i w związku z tym nie może być karana za niedopełnienie obowiązku utrzymania czystości i porządku. Sąd wyznaczył nową rozprawę na 15 września. Na wezwaniu pani Maria przeczytała: "wzywa się do osobistego stawiennictwa pod rygorem przypusowego doprowadzenia". I to zabolało ją najbardziej. Bo przecież sądu nie unika, tylko jest schorowana. Ale mąż obiecał, że na rozprawę ją przywiezie.

Pani Maria jest przekonana, że Straż Miejska we Włocławku pomyliła się. Chodziło zapewne o inną osobę noszącą to samo nazwisko. - Będziemy to wyjaśniać - zapewnia rzecznik Struciński. - Jeśli doszło do jakiejś pomyłki czy zaniedbania, to wobec winnych wyciągnięte zostaną konsekwencje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska