https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ponad tysiąc uczniów w regionie jest w szkole do późna. Kuratorium: To niecałe 2 proc. młodzieży

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Od września do szkół ponadpodstawowych trafił podwójny rocznik pierwszoklasistów.
Od września do szkół ponadpodstawowych trafił podwójny rocznik pierwszoklasistów. Dariusz Bloch
Uczniowie i rodzice skarżą się na późno kończące się lekcje i tłok na przerwach. Zdaniem kuratorium ten problem dotyczy niewielkiej grupy młodzieży.

- Syn uczy się w technikum w Bydgoszczy. Dwa razy w tygodniu kończy lekcje na tyle późno, że musimy po niego jeździć do Bydgoszczy, bo o tej porze nie ma już żadnego autobusu do domu - mówi mama piętnastoletniego Szymona. - Gdybyśmy mu nie pomogli, musiałby zrezygnować z tej szkoły.

- Córka jednego dnia kończy zajęcia w pracowni przed godziną 19, a następnego rozpoczyna lekcje o 8. Jak ma się przygotować do zajęć? Gdzie czas na odpoczynek? - pyta inna bydgoszczanka, mama drugoklasistki. - Zgłaszaliśmy tę sprawę wychowawcy, ale rozłożył ręce: pierwszoklasistów jest tak dużo, że nie da się inaczej ułożyć planu, więc cierpi na tym też starsza młodzież.

Do problemów z późno kończącymi się lekcjami trzeba dodać jeszcze liczne klasy, tłok na przerwach i zajęcia w innych budynkach. Tak wygląda rzeczywistość w wielu placówkach w regionie, o czym niejednokrotnie pisaliśmy.

Przeczytaj także: Składka na radę rodziców - dobrowolna czy nie? Rodzice mają mętlik w głowie

Zapytali dyrektorów
Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy postanowiło jednak sprawdzić, czy faktycznie podwójny rocznik pierwszoklasistów skomplikował sytuację w szkołach.

- Od początku roku szkolnego opinii publicznej jest prezentowany obraz szkoły ponadpodstawowej, w której dyrektorzy mają ogromne trudności ze znalezieniem i zatrudnieniem nauczycieli, w której panuje dwuzmianowość i wielu uczniów kończy swoje zajęcia bardzo późnym popołudniem lub wieczorem - twierdzi Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty. - To, że znacznie zwiększona liczba uczniów klas pierwszych w liceum, technikum i szkole branżowej ma wpływ na funkcjonowanie tych szkół,nie ulega żadnej wątpliwości. Ale by dowiedzieć się, jak faktycznie wygląda sytuacja, poprosiłem dyrektorów samorządowych szkół ponadpodstawowych o wypełnienie arkusza monitorowania. Wszystkich 150 dyrektorów odpowiedziało pozytywnie.

Dyrektorzy podali informacje m.in. o godzinach trwania zajęć, długości przerw, a także liczbie uczniów dojeżdżających do szkoły.
- Interesowała nas z ianowość, którą określa tzw. współczynnik zmianowości, czyli liczba oddziałów podzielona przez liczbę pomieszczeń - wyjaśnia Gralik. - Im więcej oddziałów, tym mniej pomieszczeń, a wówczas współczynnik zmianowości jest większy i czas pracy w szkole teoretycznie może się wydłużyć.

Według danych kuratorium szkół, w których współczynnik zmianowości jest większy niż 1 jest 16. - W województwie mamy jedną szkołę z dwuzmianowością. To Zespół Szkół Budowlanych w Bydgoszczy, gdzie jest dwa razy więcej oddziałów niż pomieszczeń - informuje kurator.

Z arkusza wynika również, że lekcje trwają długo w Zespole Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Bydgoszczy oraz Zespole Szkół Technicznych w Żninie.

W zestawieniach ujęto też liczbę uczniów kończących lekcje po godz. 18 i 19. Jest ich 1191. Raz w tygodniu lekcje po 18 kończy 751 osób, a dwa razy w tygodniu - 184. Kurator przekonuje, że procentowo to bardzo mała grupa - 1,46 proc. uczniów.

W porównaniu z ubiegłym rokiem szkolnym zwiększyła się natomiast znacznie, bo o 8 tysięcy liczba osób dojeżdżających do szkoły. Obecnie jest to prawie 20 tys. uczniów. Do internatów i burs w regionie z powodu braku miejsc nie zostało przyjętych 222 chętnych.

Tyle statystyki kuratorium. Dyrektorzy szkół zwracają jednak uwagę, że problem z przepełnionymi szkołami i brakiem miejsc w internatach nie zniknie w przyszłym roku szkolnym ani w kolejnym. Będzie tak przez najbliższe trzy - cztery lata.

Smaki Kujaw i Pomorza odcinek 6

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
1 października, 6:42, Gość:

Ale problem jak zaczynało się gimnazjum i syn był trzecim rocznikiem które"zapychalo"gimnazjum oddziałów było po 20 na każdy rocznik i pierwsze klasy chodziły tylko na drugie zmiany to nikt się wtedy nie martwił co były to jeszcze dzieci a teraz wielkie żale rodzice opamiętajcie się

Masz pretensje o to co było kilka lat temu.... mnie interesuje teraz i przyszłość....te dzieci w zapchanych klasach uczą się zawodów , za 4-5 lat mają zacząć pracować i wolę aby byli to dobrze przygotowani fachowcy...

Druga sprawa to dojazd do szkół... moja córka na dojazd i powrót poświęca ponad trzy godziny... kończy lekcje o 16.40 a w domu jest przed 19 ...a następnego dnia autobus ma o 6.10 żeby dojechać na lekcje o 7.30....

Jak można tak efektywnie funkcjonować?

G
Gość

Ale problem jak zaczynało się gimnazjum i syn był trzecim rocznikiem które"zapychalo"gimnazjum oddziałów było po 20 na każdy rocznik i pierwsze klasy chodziły tylko na drugie zmiany to nikt się wtedy nie martwił co były to jeszcze dzieci a teraz wielkie żale rodzice opamiętajcie się

G
Gość

A była minister gadała jak katarynka, że wszystko jest policzone, zorganizowane jak powinno. Teraz widać jej kłamstwa i negatywne efekty. Ale co tam - ją to już nie obchodzi. UCIEKŁA DO "ŁUNII".

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska