Więcej informacji z Bydgoszczy
To nie może być następca Quake'a, ani Wolfsteina - rzuca tytułami gier komputerowych dr Krzysztof Nowicki. - Przeniesiony na komputer szlak po niemieckiej fabryce musi mieć oryginalny scenariusz.
Paulina Kielmann, studentka drugiego roku wzornictwa na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym, nie spędza godzin przy grach komputerowych:
- Ostatnio pozbyłam się mojej konsoli. Nawet więc nie mam teraz na czym grać - żartuje.
To jednak nie przeszkodziło jej podjąć się ambitnego planu. W ramach swojej pracy dyplomowej Paulina Kielmann postanowiła napisać grę komputerową osadzoną w tunelach i halach produkcyjnych poniemieckiej fabryki D.A.G.
Najpierw spacer w trójwymiarze
- Początkowo chciałam po prostu napisać grę - wyjaśnia Kielmann. - Gdy powiedziałam o tym na uczelni, powstał pomysł, by do tego celu wykorzystać właśnie przejścia podziemne i pomieszczenia dawnej fabryki nitrogliceryny - opowiada studentka.
- Udało się też nawiązać kontakt z ludźmi z muzeum im. Leona Wyczółkowskiego. Bez ich pomocy, bez materiałów technicznych, zdjęć, projektów, nie mogłabym w ogóle zacząć pracy nad moją grą - dodaje.
Pierwszy etap to przygotowanie trójwymiarowego modelu ścieżki po dawnej wytwórni nitrogliceryny.
- To podstawa całego projektu - tłumaczy dr Krzysztof Nowicki z wydziału inżynierii mechanicznej UTP. - Pani Paulina ma jeszcze przed sobą ponad dwa lata studiów. Myślę, że w tym czasie uda jej się zakończyć ten etap tworzenia gry. Oczywiście będzie miała wsparcie uczelni, a także kolegów, którzy studiują, by zostać w przyszłości programistami.
Fabuła musi być dojrzała
Kolejnym etapem pracy nad grą, będzie przygotowanie fabuły.
- To nie może być zwykła "strzelanka" w rodzaju popularnego Quake'a, czy Wolfsteina - zaznacza Nowicki. - Pamiętajmy, że w tej fabryce do 1945 roku ciężko pracowali i ginęli przymusowi robotnicy. Myślimy zatem bardziej może o konwencji strategii. W tym celu zamierzamy ogłosić konkurs na opracowanie scenariusza - wyjaśnia Krzysztof Nowicki.
Na UTP zaznaczają, że konkurs najpewniej nie będzie adresowany do młodzieży szkół średnich.
- Zwrócimy się raczej o pomoc do bydgoskich studentów - mówi Nowicki. - Scenariusz tej gry musi być dojrzały. Niezbędna przy tym jest też pomoc i konsultacje ze strony pracowników Muzeum Okręgowego, którzy opiekują się budynkami fabrycznymi - dodaje.
- Nie zapominajmy, że to duże przedsięwzięcie. Zwykle w tego typu projekty jest zaangażowanych kilkadziesiąt osób.
Gracz, który uruchomi na komputerze gotową już grę, będzie mógł przeciskać się tunelami łączącymi siedem pomieszczeń i hal produkcyjnych.
Wirtualnie i w realu
To właśnie ten wycinek fabrycznego kompleksu w lesie na tyłach dzisiejszego Zachemu w marcu przyszłego roku będzie udostępniony zwiedzającym. Jeszcze w tym roku prace budowlane zakończy tam Kontbud.
Na ukończeniu są już też projekty aranżacji przyszłego eksplozeum, które przygotowuje na zlecenie miasta warszawska firma Stage&Design.
- Stawiamy na mutlimedia, pokazy filmów i archiwalnych dokumentów - mówi Michał Pszczółkowski z muzeum im. Leona Wyczółkowskiego.
- W każdym z pomieszczeń ekspozycja będzie poświęcona innej tematyce. Przedstawimy cykl produkcji nitrogliceryny, w salach ekspozycyjnych znajdzie się też miejsce na historie pracowników przymusowych. W tym na historię ruchu oporu na terenie fabryki - zaznacza Pszczółkowski.
Gazeta Pomorska przez sms
