www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
To ma być wyjątkowe miejsce do zwiedzania - w skali Europy i nie tylko. - W Europie są może jeszcze pozostałości trzech podobnych fabryk - wyjaśnia Michał Woźniak, dyrektor Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego, które opiekuje się terenem. - Szczególnie niemieccy historycy odwiedzający Bydgoszcz są pod wielkim wrażeniem tej strategicznej niegdyś fabryki - mówi o poniemieckim kompleksie fabryk nitrogliceryny i dynamitu.
Ścieżka pod ziemią
Wycieczki do DAG - NGL, które organizuje co jakiś czas między innymi Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem. Za każdym razem jest komplet zwiedzających.
- Jestem przekonany, że zainteresowanie będzie jeszcze większe, gdy ukończymy naszą ścieżkę turystyczną po fabryce - mówi Michał Pszczółkowski z działu architektury przemysłowej bydgoskiego muzeum.
Trasa częściowo będzie wiodła podziemnymi korytarzami, które łączą poszczególne budynki fabryki. - Muzeum ma powstać w ośmiu budynkach. Głównie na terenie NGL, czyli dawnej linii produkcji nitrogliceryny.
Do tej pory zwiedzanie odbywa się nieco na dziko. Turystom obecnie udostępniona jest tylko część tej trasy, pozostałe zrujnowane odcinki zwyczajnie są zbyt niebezpieczne.
Wstępne projekty zaadaptowania dawnej fabryki na potrzeby skansenu architektury przemysłowej były gotowe już wiosną tego roku. I czekały na realizację.
Pieniądze już są
Jest szansa, że prace przyspieszą, bo przedsięwzięcie 5,3 mln zł już wspomógł marszałek województwa. - Pieniądze pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007 - 2013 - wyjaśnia Waldemar Pankowski z departamentu polityki regionalnej kujawsko-pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
Inwestycja ma pochłonąć w sumie około 9 mln zł. - Na szczęście mamy gwarancję, że miasto również wspomoże budowę naszego muzeum na terenie DAG-NGL - dodaje Michał Woźniak. - Zanim jednak ruszą jakiekolwiek prace budowlane, trzeba zakończyć inwentaryzację pomieszczeń pofabrycznych.
Nie wiadomo, czy jeszcze w tym roku na teren dawnej fabryki wkroczą ekipy budowlane. Jest to uzależnione od przetargu na wykonawcę tych prac, który musi ogłosić wydział inwestycji bydgoskiego Ratusza. W najlepszym razie budowa mogłaby się zakończyć w 2011 roku.
Skansen bez udawania
Z końcem II wojny światowej fabryka (przez dekady skryta na zamkniętym terenie Zachemu), została ogołocona przez Armię Radziecką.
- Pozostały puste pomieszczenia, w których do 1944 roku działały dwie pełne linie produkcyjne: nitrogliceryny i prochu bezdymnego - mówi Woźniak. - Nie zamierzamy teraz na siłę sprowadzać z innych miejsc urządzeń i udawać, że tak to właśnie wyglądało w bydgoskim DAG. Zamiast tego postawimy na techniki multimedialne. W różnych pomieszczeniach będzie można oglądać materiały filmowe z czasów wojny, stare fotografie i oryginały dokumentów przymusowych pracowników. Wśród nich między innymi tzw. "ausweisy".
Skansen architektury przemysłowej będzie liczył około 20 hektarów. Na jego terenie ma się też znaleźć miejsce na muzeum techniki wojennej.
