Do poradni dermatologicznej co dzień zgłaszają się osoby, które doświadczyły na własnej skórze, jak groźne potrafi być słońce.
Z plaży do szpitala
- Problem dotyczy głównie młodzieży, która nie potrafi znaleźć umiaru w opalaniu - mówi Barbara Mardusińska, lek. med. specjalista dermatolog, wenerolog z Poradni Dermatologicznej przy SP ZOZ w Świeciu. - Nagminnie ludzie nie przestrzegają zasad bezpiecznego opalania. Zapominają, że przebywając nad wodą można w kilkanaście minut nabawić się poparzenia. Woda działa jak szkło powiększające, przez co opalamy się dwa razy szybciej. Podobna zasada dotyczy piasku.
Kiedy już słońce nas przypiecze, sięgamy często po domowe sposoby. Jednak nie zawsze są one skuteczne.
Babcine sposoby
- Często na własną rękę próbujemy sobie pomóc, ja jednak odradzam tego - mówi dermatolog - Najlepiej udać się do lekarza pierwszego kontaktu lub do poradni. Bardzo często okłady z zimnej wody nie są wystarczające. Na pewno aby pomóc poparzonemu nie należy smarować go tłuszczem i nie zrywać pęcherzy, gdyż jest to naturalny opatrunek.
Idąc na plażę warto pamiętać o kremie z odpowiednim filtrem, nakryciu głowy i napojach.
Filtr na skórę
- W takie upały, jak teraz, najlepiej posmarować skórę kremem z filtrem z oznaczeniem 60 - dodaje dermatolog. - Dla dzieci odpowiedni będzie krem z filtrem 40-60. Trzeba pamiętać o nakryciu głowy i piciu dużej ilości niegazowanych napojów. Najlepiej jednak unikać słońca w godzinach 11.00-16.00.
Poparzone marzenia
Tomasz Karpiński

Długie wylegiwanie się na słońcu, bez odpowiedniego zabezpieczenia, można przypłacić poparzeniem.
Piękna opalenizna to dla wielu najlepsza pamiątka z wakacji. W pogoni za wymarzonym brązem, zapominamy o szkodliwym działaniu promieni słonecznych.