Porażka i zwycięstwo toruńskich piłkarzy na MiniEuro w Chorwacji

Mecz nie mógł rozpocząć się gorzej – już w drugiej minucie po wrzucie z autu Aleksandar Nenatović wyprzedził polskich obrońców i wychodzącego z bramki Norberta Jendruczka, dając prowadzenie Czarnogórcom. Polacy ruszyli do odrabiania strat, kilka stosunkowo groźnych strzałów sparował na rożny golkiper przeciwników, Dejan Mirotić. Czarnogórcy po strzeleniu bramki ograniczyli się jedynie do długich podań na swoich napastników, nie stwarzając większego zagrożenia pod naszą bramką. Niestety, pomimo znaczącej przewagi w posiadaniu piłki, także Polacy nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie zasieków obronnych rywali.

Druga połowa rozpoczęła się zgoła inaczej, niż pierwsza. Wychodzącego na czystą pozycję Mateusza Glińskiego sfaulował Dalibor Abramović, co skończyło się dla niego czerwoną kartką i wykluczeniem z gry. Polacy dostali 5 minut gry w przewadze: niestety, nie potrafili ich wykorzystać. Długo rozgrywane akcje nie przynosiły żadnej stuprocentowej sytuacji pod bramką Miroticia.
Taka okazja pojawiła się paradoksalnie, gdy Czarnogórcy grali znowu w komplecie. Po strzale jednego z polskich zawodników piłka odbiła się od słupka, a pustą bramkę miał przed sobą dobijający Piotr Baran. Niestety, nieczysto trafił w piłkę i przeniósł ją nad poprzeczką.

Do końca meczu sytuacja nie uległa zmianie. Polacy dominowali, Czarnogórcy ograniczali się jedynie do bronienia wyniku. Dwie groźne sytuacje nasza drużyna stworzyła po strzałach z dystansu bramkarza, Norberta Jendruczka, nie przyniosły one jednak oczekiwanego bramkowego rezultatu. Mecz zakończył się więc ustalonym w drugiej minucie wynikiem 0:1.

W ostatnim meczu w grupie Polacy nie dali złudzeń Cyprowi. Pewna wygrana 2:0 dała naszej reprezentacji pierwsze miejsce. Tak jak w dwóch poprzednich spotkaniach, to Polacy grali piłką, pozwalając rywalom jedynie na nieliczne kontrataki. Dwa groźne, lecz niecelne strzały z dystansu oddał Norbert Jendruczek, uderzenia Christiana Tomyka, Marcina Mrówczyńskiego i Przemysława Kotlarza bronił z kolei Rafail Artemoiu.

Przewaga Polaków została w końcu udokumentowana w 9 minucie meczu. Po strzale Marcina Grzywy sprzed pola karnego piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców myląc cypryjskiego bramkarza.

Na tym nasi reprezentanci nie poprzestali. Kolejnymi strzałami nękali cypryjskiego bramkarza Jendruczek oraz Kamil Fryszka. Niewiele brakowało, a po fatalnym błędzie obrony wyrównaliby Cypryjczycy – piłkę wybił z linii bramkowej jeden z polskich obrońców. Po tej akcji kontrę wyprowadził Mateusz Gliński i został sfaulowany przed polem karnym. Piłkę z rzutu wolnego uderzał sam poszkodowany... i zatrzepotała ona w siatce rywali. Do przerwy prowadziliśmy z Cyprem 2:0.

Druga połowa to już spokojniejsza gra Polaków. Mając świadomość, że wynik 2:0 daje im pierwsze miejsce w grupie, nie forsowali już tempa tak, jak w pierwszej części gry. Mogło się to zemścić pod koniec meczu, gdy po strzale jednego z cypryjskich zawodników piłka trafiła w słupek bramki Jendruczka. Ostatecznie jednak, nasi reprezentanci dowieźli wynik do końca i mogli cieszyć się z awansu do 1/8 finału oraz 1 miejsca w grupie G.

W meczu 1/8 finału Polacy zmierzą się z Austrią. Ta drużyna skończyła rywalizację w grupie H na drugim miejscu, wygrywając mecze z Turcją oraz Irlandia, ale ponosząc zdecydowaną porażkę z Rosją (1:5). Mecz transmitowany będzie na żywo w TVP Sport (piątek, godz. 22.00).

W reprezentacji gra czterech torunian: Marcin Mrówczyński, Krzysztof Elsner, Łukasz Waligóra i Bartosz Goszka.