
Li Bochao okazał się słabszy od Pawła Platonova, mistrza Białorusi
(fot. Maryla Rzeszut)
AZS POLITECHNIKA - OLIMPIA/UNIA 3:1
SPAR AZS: Platonov, Lewandowski
OLIMPIA/UNIA: Such.
Wyniki: Platonov-Li Bochao 3:0 (6,7,12), Paweł Chmiel - Such 2:3 , Lewandowski - Gołębiowski 3:2 (8,-13,-7,6,4), Platonov-Such 3:0 (10,6,9)
Działacze Olimpii/unii zadbali o komfort drużyny, gdyż droga do Rzeszowa jest daleka i trwa - samochodem - kilkanaście godzin. Samolotem z Gdańska do Rzeszowa polecieli więc tenisiści Olimpii/Unii na mecz. Już w poniedziałek, żeby zdążyli odbyć trening wieczorem i we wtorek do południa.
Bartosz Such tuż przed meczem podjął decyzję, że jednak zagra. Mimo niewyleczonej kontuzji, bólu kręgów szyjnych i ręki. Grał ofiarnie i sprawił rzeszowianom najwięcej kłopotów.
Li Bochao bezradny wobec Platonova
Pierwszy pojedynek stoczyli Paweł Platonov z Li Bochao, który nie urwał przeciwnikowi nawet seta.
Prowadzenie 1:0 objęła Politechnika. Losy meczu odwrócił Bartosz Such. Lider Olimpii/Unii grał z poświęceniem, ale ból uniemożliwiał mu walkę na swoim normalnym poziomie. Mimo to Such pokonał Pawła Chmiela i zdobył dla Olimpii/Unii punkt.
Przeczytaj także: Olimpia/Unia walczy we wtorek z Politechniką Rzeszów. Transmisja w TV
- Bardzo się starałem, mimo że nie czuję się dobrze, a ręka zawodzi - mówił Such po zwycięskiej partii. - W Gdańsku byłem u kręgarza, popracował nad moim kręgosłupem, ale z kolei powstały zakwasy w ręce. Nie byłem w stanie nadać piłce odpowiedniej szybkości i rotacji. Brałem pod uwagę, że w przypadku nasilenia się bólu, scratchuję. Nie musiałem. Szczęście mi dopisało.
Mateusz Gołębiowski już prowadził z grającym trenerem AZS-u Tomaszem Lewandowskim w setach 2:1, jednak nie utrzymal przewagi i poległ 2:3.
Zmęczony Such miał jeszcze stawić czoła indywidualnemu mistrzowi Białorusi - Platonovowi, który w tym sezonie prezentuje wyśmienitą formę.
Such starał się, ale nie dał rady.
Olimpia/Unia poległa 1:3.
- Liczyliśmy chociaż na porażkę 2:3, wtedy jeden punkt pojechałby do Grudziądza. Niestety, byliśmy słabsi od Politechniki - przyznał szczerze Jerzy Wilmański, wiceprezes Olimpii/Unii. - Szanse na play off mogliśmy zachować, nie ponosząc porażki w 2. rundzie. W Rzeszowie po prostu musieliśmy zapunktować. Nie udało się. I nie mam żalu do Sucha, bo grał z poświęceniem i nawet zdobył ważny punkt. Chociaż jeden powinien dorzucić któryś z pozostałych zawodników, ale tak się nie stało.
Jerzy Wilmański nie kryje, że sytuacja drużyny bardzo się pogorszyła. Drużynowy mistrz Polski może nie znaleźć się w play off, chyba że nastąpi cud i jakaś nagła zapaść rywali.