W internecie rolnik zamieścił ogłoszenie, chciał sprzedać ok. 30 ton porzeczek. - Oferowano mi 30 groszy za kilogram - opowiada rozgoryczony gospodarz. - W dodatku musiałbym ponieść jeszcze koszty związane z transportem, więc zostałoby dla mnie 20 groszy za kilogram! Za taką cenę nie ma sensu ich zbierać. - Za kilogram czarnych porzeczek do mrożenia płacimy 60-70 groszy i do końca sezonu nie zamierzamy obniżać ceny - mówi Piotr Kalitta, dyrektor zakładu Mondi Polska w pod-bydgoskiej Stopce. - Wiem, że np. w południowej części kraju odbiorcy płacą rolnikom 35-40 groszy, ale to dlatego, że jest wysoka podaż.
Upał zaszkodził owocom
Rolnicy widzą to trochę inaczej: - W tym roku zakłady długo się zastanawiały, zanim rozpoczęły skup - dodaje Zbyszek. - Właściciele plantacji - wiedząc o zbliżających się upałach- chcieli sprzedać jak najwięcej porzeczek, ale był z tym problem. Sam szukałem odbiorcy, na internetowych forach rozmawiałem z rolnikami i wiem, że podobny problem był w całym kraju.
A po upałach - na początku lipca - było już wiadomo, że problem będzie większy. Sporo owoców zaparzyło się na krzaczkach, a te które nadają się jeszcze do przetwórstwa, są gorszej jakości. Do mrożenia - nie wszystkie. Można z nich zrobić sok, ale producenci soków surowca w tym roku mają pod dostatkiem, więc mogą dyktować warunki. Gospodarze mają żal także do pośredników. "Oni też wykorzystują sytuację i zarabiają na naszym nieszczęściu" - napisał rolnik w internecie.
I podał przykład kolegi, który zdesperowany zgodził się sprzedać porzeczki po 40 groszy za kilogram. Zebrał owoce, ale pośrednik już w trakcie załadunku uznał, że towar jest kiepskiej jakości i zapłacił tylko 30 groszy. - Płacę 40-45 groszy za kilogram i zarabiam tylko 2 grosze na kilogramie - twierdzi pośrednik z woj. kujawsko-pomorskiego. - Chętnie płaciłbym więcej, ale to chłodnie dyktują ceny "pod swoje potrzeby".
Konkurencja polsko-polska
Zdaniem rolników, niektórzy przetwórcy wykorzystują swoją pozycję i zachowują się jak monopoliści. Minister Marek Sawicki zaapelował niedawno do przedsiębiorców o "zaangażowanie się w budowę wspólnej platformy sprzedażowej, która zakończy polsko-polską konkurencję w eksporcie żywności oraz poprawi warunki cenowe uzyskiwane ze sprzedaży". - Jeśli przetwórcy i pośrednicy nas wykończą, to będą sprowadzać czarną porzeczkę z Chin, bo w Polsce wielu rolników zlikwiduje plantacje - mówi rolnik z pow. bydgoskiego, który porzeczkowe krzaczki zlikwidował już kilka lat temu i do dziś ma problemy finansowe, bo - jak twierdzi - za długo dokładał do produkcji.
- Chińczycy nie stanowią dla nas konkurencji, bo dla nich sok z czarnej porzeczki jest zbyt kwaśny - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - A z przetwórcami nie da rady się porozumieć, już w to nie wierzę.
Na razie plantatorzy protestowali na Mazowszu, napisali też prośbę o pomoc do premier Ewy Kopacz.
Zdaniem Maliszewskiego, demonstracji może być więcej.- Będziemy walczyć o rekompensaty dla rolników i zorganizujemy protesty pod przetwórniami - zapowiada. I dodaje: - Rolnicy uniezależnią się od przetwórców, jeśli sami wybudują choćby małe zakłady. Trzeba im to ułatwić z unijną pomocą z PROW-u 2014-2020.