Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posąg człowieka na posągu świata, czyli Słowacki w dzisiejszym realu

(domi)
Dzięki swadzie reżysera miejmy nadzieję, że nie umrzemy z nudów
Dzięki swadzie reżysera miejmy nadzieję, że nie umrzemy z nudów fot. Tomek Czachorowski
Reżyser Paweł Wodziński postanowił przyjrzeć się twórczości Juliusza Słowackiego od innej strony. Odczarowuje romantycznego pisarza z mitu wieszcza. Traktuje go jako zdystansowanego, krytycznego bardzo obserwatora zastanej i minionej rzeczywistości.

Słowacki. 5 dramatów

Epoka romantyzmu wielu pojawia się w nocnych koszmarach, w których wraca się do szkolnych lat. Ten barwny, ciekawy, przepiękny literacko czas został zepsuty przez "psorów", którzy uderzali w martyrologiczną nutę i podkręcali śrubę aż do znudzenia. Wielu nurt, w którym Polski jest narodem wybranym do dziś traktuje jako świętą świętość. Ciężko jest być wyznawcą tego kultu, gdy ma się do ojczyzny więcej dystansu.

"Słowacki. 5 dramatów. Rekonstrukcja historyczna (Mazepa, Sen Srebrny Salomei, Ksiądz Marek, Horsztyński, Kordian)" to tytuł sobotniej premiery. Podczas trwającego pięć godzin spektaklu zobaczymy kawał literatury zaadaptowany przez reżysera, który jest też scenografem przedstawienia.

Wodziński skoncentrował się na zbadaniu perspektywy kolonialnej w literaturze Słowackiego. Wnikliwie bada lektury pod katem postkolonialnej teorii, która we współczesnej humanistyce gruntuje swoje miejsce od lat 70.

Paweł Wodziński mówi: "Pokazuję rozpad tożsamości, kres wspólnotowej narracji, ale także możliwe scenariusze odzyskania siły. W dramatach Słowackiego pełno jest ambiwalencji, pełno pęknięć. Nic nie jest pewne, nic nie jest stałe. Pisarz prezentuje Polaków jako ludzi nie rozumiejących własnej historii, wyzbytych tożsamości, tępo broniących własnej tradycji, ze strachu wypychających obcych poza swoją wspólnotę, a jednocześnie imponujących w poszukiwaniu podmiotowości, w niezgodzie na kolonizację. Słowacki nie powiela stereotypów dotyczących własnej historii, tradycji, kultury, jego twórczość jest próbą spojrzenia na Polskę poza narzuconymi stereotypami i autostereotypami, bez konieczności ciągłego udowadniania, że jest ona nic nie warta lub że jest najważniejsza na świecie.

W spektaklu zobaczymy Michała Czachora, Mieczysława Franaszka, Pawła L. Gilewskiego, Mirosława Guzowskiego, Mariana Jaskulskiego, Katarzynę Kołeczek z Teatru Polskiego w Warszawie, wymiennie grajacą z Martą Nieradkiewicz, Artura Krajewskiego, Magdalenę Łaskę - studentkę łódzkiej filmówki, przyszłej aktorki TPB, Rolanda Nowaka, Jerzego Pożarowski, Martę Ścisłowicz, Jakuba Ulewicza, Piotra Żurawskiego - nowy nabytek naszego teatru i Mateusza Zawadzkiego. Muzykę skomponował zdolny bydgoszczanin - Michał Dobrzyński.

W związku z sobotnią premierą, Teatr Polski poszukuje osób, które mają na koncie niecodzienne historie związane ze swoim pobytem, pracą w Niemczech. Zainteresowani proszeni są o przyjście do Działu Promocji i Marketingu teatru jutro, w godz. od 10 do 12.

Spektakl będzie można zobaczyć 31 stycznia, a także od 2 do 5 lutego w dwóch częściach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska