W Rypinie trwa akcja ratowania szpitala. Niedawno zarząd powiatu udzielił lecznicy dwóch pożyczek, na łączną kwotę 1,3 mln zł. Równocześnie w prokuraturze toczy się postępowanie, które powinno wyjaśnić, dlaczego w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy SP ZOZ popadł w długi.
– Ta tragiczna sytuacja finansowa wynika w mojej ocenie z dwóch czynników. Po pierwsze, zarządzania wraz z nadzorem nad placówką – tłumaczy Arkadiusz Myrcha. – A po drugie, rujnującej polityki obecnego Ministerstwa Zdrowia. Bez wątpienia pojawiły się błędy ludzkie w zarządzaniu szpitalem. Marek Bruzdowicz (dyrektor SP ZOZ w latach 1993-2016, poprzednik dyrektora Michała Jonczynskiego - przyp.red.) pozostawiając placówkę z dodatnim wynikiem finansowym, udowodnił że można. Że efektywne zarządzanie szpitalem jest możliwe, nawet w trudnych czasach potężnych kryzysów ekonomicznych. Dlatego częściowo przyczyn należy szukać w kierownictwie, władzach powiatów i radzie społecznej. Wszystkie te instytucje dysponują każdego roku pełnymi informacjami finansowymi.
Myrcha podkreśla wpływ polityki Ministerstwa Zdrowia i rządu PiS-u.
– Sytuacja wszystkich szpitali powiatowych w Polsce drastycznie się pogarsza, jest alarmowa – zauważa poseł PO. – Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP) już wielokrotnie sygnalizował problemy w Min. Zdrowia. Wynikają one ostatnich zmian w ochronie zdrowia, jak wprowadzenie tzw. „sieci szpitali” czy limitu łóżek. A odpowiedniego finansowania rząd nie daje. Dlatego nawet udzielenie pożyczki długofalowo problemu nie rozwiążę. Bo trzeba ją będzie z oprocentowaniem zwrócić, a skutki tych szkodliwych reform będą obowiązywać. Przynajmniej do jesieni.