www.pomorska.pl/znin
Więcej informacji ze Żnina i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/znin
- Chcielibyśmy wyjaśnić kilka spraw - powiedziała.
- Najpierw w kwestii nieczynnego telefonu pana posła. Jego "komórka" była pod koniec dnia rozładowana. Dlatego nie można się było z nim skontaktować.
- Pan poseł ma cały tydzień napięty, bo - jak wiadomo - jest koordynatorem akcji "Błękitny Tour".
A jeśli chodzi o tego pana (Marka Kozłowskiego - przyp. red.) - Poseł nie wiedział o takim incydencie na rynku w Żninie. Bo jeśli by wiedział, nie dopuściłby do tego. Pan Krzysztof Brejza spotyka się z dziesiątkami osób. Ten incydent umknął jego uwadze.
- Ale w związku z tym pan poseł bardzo chętnie spotkałby się z tym panem.
- Pan Brejza też utrzymywał kontakty z HDK (choć może nie w Żninie, a bardziej w Inowrocławiu), tym bardziej jest nam przykro i wyrażamy zdziwienie, że taka sytuacja miała miejsce - powiedziała Magdalena Łośko.
Ok. godz. 14 z redakcją "Pomorskiej" w Żninie skontaktował się, tym razem osobiście, poseł Krzysztof Brejza:
- Jestem totalnie zdziwiony. Ani moi koledzy, ani ja nie mieliśmy zielonego pojęcia o tym incydencie. Głupia sytuacja.
Poseł przyznał też: - Poznałem tego pana. Nie był to przeciwnik, żadna osoba awanturująca się. Sympatycznie wypowiadał się o moim ojcu. Z przyjemnością przyjadę na dyżur do Żnina.