Pewnego marcowego dnia, ok. godz. 13 na plac Wolności w Tucholi wjechało czarne bmw. Auto zaparkowało przez barem "Bonanza". Wysiadł z niego znany w całym mieście poseł PO Jarosław Katulski, zamknął pojazd i oddalił się w nieznanym kierunku.
Pl. Wolności (tucholski rynek) jest zamknięty dla ruchu kołowego. Świadkiem tej sceny był jeden z mieszkańców. Nie bacząc na poselską rangę, zadzwonił do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji i podając swoje personalia poinformował o złamaniu zakazu. Poselskie wykroczenie zarejestrowała kamera przy ul. Sępoleńskiej.
Zaparkował, bo się spieszył
Wkrótce do auta podszedł pieszy patrol policji. Funkcjonariusze popatrzyli na pusty pojazd i pomaszerowali na pobliską uliczkę, do poselskiego biura Katulskiego. Tam ukarali go... pouczeniem..
- Tak, zdarzyło mi się złamać przepis - potwierdza poseł Katulski. Tłumaczy, że tego dnia umówił się w swoim biurze z kilkoma osobami i bardzo się spieszył. Wjechał więc na pl. Wolności, zaparkował i stamtąd udał się do biura.
- Zostałem ukarany pouczeniem i je przyjąłem - stwierdza Katulski. Podkreśla, że gdyby to był mandat, też by zapłacił bez dyskusji. Osobiście jest bowiem przeciwnikiem chowania się w takich sytuacjach za immunitetem. Jeśli w tej sprawie do marszałka Sejmu trafi wniosek o jego uchylenie, też postąpi zgodnie z tą zasadą i podda się karze.
Immunitet chroni przed karą
Poseł nie ma się jednak czego obawiać! Szef tucholskiej policji, podinsp. Krzysztof Bodziński oświadczył nam, że dla niego sprawa jest zamknięta. Ponieważ postępowanie mandatowe było niemożliwe, bo posła chroni immunitet, zwrócono mu tylko uwagę, że na pl. Wolności nie można wjeżdżać. Jakby poseł tego nie wiedział!
Komu pouczenie, komu mandat
Czy inni tucholanie też mogą liczyć na takie względy? - Na pl. Wolności stosunek mandatów do pouczeń wynosi prawie pół na pół - przekonuje komendant. - Wszystko zależy od charakteru wykroczenia, sytuacji materialnej sprawcy, zachowania przed i po wykroczeniu, społecznej szkodliwości czynu itd.