Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy w środę. Sędzia uznał posła Adama Rybakowicza, parlamentarzystę TR z Augustowa winnym dwóch zarzutów.
- Zarzuty dotyczyły nieobyczajnego wybryku, jakim było załatwienie potrzeby fizjologicznej w miejscu publicznym oraz używania nieprzyzwoitego słownictwa - tak sprawę streścił sędzia Tomasz Adamski, prezes bydgoskiego sądu rejonowego.
Czytaj: Pijany jak poseł
Rybakowicz musi teraz zapłacić 400 zł grzywny , został też obciążony kosztami postępowania, które wynoszą 50 zł oraz opłatą 40 zł. Sprawa ciągnęła się od października ubiegłego roku, kiedy wszczęto procedurę uchylenia immunitetu posłowi z Podlasia.
Ta historia ma początek 29 września 2013 roku. Krótko przed 3 w nocy policjanci patrolujący bydgoskie Stare Miasto zauważyli mężczyznę, który załatwia się przed restauracją przy ulicy Mostowej. Na zwróconą uwagę Rybakowicz miał zareagować obraźliwymi słowami, ale - jak uznał bydgoski sąd - nie były one skierowane do policjantów. Gdy padło polecenie, by okazał dokument tożsamości, polityk sięgnął do kieszeni. Nie wyjął jednak dowodu osobistego, tylko... legitymację sejmową.
W związku z tym, że posła chronił immunitet, nie mógł zostać tak po prostu ukarany mandatem. W takim wypadku sprawa skończyłaby się na nałożeniu przez policjanta kary 100 zł mandatu. Policja nie dała jednak za wygraną i skierowała sprawę do sądu.
Czytaj: Poseł Ruchu Palikota przyjechał do Bydgoszczy. Zachowywal się "nieobyczajnie"
Cztery dni po incydencie na Starym Mieście do sprawy postanowili się odnieść działacze z Federacji Młodych Socjaldemokratów z Bydgoszczy. Przyszli do biura poselskiego Łukasza Krupy z Twojego Ruchu (wtedy jeszcze Ruchu Palikota, red.) i wręczyli mu nocnik w formie prezentu dla partyjnego kolei z Podlasia.
- Wyrażamy głębokie zażenowanie skandalicznym zachowaniem posła - mówił Dawid Paterski, zastępca przewodniczącego bydgoskiego FMS. Nie wiadomo, prezent dotarł do adresata.
W środę, gdy sąd wydał orzeczenie w sprawie Adama Rybakowicza, próżno było oczekiwać, że poseł odniesie się do wyroku. Pod podanym w biurze krajowym Twojego Ruchu numerem telefonu odezwał się Kamil Żebrowski, asystent parlamentarzysty.
- O żadnym orzeczeniu nie słyszeliśmy. Nie dotarło do nas żadne pismo z sądu - mówił Żebrowski. - Jeżeli, więc oczekuje się od nas komentarza w tej sprawie, to na próżno.
Wyrok Sądu Rejonowego w Bydgoszczy jest jeszcze nieprawomocny.
Czytaj e-wydanie »