O minusach ustawy o prawach pacjenta, która weszła w życie 1 stycznia, mówił na dzisiejszej (4 stycznia) konferencji prasowej poseł Tomasz Latos (PiS).
- Dotychczas szpitale ubezpieczały się od odpowiedzialności cywilnej. Teraz zobligowane są do wykupienia dodatkowej polisy. Jeśli przemnożymy cenę ubezpieczenia przez liczbę placówek, to wyjdą miliony. Wystarczyło rozszerzyć katalog zdarzeń w tym ubezpieczeniu, które lecznice już posiadają. Dla mnie ta ustawa to kolejny bubel. W opinii wielu prawników łamie ona zapisy konstytucji.
Jakie "niespodzianki" czekają pacjentów po nowym roku?
Ogłoszone w nocy z 30 na 31 grudnia akty wykonawcze do ustawy sprawiły, że szpitale działały "w ciemno". - Ogłosiliśmy przetarg na dodatkowe ubezpieczenie. Otwarcie ofert nastąpi 10 stycznia - informuje Kamila Wiecińska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. dr. Jana Biziela w Bydgoszczy.
Wiecińska zapewnia, że szpital ma w sądzie kilka spraw z powództwa pacjentów. - Chodzi o kilka ostatnich lat. Bo w 2011 roku nie było żadnego nowego procesu.
Sprawdź, kto wygra nasz Plebiscyt Medyczny 2011! Kliknij TUTAJ
Uchwalona w marcu 2011 roku ustawa o prawach pacjenta miała ułatwić poszkodowanym lub - w razie śmierci ich spadkobiercom - dochodzenie odszkodowania za błąd medyczny.
- To miała być "krótka ścieżka", pozwalająca na szybkie uzyskanie odszkodowania, bez konieczności wstępowania na drogę sądową. Tymczasem pacjent też straci, bo decydując się na kwotę roszczeń, uzyskaną w postępowaniu przed komisją zamyka sobie możliwość dochodzenia przed sądem - twierdzi Latos.
Ustawodawca zapomniał również o trybie odwoławczym dla tego, kto zostanie uznanym za winnego popełnienia błędu. - Nie może tak być, że szpital czy personel będzie pokrzywdzony - mówi poseł PiS.
Z mocy ustawy wnioski pacjentów będzie rozpatrywać powołana przez wojewodę komisja ds. orzekania o zdarzeniach medycznych (do rozpatrzenia konkretnych spraw wojewoda będzie powoływał czteroosobowe zespoły). Maksymalne odszkodowanie za pogorszenie stanu zdrowia wyniesie 100 tys. zł, w przypadku śmierci - 300 tys. zł.
Szpitale liczą swoje długi. Zapowiada się ciężki rok
Czytaj e-wydanie »