MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł za złotówkę

WALDEMAR PANKOWSKi
Toruński parlamentarzysta SLD i kandydat na posła Jerzy Wenderlich na swojej stronie internetowej umieścił logo zakonu salezjanów. Po co? Żeby było ładniej.

U góry poseł Jerzy opiera się o wielkie litery, które tworzą jego nazwisko, obok logo SLD, trochę niżej znaczek Komitetu Wyborczego Lewica i Demokraci.

100 konkretów?
A jeszcze niżej "100 konkretów - program wyborczy LiD“.
Przed tym napisem stoi jednak idiogram, trochę przypominający chiński hieroglif. Ni to domek, ni to postać dorosłego trzymającego za ręce dwoje dzieci.
Problem w tym, że tak wygląda właśnie logo zakonu salezjanów w Polsce. Może się o tym przekonać każdy, kto wejdzie na stronę www.salezjanie.pl.
Co jednak logo zakonu robi na stronie posła SLD znanego ze swych antyklerykalnych wypowiedzi?

Zwłaszcza, że tuż obok symbolu zakonników, zajmujących się przede wszystkim wychowaniem młodzieży, znajduje się wypowiedź parlamentarzysty na temat innego duchownego. Poseł Wenderlich ujawnia w niej, że tak naprawdę to Polską nie rządzą Lech i Jarosław Kaczyńscy, ale ojciec Tadeusz Rydzyk z zakonu redemptorystów. Redemptoryści też zajmują się młodzieżą.

Ściągnął za darmo
O to co na stronie posła SLD robi logo salezjanów zapytaliśmy wczoraj rano jego asystenta.
- To naprawdę jest logo zakonników? - dziwi się Marek Jopp, asystent Wenderlicha. - Nasz informatyk ściągnął je ze strony, z której za darmo, pod warunkiem, że nie jest to w celach komercyjnych, można pobierać tego typu znaki graficzne. Chodzi o to, żeby strona posła była graficznie urozmaicona. Skoro jednak jest to zastrzeżony znak graficzny zakonu nie będziemy go już używać.
Jopp dotrzymał słowa. Po południu już loga salezjanów na stronie nie było.

A na imię miała właśnie Beata...
My jednak sprawdziliśmy stronę internetową, z której informatyk posła ściągnął ów znak graficzny.

Okazało się, że należy ona do firmy, która oferuje domeny internetowe już za 90 groszy. Czyżby Jerzy Wenderlich, który nieprzerwanie od 14 lat zasiada w parlamencie, a za czasów rządu premiera Leszka Millera był rzecznikiem SLD, szczędził 300 zł na wykupienie domeny, by założyć profesjonalną stronę internetową? Zwłaszcza, że jak każdemu posłowi, oprócz 9 tys. zł diety, co miesiąc przysługuje 10 tys. zł na prowadzenie biur poselskich i kontakt z wyborcami.
I dlaczego strona ta ma dziwaczny adres http://beata_m.ovh.org? A nie tworzy go imię i nazwisko parlamentarzysty? Tak jak jest to w przypadku innych posłów.- Oszczędzamy pieniądze podatników - tłumaczy Jopp. - A nazwa strony wzięła się stąd, że sekretarka posła ma na imię Beata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska