Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie z regionu nie chodzą na wagary

(jad)
fot. wikipedia
Palikot z Platformy Obywatelskiej od lat jest jednym z największych wagarowiczów parlamentarnych. W ubiegłym roku bez usprawiedliwienia opuścił dziewiętnaście dni pracy. Natomiast posłowie naszego regionu zasłużyli prawie na piątkę.

Więcej informacji z regionu przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/region

Art. 7 pkt 1 regulaminu Sejmu: "Posła obowiązuje obecność i czynny udział w posiedzeniach Sejmu oraz jego organów, do których został wybrany".

Krzysztof Brejza i Jarosław Katulski (obaj z Platformy) wagarowali tylko jeden dzień, podobnie jak Jerzy Wenderlich z SLD. Najwięcej, bo cztery nieusprawiedliwione nieobecności, miał Radosław Sikorski, szef resortu spraw zagranicznych, co rzeczywiście można tłumaczyć ministerialnymi obowiązkami. Pozostali posłowie województwa kujawsko-pomorskiego karnie stawiali się na posiedzeniach Sejmu i komisji sejmowych.

Nieobecność kosztuje 412 złotych
Ale rekordzistą - wagarowiczem jest w Sejmie wicepremier Waldemar Pawlak (PSL), który nie bywał w parlamencie prawie dwa miesiące! Jego partyjny kolega z Bydgoszczy, Eugeniusz Kłopotek solennie obiecuje, że PSL zdyscyplinuje wicepremiera. Przynajmniej na tyle, by usprawiedliwiał swoje premierowskie nieobecności.

- Zupełnie tego nie rozumiem - mówi Jarosław Styczyński z Bydgoszczy. - Za tyle nieusprawiedliwionych nieobecności po prostu wyleciałbym z pracy!
Należy się cieszyć z pracowitości naszych posłów, nawet jeśli po części wynika ona z dotkliwych kar finansowych nakładanych przez Kancelarię Sejmu na wagarowiczów. Jeden dzień nieusprawiedliwonej absencji kosztuje bowiem 412 zł (ok. 330 zł pensji i 82 zł diety parlamentarnej). Stanowi to 1/30 poselskiego uposażenia - z dietą - czyli 12365 zł.

Palikotowi się wydaje, że nie wagaruje!
W przypadku posła Palikota to strata 8 tys. zł w 2009 roku, ale dla wicepremiera Pawlaka - to już prawie 24 tys. Na kpinę z wyborców zakrawa fakt, że Janusz Palikot, szef komisji "Przyjazne Państwo" nie bywa także na jej posiedzeniach! I w swym niepowtarzalnym stylu naiwnie tłumaczył swe lenistwo: - To doprawdy jakiś żart! Wydaje mi się, że chodzę zawsze!

Na swoje usprawiedliwienie Palikot tłumaczy, że... najwięcej dni zebrali Tadeusz Jarmuziewicz (PO) oraz Waldemar Pawlak (PSL). Ale lider ludowców jest wicepremierem, a Jarmuziewicz sekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury. - Łączenie urzędu poselskiego z pracą rządową to w Polsce problem. Ma się do wyboru - albo jest się dobrym posłem, albo dobrym ministrem. Nie ma siły, by wzorowo wypełniać obowiązki parlamentarne i rządowe.

Jak wynika z zestawienia Kancelarii Sejmu za 2010 rok przynajmniej jeden dzień wagarowało 126 posłów. Ale i tak było lepiej niż rok wcześniej. W 2009 roku Elżbieta Jakubiak nie przyszła na czternaście posiedzeń Sejmu, a w tym roku ma tylko trzy nieobecności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska