Ulica Kościuszki jest sprzątana co tydzień. Leśna - przynajmniej raz na miesiąc, bo nie leży w centrum miasta. A ul. Katarzyńska - tylko kilka razy w roku, choć przebiega przez sam środek Golubia-Dobrzynia. Dlaczego? Proste - ta droga nie należy do miasta.
Katarzyńska, Zamkowa, Piłsuskiego, PTTK - to wszystko ulice, które są częścią drogi wojewódzkiej nr 554. Dlatego opiekuje się nimi Zarząd Dróg Wojewódzkich. On ogłasza przetarg i znajduje wykonawcę, który ulice pozamiata. Jak często?
- Na sprzątanie co tydzień nie możemy sobie pozwolić - mówi wprost Leszek Gościniak, kierownik rejonu ZDW w Toruniu. - Ale kilka razy do roku na ulicach pojawiają się ludzie, którzy oczyszczają drogę wojewódzką.
Pracownicy koszą trawę, przycinają krzaki, usuwają śmieci i naprawiają znaki drogowe. - W tym sezonie kosiliśmy już ze 3 razy - mówi Stanisław Kaczmarski z firmy Dróg-Tech, która sprząta drogi wojewódzkie w mieście. - Dwa razy usuwaliśmy też śmieci.
Sprawę komplikuje fakt, że Golub-Dobrzyń tylko częściowo podlega pod toruński rejon ZDW. Za pozostałą część miasta odpowiada ZDW z Wąbrzeźna.
- Mamy umowę z wąbrzeskim rejonem Zarządu Dróg - wyjaśnia Andrzej Montowski, właściciel drugiej firmy, która bezpośrednio odpowiada za utrzymanie dróg wojewódzkich w Golubiu-Dobrzyniu - Sprzątamy 4 razy na rok, zwykle przed świętami.
- To jest jakiś absurd - denerwuje się pani Maria Kwiatkowska, mieszkanka Golubia-Dobrzynia. - Żeby ulice w środku miasta wyglądały jak polne drogi? Coś z tym trzeba przecież zrobić.
Problem w tym, że oficjalnie zrobić nie można nic. - Bo skąd mamy wziąć pieniądze? - pyta burmistrz. - Z budżetu miasta nie wolno, bo to droga wojewódzka, nie należy do miasta. Przetarg odpada - bo nie można rozpisać przetargu na nie nasze drogi. To absurdalna sytuacja.
Tego samego zdania jest Andrzej Montowski, którego firma wygrała też przetarg na sprzątanie miasta. - Samorząd ma na razie związane ręce - przyznaje przedsiębiorca. - Nieformalnie burmistrz może nam zlecić posprzątanie ul. Piłsudskiego, ale wtedy złamie prawo, bo to nie jest droga miejska. Potrzebna jest zgoda ZDW.
Dlatego Golub-Dobrzyń próbuje rozwiązać ten problem. Pechowe ulice sprzątają pracownicy społeczni. Czasem trzeba szukać innych rozwiązań. - Zdarzyło się, że bezpłatnie posprzątaliśmy Katarzyńską - przyznaje Mostowski. - Ale to była wyjątkowa sytuacja. Było tam prawie 10 cm piachu, prawie jak na polnej drodze.
Czasami firma Montowskiego posprząta tez cały Plac 1000-lecia. Przecież wystarczy mocniejszy wiatr, by śmieci z drogi wojewódzkiej trafiły na miejskie chodniki. Ale to wyjątki.
Dlatego władze miasta chcą podpisać porozumienie z Zarządem Dróg. - Niech ZDW przekaże nam te pieniądze, które w tej chwili wydaje na sprzątanie naszych ulic i dorzuci jeszcze z 30 proc. - proponuje burmistrz. - Wtedy będziemy mogli sprzątać te drogi zgodnie z prawem. Ogłosimy przetarg i wszystko będzie jasne.
ZDW zgadza się, że sytuację trzeba rozwiązać. - Jesteśmy otwarci na porozumienie - przyznaje Leszek Gościniak.