Przypomnijmy: bandyta wszedł do oddziału banku przy ul. Mazowieckiej w Toruniu w czwartek ok. godz. 14. Zagroził użyciem broni i zażądał pieniędzy. Ukradł kilkanaście tys. zł i uciekł. Długo jednak nie cieszył się zdobyczą - kilkadziesiąt minut później zatrzymała go policja.
W pogoni za złodziejem policja zmobilizowała większość patroli. Ustawiono blokady - było bowiem podejrzenie, że bandyta będzie próbował uciekać samochodem. - Telefony dzwoniły na okrągło - przyznaje Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowa toruńskiej policji. - Dyżurni odbierali sygnały od zaniepokojonych mieszkańców, przypadkowych świadków, którzy widząc duże siły policji dzwonili i przekazywali swoje spostrzeżenia. Te dalej były przekazywane mundurowym i kryminalnym.
Efekt? Pierwszego podejrzanego, 26-latka zatrzymano w lasku pod Grębocinem kilkadziesiąt minut po napadzie. Ciągle miał przy sobie pieniądze z banku, które zawinął w bluzę.
Przeczytaj także: Zobacz zdjęcia najbardziej poszukiwanych bandytów z regionu!
Ale to nie był koniec. Niedługo później policjanci w okolicach Papowa Toruńskiego zatrzymali jeszcze dwóch mężczyzn - 23-latka z Chełmży oraz torunianina: Pawła M. Mundurowi szukali go od stycznia podejrzewając, że to właśnie on stoi za napadem na oddział banku przy Szosie Lubickiej.
Wszyscy zatrzymani mieli już do czynienia z policją. 26 latek miał na koncie pobicie, Paweł M. - przestępstwa drogowe, uszkodzenia mienia i przestępstwa narkotykowe. 23 latek z Chełmży miał też kilka zakazów wstępu na imprezy masowe.
Czytaj e-wydanie »