W niedzielę (10 maja) około godziny 14 patrol kryminalnych z fordońskiego komisariatu zauważył przy torze regatowym - Brdyujście przy ulicy Witebskiej w Bydgoszczy mężczyznę łowiącego ryby.
- Policjanci postanowili go sprawdzić. Okazało się, że mężczyzna nie posiada dokumentów tożsamości, karty wędkarskiej, czy też pozwolenia do amatorskiego połowu ryb. Mężczyzna podał dane personalne - relacjonuje kom. Przemysław Słomski z bydgoskiej policji.
W policyjnym systemie taka osoba jednak nie istniała. Funkcjonariusze pouczyli mężczyznę o obowiązku podania prawdziwych danych personalnych. Mężczyzna zarzekał się, że inaczej się nie nazywa.
- Stwierdził, że jego tożsamość może potwierdzić żona, która przebywa na pobliskiej działce rekreacyjnej. Kryminalni poszli z mężczyzną na działkę. Tam policjanci zastali kobietę, która potwierdziła dane mężczyzny. Kobieta nie posiadała dokumentu tożsamości. Funkcjonariusze nie dawali im wiary. Na działce była też teściowa mężczyzny. Uprzedzili kobietę o odpowiedzialności za poświadczenie nieprawdziwych danych personalnych. W tym momencie wszystko wyszło na jaw. Mężczyzna oraz jego żona kłamali. Kryminalni poinformowali mężczyznę o zatrzymaniu - dodaje Słomski.
W momencie zakładania kajdanek, żona mężczyzny przyznała, że ma dokument tożsamości. Podała też prawdziwe dane osobowe męża. Nie bez powodu kłamali.
- Po sprawdzeniu personaliów 41-latka w policyjnej bazie okazało się, że jest poszukiwany do osadzenia w najbliższym zakładzie karnym lub areszcie śledczym. Zatrzymanego poszukiwali policjanci z Cekcyna - zdradza policjant.
Śledczy na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym oraz rozporządzenia Wojewody Kujawsko-Pomorskiego, przedstawili zatrzymanemu zarzut nieuprawnionego połowu ryb w okresie ochronnym ustanowionym od 15 marca do 31 maja. Mężczyzna będzie też odpowiadać za wprowadzanie policjantów w błąd i podawanie fałszywych danych osobowych. Podejrzany trafił już za kraty zakładu karnego.
