Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrafi ujarzmić każdego psa. O kim mowa?

Anna Wojciulewicz
fot. autorka
Zdarzało mu się ze swoimi psami tropić działkowego złodzieja, stawać w obronie bitego przechodnia czy rozganiać demolujących ulicę chuliganów. - Wystarczyło, że tylko siedziały - śmieje się Jacek Kwiatkowski. Psy to jego pasja. Zajmuje się ich tresurą, hodowlą, sprzedażą karm, przygotowywaniem do wystaw oraz egzaminów na psa towarzyszącego i psa obronnego.

Zdarzało mu się ze swoimi psami tropić działkowego złodzieja, stawać w obronie bitego przechodnia czy rozganiać demolujących ulicę chuliganów. - Wystarczyło, że tylko siedziały - śmieje się Jacek Kwiatkowski. Psy to jego pasja. Zajmuje się ich tresurą, hodowlą, sprzedażą karm, przygotowywaniem do wystaw oraz egzaminów na psa towarzyszącego i psa obronnego.

Każdy dzień Jacka Kwiatkowskiego zaczyna się od karmienia sześciu owczarków niemieckich i reszty licznie zgromadzonego zwierzyńca. Potem od 7 do 15 Jacek buduje mosty, resztę dnia spędza ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi- Maxem, Elzą, Niką, Becią, Bilą i Koką.

Tak to się zaczęło
Jacek Kwiatkowski od dziecka żył wśród zwierząt. Hodował owady, zaskrońce, padalce, ropuchy. Swego czasu miał też największą w Toruniu hodowlę ryb - 16 zbiorników w jednym pokoju. Pod jego opieką do dziś znajdują się papugi nimfy, ryby, chomiki, świnki morskie, koty. Najważniejsze są jednak psy. Zaczęło się dość skromnie- od dwóch kundelków. Za ich sprawą Jacek zaczął zgłębiać tajniki psiej natury i to one stały się jego pierwszymi uczniami.
Elza -pierwszy owczarek- pojawiła się w 2004 roku, wkrótce dołączył do niej trzyletni Max, bardzo agresywny pies kolegi. Został on oddany Jackowi za darmo, bo gryzł członków rodziny. Teraz Max jeździ na wystawy i pokazy, a w tym roku otrzymał nagrodę dla najlepszego reproduktora w Polsce i złoty medal na mistrzostwach Polski owczarków. Będąc właścicielem Elzy i Maxa, Jacek postanowił poszukać placu do ich tresury. Udało mu się taki znaleźć przy schronisku dla zwierząt, ale zastrzeżeniem wynajmu było to, że musi tam prowadzić tresurę innych psów.
- Pomyślałem - ok! Szkolę swoje, mogę szkolić też inne. Zaczęło się więc w zasadzie od przymusu- śmieje się Jacek.

Każdego psa da się zresocjalizować
Nawet najbardziej nieokiełznany psiak może nauczyć się posłuszeństwa. To kwestia tresury i odpowiedniego poprowadzenia go.
-Większość psów to tchórze- mówi Jacek- tchórzliwy pies potrafi zaatakować bez powodu, toteż ważna jest właściwie ukierunkowana tresura. Rzecz w tym, by nauczyć psa żyć z człowiekiem.
W tresurze nie chodzi wcale o to, aby złamać psi charakter, wręcz przeciwnie trzeba psu dodać wiary w siebie i odwagi. Dlatego tym najbardziej wojowniczym, a więc i najbardziej tchórzliwym, pieskom, Jacek zaleca treningi nie tylko posłuszeństwa, ale przede wszystkim obrony.
Pytany o najczęściej spotykane błędy w podejściu do czworonogów, Jacek, który do tej pory wytresował około pół tysiąca psów, bez zastanowienia wskazuje na rozpieszczanie i pozwalanie psom na dominację.
-Miałem kiedyś ciekawy przypadek - wspomina. - dog kanaryjski, ważący jako jedenastomiesięczny szczeniak 65 kg, bawił się właścicielem jak zabawką. Dziś, po ustawieniu hierarchii w domu, posłusznie chodzi przy nodze swojego pana.

Jak w wielkiej rodzinie
Do dziś z hodowli Jacka wyszło ponad czterdzieści psów, wczoraj na świat przyszedł nowy miot. W tym roku jego hodowla zdobyła ósme miejsce w Polsce, a w zeszłym piąte, konkurując z hodowlami, które istnieją na rynku od 30-40 lat. Jego psy- najlepsze okazy oddziału toruńskiego- tylko w tym roku z różnych wystaw przywiozły ponad dwadzieścia medali.
Kiedy kupuje się psa u Jacka dostaje się go z wyprawką, po tresurze posłuszeństwa i obrony, a jeżeli właściciele wyjeżdżają na wakacje, mogą go zostawić w hodowli. Jacek nie daje psów do policji, bo wówczas traciłby z nimi kontakt. Tylko jeden jego wychowanek został mundurowym.
- Nie wiem nawet jak wygląda, a że jest funkcjonariuszem, nie mogę go nawet zobaczyć- ze smutkiem mówi Jacek- Jeżeli cokolwiek dzieje się z psem, który wyszedł z mojej hodowli, ja o tym wiem. Gdy się zgubi, właściciele dzwonią, a ja go szukam. Gdy zachoruje, ja też o tym wiem.
Co tydzień w niedzielę Jacek spotyka się ze swoimi psami i wtedy wszystkie mioty bawią się razem, czasem jest to więcej niż dwadzieścia parę psów. Właściciele przyjeżdżają na takie spotkania całymi rodzinami.
- Między tymi psami nie ma żadnej agresji, bawią się razem, co stanowi dowód jakości tresury - nie bez dumy stwierdza Jacek, którego marzeniem jest, by wszystkie psy, które wyszły z jego hodowli, wzięły kiedyś udział w jednym grupowym pokazie posłuszeństwa.

Najbliższy pokaz już dziś
W dziedzinie szkolenia psów Jacek jest niezrównanym mistrzem. Przygotowywane przez niego pokazy tresury odbywają się w różnych miejscach i zwykle adresowane są do dzieci. Dzieciaki często też odwiedzają jego psy i mają wówczas możliwość same je poćwiczyć. Specjalnością Jacka są zbiorowe pokazy- rzecz niespotykana w Polsce. Podczas nich przewodnik występuje z kilkoma psami - tworzą one rożne układy, wykonują polecenia synchronicznie i pojedynczo, reagując na imiona.
Najbliższy tego rodzaju pokaz odbędzie się już dziś, w sobotę, na placu przy ulicy Przybyszewskiego, za schroniskiem. Od godz. 16-tej będzie można tam zobaczyć treningi posłuszeństwa i obrony, a dzieciaki będą mogły pobawić się z psami i potrenować wydawanie im komend.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska