Kacper Teszner mieszka we Włocławku. Normalnie spędzałby wakacje jeżdżąc na hulajnodze i pływając w basenie. Nawet powrót do szkoły niebyłby dla niego końcem przyjemności, bo lubi matematykę, jest towarzyski, uwielbia spędzać czas z kolegami i koleżankami. Ale całe wakacje spędza w szpitalu, poniważ wykryto u niego poważną chorobę.
- W oczach naszego Kacperka jest świadomość, której każdy rodzic chciałby oszczędzić swojemu dziecku. Po każdej złej informacji nasz synek dzielnie podnosi głowę i staje do dalszej walki, z pokorą. Ale nie tak powinno być. Kacperek powinien bawić się, biegać po podwórku, mieć cudowne wakacje, a nie walczyć o życie na onkologicznym ringu - mówi w Onecie Marzena Król-Teszner, mama chłopca.
Najpierw były bóle głowy i wymioty, zaburzenia widzenia. Dopiero rezeonans magnetyczny wykazał, że w głowie chłopca rośnie guz, a do tego ma ostre wodogłowie. Operacja zatrzymania wodogłowia odbywał się niemal natychmiast, natomiast póbki pobrane z guza wykazały, ze Kacper cierpi na germinomę. Przeszedł zabieg i przez półtora roku wszystko było dobrze. Jednak w czerwcu okazało się, że nawrót choroby ma bardzo agresywną postać.
Oprócz ponownego guza w głowie, pojawiły się przerzuty na kręgosłup. - W Polsce lekarze powiedzieli nam wprost: w przypadku tak zaawansowanej choroby nigdy nie udało się uratować żadnego pacjenta. Wszyscy zmarli... - mówi w Onecie pani Marzena.
Jak podaje Onet.pl, by mieć szansę na życie, musi jeszcze w sierpniu trafić do specjalistycznej kliniki w Nationwide Children’s Hospital w Ohio, która podejmie się jego leczenia.
Zbiórka prowadzona jest na siepomaga.pl. Z 4 mln zł brakuje jeszcze nieco ponad 700 tys. zł, by móc podjąć próbę ratowania chłopca.
Źródło: Onet.pl
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja
