https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat brodnicki. 300 osób w cztery dni. Czy to już epidemia grypy?

(kat)
fot. sxc
Gabinety lekarskie i apteki pękają w szwach. Tylu zachorowań z kaszlem i katarem w roli głównej dawno nie było.

- W szkole mamy trochę braków. Średnio brakuje po osiem, dziewięć osób w klasie. Taki stan utrzymuje się od minionego tygodnia. Jedne dzieci wracają po przebytej chorobie. Inne dopiero ją zaczynają - mówi Krystyna Dżur, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Brodnicy.

Przeziębienia i stany grypopodobne nie doszły jeszcze w dużym stopniu w głąb powiatu. - Na razie nie jest chyba źle. Mamy pojedyncze klasy, w których nie ma po pięć, sześć osób. Dzieci jakoś się nie dają. Gorzej jest z kadrą nauczycieli - śmieje się Sławomir Linettej, dyrektor szkoły w Bobrowie.

Statystyki nie wyglądają ciekawie. - Codziennie otrzymujemy dane z przychodni z całego powiatu. W okresie od 16 do 22 stycznia zgłoszono 357 zachorowań w tym 211 dzieci w wieku do 14 lat. Od minionego piątku do poniedziałku (stan na godz. 12.00 - red.) zgłoszeń było 300 (w tym 201 dzieci) - mówi Ewa Skonieczka, asystent działu epidemiologicznego w brodnickim Sanepidzie.

Warto zaznaczyć, że w minionym roku Sanepid odnotował dużo mniej przypadków zachorowań. Na koniec stycznia - 92 przypadki, na koniec lutego - 138. W 2007 było jeszcze lepiej. Na koniec stycznia - 3 przypadki, lutego - 20.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska