„Chciałbym poinformować o rażącym niedbalstwie ze strony drogowców z powiatu bydgoskiego. Około 25 września na drodze pomiędzy miejscowością Sitowiec a Wierzchucin Królewski pojawiły się dwa miejsca, w których drogowcy "ścięli asfalt". Zapewne pod wylanie nowej wierzchniej warstwy. Niestety, nic z tym dalej nie zrobiono choć mamy już październik – informuje pan Piotr z gminy Sośno, który często korzysta z tego traktu. Twierdzi, że wyrwy pozostawiono same sobie. Na dodatek są one nieoznakowane, a co za tym idzie niebezpieczne.
Nie ma pachołka ani informacji
- Nie ma żadnego znaku, ograniczenia, informacji czy nawet pachołka sygnalizującego niebezpieczeństwo -podkreśla kierowca z gminy Sośno. - W miejscowości Sitowiec, w miejscu gdzie wykonano podcięcie, nie ma ograniczenia prędkości, dozwolone jest więc 90 km/h, w dodatku miejsce to znajduje się zaraz za zakrętem! Jest niewidoczne. Kierowcy nie wiedząc o tym fakcie nie mają możliwości wyhamować na czas – alarmuje pan Piotr.
Jak dowiadujemy się podobne roboty drogowe prowadzono w ostatnim czasie także miejscowości Kruszyn. Jednak – informują kierowcy - tam nowy asfalt wylano po tygodniu czyli 1 października. - Strach pomyśleć ile innych takich potencjalnych zagrożeń utworzyli drogowcy na obszarze powiatu – mówią użytkownicy dróg.
Więcej wiadomości z Koronowa i okolic na www.pomorska.pl/koronowo[/a]
Okazuje się, że problem jest także na trasie z Samociążka do Bożenkowa. - Na dwóch odcinkach asfalt jest sfrezowany. Jedzie się fatalnie, łatwo zniszczyć opony oraz zawieszenie – sygnalizuje pan Krzysztof z Koronowa. - Na jednym odcinku ograniczono prędkość aut do 30 km/h, na drugim nie ma żadnych ograniczeń – informuje Czytelnik.
Mieli skończyć, nie skończyli
Sprawa dotyczy dróg powiatowych o wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy więc Wojciecha Porzycha, starostę bydgoskiego. Włodarz powiatu przyznał, że zna temat, a jego pracownicy czynią starania, by problem jak najszybciej rozwiązać. Wykonawca prac na drogach, firma z powiatu żnińskiego, miała czas na zakończenie robot do 30 września. Nie zrobiła tego. Wystąpiła do starostwa bydgoskiego o aneks do umowy, ale nie przedłożyła wszystkich dokumentów i zgody na to nie dostała. - Nałożymy kary – zapowiada Wojciech Porzych i obiecuje naciskać, by prace na wspomnianych drogach wykonane zostały jak najszybciej. - Najpóźniej do połowy miesiąca powinny zostać zakończone – zapowiada Wojciech Porzych.
Oby tak się stało, bo jak twierdzą kierowcy - sfrezowane odcinki to ogromne zagrożenie dla ruchu oraz dla nich samych. - Trasą z Sitowca do Wierzchucina Królewskiego poruszają się samochody na rejestracjach z całego kraju. Moim zdaniem winni powinni ponieść za to konsekwencje prawne, tak jak kierowca łamiący przepisy - uważa pan Piotr z gminy Sośno.
