Do urzędu miejskiego w Radominie wróciły zrabowane na początku II wojny światowej insygnia władzy samorządowej. Wybity w 1919 roku mosiężny medalion ozdabiają orzeł w koronie z krzyżem i napis "Wójt Gminy Płonne". W dwudziestoleciu międzywojennym gmina nazywała się właśnie tak, chociaż już wtedy siedzibę miała w Radominie.
- Takie medaliony były symbolami władzy państwowej, miały świadczyć o randze urzędników - wyjaśnia Mieczysław Konczalski, obecny wójt gminy. - Przed wojną moi poprzednicy mieli dużo większe uprawnienia niż ja dzisiaj. Mogli na przykład nałożyć trzydniowy areszt na tych obywateli, którzy odważyli się ich skrytykować.
Historia trudna i tajemnicza
Niemcy wkroczyli do Płonnego na początku września 1939 roku. Już w pierwszych dniach wojny został zamordowany miejscowy wójt. Prawdopodobnie był to odwet za to, że kilka miesięcy wcześniej mieszkańcy gminy wspomogli polskie wojska, przekazując im ciężki karabin maszynowy.
W tamtych okolicznościach zrabowany został także zabytkowy medalion.
Odnalazł się on dopiero w ubiegłym roku. Anonimowa kobieta z Niemiec próbowała zwrócić go prawowitym właścicielom za pośrednictwem ambasady.
- Skoro ta kobieta miała medalion, możemy się domyślać, że ktoś z jej bliskich brał udział w działaniach wojennych w Płonnem - mówi Mieczysław Konczalski. - Dotarły do nas informacje, że była to wdowa po oficerze Wehrmachtu. Podobno jej mąż na łożu śmierci poprosił ją o zwrócenie dawnego wojennego trofeum Polakom.
Jednak przedmiot nie powrócił tą drogą do Radomina, bowiem gmina Płonne nie figuruje już na mapach. Medalion trafił w ręce Hansa-Jurgena Donnera z Drezna, członka stowarzyszenia miłośników historii wojskowości. Dalsza droga medalionu możliwa była dzięki przyjaźni drezdeńskiego pasjonata z Włodzimierzem Kwaśniewiczem, dyrektorem Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie koło Zielonej Góry.
- Uznałem, że ten symboliczny gest ze strony Niemców będzie miał o wiele większe znaczenie, kiedy medal wróci tam, skąd został ukradziony - mówi dyrektor Włodzimierz Kwaśniewicz. - To fragment radomińskiej ziemi, jest na nim ludzka krew. Historia zatoczyła koło.
Będzie tylko lepiej
(fot. fot. nadesłane)
Zabytkowy medalion został przekazany podczas polsko-niemieckiego pikniku historycznego zorganizowanego przez drzonowskie muzeum.
- Dyrektor muzeum z Drezna przepraszał za wydarzenia wojenne - wspomina udział w uroczystościach wójt Miczysław Konczalski. - Niemiecka strona podkreśla, że dziś w dobie Unii Europejskiej czas zażegnać podziały i współpracować.
Drezno jest miastem partnerskim Zielonej Góry. Propozycję współpracy złożono też Radominowi. - Jesteśmy zbyt małą miejscowością, aby zostać partnerem Drezna - wyjaśnia wójt Konczalski. - Ale może uda się zorganizować dla naszych uczniów wycieczkę do Niemiec. Podczas rewizyty mogliśmy pokazać gościom m.in. Szafarnię.
Odnaleziony medalion nie będzie już pełnił wcześniejszej funkcji - chociaż byłoby to możliwe, bo władze samorządowe chętnie wracają dziś do dawnej tradycji. Za radą doktora Kwaśniewicza insygnia władzy zostaną wystawione w gablocie jako pamiątka, najprawdopodobniej w sali posiedzeń urzędu.
Przy okazji medal odegra też inną rolę.
- Nie jest dziś znane nawet nazwisko zabitego wójta, podczas wojny zaginęły bowiem wszystkie księgi urzędowe i kościelne - mówi Włodzimierz Konczalski. - Te niespotykane okoliczności to dobry czas, żeby spróbować bliżej poznać tamtą historię. Prosimy o kontakt tych, którzy wiedzą coś o tamtych czasach, chociażby znają imię i nazwisko przedwojennego wójta.
Numer tel. do radomińskiego urzędu: 56 68 27 156