MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat grudziądzki. Mały Maksio jest chory na raka. Możemy wesprzeć jego leczenie

(PA) [email protected]; tel. 56 45 11 926
Maksio ze swoim tatą, Jackiem Węglińskim
Maksio ze swoim tatą, Jackiem Węglińskim Piotr Bilski
- To był szok - Jacek Węgliński wspomina chwilę, w której usłyszał diagnozę. Jego 6-letni syn dzielnie zniósł operację i chemioterapię. Ale walka z nowotworem wciąż trwa. Leczenie jest kosztowne. Możemy wspomóc rodzinę i wziąć udział w sobotnim festynie.
Maksio ze swoim tatą, Jackiem Węglińskim
Maksio ze swoim tatą, Jackiem Węglińskim Piotr Bilski

Maksio ze swoim tatą, Jackiem Węglińskim
(fot. Piotr Bilski)

- Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę - opowiada tata Maksia. Łzy stają mu w oczach. Tak, jak wtedy, gdy usłyszał diagnozę. - Ale chyba najtrudniejszym momentem był ten, gdy synek zapytał mnie, czy umrze... - Jacek Węgliński ociera policzek.

Serce się krajało

Na początku wakacji u małego mieszkańca Radzynia Chełmińskiego wykryto guza Wilmasa. To złośliwy nowotwór nerki, który dotyka tylko dzieci. Maks trafił na oddział onkologii bydgoskiego szpitala im. Jurasza. Tam usunięto mu nowotwór i jedną nerkę.

Chłopiec za sobą ma już kilka chemioterapii. W lecznicy na zmianę czuwali przy nim dziadkowie oraz tata, który samotnie wychowuje jeszcze dwoje rodzeństwa.

- Serce mi się krajało, gdy siedziałam przy łóżku wnusia - mówi babcia Helena Węglińska, a jej oczy wilgotnieją. - Patrzenie na cierpienie tak małego dziecka jest niewyobrażalnie bolesne. Najchętniej wzięłabym to na siebie, by tylko małemu ulżyło. Ale tak się, niestety, nie da...

Czytaj: Łukasz z Unisławia znalazł dawcę szpiku. Spotkanie genetycznego bliźniaka to marzenie Ani z Laskowic

Z każdej strony kłody...

Mały Maks wraca powoli do zdrowia. Jest pełen energii i ma swoje marzenia. - Chciałbym quada... takiego plastikowego na pedały - mówi przedszkolak. Ma też plany na przyszłość: - Zostanę lotnikiem!

Choć chłopiec przeszedł operację, nie ma pewności, że choroba została ostatecznie pokonana.
Jakby nieszczęść było mało kilka dni temu pan Jacek stracił pracę. Jak mówi, za często brał wolne, aby opiekować się chorującym synem.

- Z każdej strony kłody... - rozkłada ręce mężczyzna. - Ale, najważniejsze żeby syn był zdrowy. Walka wciąż trwa o to, aby nie pojawiły się przerzuty czy infekcje. Jesteśmy pod stałą opieką lekarzy. Musi być dobrze. Nie ma innej opcji.

Skąd czerpie siły? - Ludzie nam bardzo pomagają - podkreśla pan Jacek. - Sąsiedzi, rodzina. Jesteśmy im bardzo wdzięczni.

Czytaj: Mateusz walczy o życie! Złamał kręgosłup podczas treningu MMA

Kup cegiełkę, wspomóż Maksa

Wśród gotowych pomagać są pracownicy oraz rodzice dzieci z przedszkola samorządowego w Radzyniu Chełmińskim, do którego przed chorobą uczęszczał chłopiec. Właśnie organizują festyn, podczas którego będą zbierane datki na leczenie chłopca. -

To z potrzeby serca... - mówi Zofia Kowalska, wicedyrektor radzyńskiego przedszkola. - Jesteśmy bardzo zżyci z całą rodziną i chcemy, aby Maksio wyzdrowiał.

Podczas imprezy
Zaplanowano też występy artystyczne, spektakl teatru ognia oraz mnóstwo innych atrakcji dla dzieci i dorosłych.
Festyn już w sobotę, o godz. 14 na boisku przy Zespole Szkół w Radzyniu Chełmińskim. **

Czytaj e-wydanie »

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska