Znalazł się następca dla szesnastoletniego jelcza, który do tej pory służył rypińskim strażakom.
- My dostaliśmy nowiutki samochód - zdradza Krzysztof Kaźmierkiewicz ze straży powiatowej w Rypinie. - Ma nowoczesny sprzęt na fantastycznym poziomie. Nasi strażacy przeszli już szkolenie, więc są przygotowani i mogą wykorzystać auto w stu procentach.
Zanim samochód oficjalnie rozpoczął służbę - został dokładnie sprawdzony. Mogliśmy oglądać go na rypińskich ulicach.
Nowy samochód nie tylko dobrze się prezentuje, ale i ma wiele funkcji. Strażacy będą mogli oświetlić cały teren działania, ale i jeździć bez szwanku po każdym terenie, który nie sprzyja kierowcom. Nawet po pogorzelisku.
- Ten wóz jest wyposażony w nowoczesną autopompę, zasila wszystkie urządzenia - wymienia Kaźmierkiewicz. - Zresztą, mógłbym długo wymieniać jego zalety. Praktycznie nie ma dnia, żebyśmy nie wyjeżdżali do akcji. Ciągle się coś dzieje, ale najgorzej jest, kiedy płonie dom. Jestem przekonany, że nasz nowy nabytek bardzo pomoże.
Ile kosztował samochód? 600 tysięcy złotych. - Zabiegaliśmy o nowy samochód kilka lat, ale w końcu się udało - mówi z uśmiechem strażak.
Do zakupu dołożyli się - wojewoda, Urząd Miasta, starostwo, komenda wojewódzka, gmina Brzuze oraz Fundusz Ochrony Środowiska. - Wkładka była spora - dodaje Kaźmierkiewicz.
Poprzedni samochód nie przechodzi jednak na emeryturę. Wkrótce trafi bowiem do druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej.