MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat sępoleński. O prawniku i aneksach do umów

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Starosta twierdzi, że realna siatka godzin będzie znana dopiero w sierpniu, a nauczyciele dostaną aneksy do umów
Starosta twierdzi, że realna siatka godzin będzie znana dopiero w sierpniu, a nauczyciele dostaną aneksy do umów BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Nasi Czytelnicy z uwagą śledzą losy konfliktu w oświacie. I mają wiele pytań w sprawie rozprawy dotyczącej anglistki z ogólniaka.

Panie starosto - pisze Czytelnik. - Dlaczego kancelaria radcy prawnego Grzegorza Szlezera, obsługująca starostwo powiatowe w Sępólnie, na pana polecenie i za pieniądze podatników reprezentowała dyrektora krzywdzącego pracownika i jawnie łamiącego prawo?

Czytelnik chce też wiedzieć, czy na koszt podatników kancelaria ta będzie obsługiwała dyrektora w przypadku apelacji do sądu wyższej instancji. Jest też zainteresowany, czy dyrektor ogólniaka poniesie konsekwencje po uprawomocnieniu się wyroku w sprawie nauczycielki angielskiego i pyta, czemu starosta wydał polecenia zwolnienia dwóch nauczycieli w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego.

- Dyrektor LO wykazał się dobrocią serca i za to zapłacił - twierdzi starosta Tomasz Cyganek. - Wszystko rozbija się o kwestię terminu dostarczenia wypowiedzenia. Każdy taki ruch jest obarczony emocjami. Pan dyrektor dał nauczycielce więcej czasu na zastanowienie się nad pismem i efektem tego jest nieskuteczne wypowiedzenie.

Jeśli natomiast chodzi o kancelarię prawną, to Cyganek wyjaśnia, że prawnik otrzymuje zryczałtowane miesięczne wynagrodzenie niezależnie od ilości prowadzonych spraw.

- Nie ma znaczenia, jakie jest jego miesięczne obłożenie pracą - twierdzi Cyganek. - W zakres obsługi prawnej starostwa wchodzą jednostki organizacyjne, a dla szkół powiat jest jednostką prowadzącą. Dobrze, że ludzie o to pytają - finanse muszą być przejrzyste.

Cyganek zapewnił też "Pomorską", że nie wydał polecenia zwolnienia nauczycieli. - Takie kompetencje mają tylko dyrektorzy - twierdzi Cyganek. - To oni decydują o tym na podstawie przyszłorocznego arkusza godzin

Natomiast jeśli chodzi o uśrednianie godzin w szkołach, to jego zdaniem starosta musi się wykazać gospodarnością w rozliczaniu środków publicznych. - Nie ma uczniów, nie ma godzin i nie ma wpisu w dzienniku, który jest podstawą do wypłaty - mówi Cyganek. - Nie możemy płacić za coś, czego nie ma. Byłem nauczycielem wychowania fizycznego i także miałem uśredniane godziny. Maj i czerwiec to miesiące, w których nie ma uczniów. Dlatego wyciągamy średnią z całorocznej ilości godzin.
Cyganek twierdzi też, że wszystko wskazuje na to, że w sierpniu nauczyciele, którzy dostali wypowiedzenia warunków pracy i płacy, czyli którym obcięto godziny, dostaną aneksy do umowy.
- Mamy etap przejściowy, ale trwa nabór do klas pierwszych i jeżeli będą możliwości organizacyjne, to godzin będzie więcej - zapewnia Cyganek.

Stanowisko pełnomocnika nauczycielki języka angielskiego w LO w Sępólnie i szefa związków zawodowych Marka Libera

Sprzeciwiamy się podawaniu na łamach "Gazety Pomorskiej" nieprawdziwych informacji przez Pana Włodzimierza Stawisińskiego Dyrektora ZSL w Sępólnie Krajeńskim dotyczących Pani Karoliny P. Faktem jest, że Pani Karolina P. dostała w dniu 24 maja informację o propozycji zmiany warunków pracy i płacy. Zgodnie z pouczeniem w piśmie o możliwości odwołania się do sądu pracy pokrzywdzona wniosła pozew o uznaniu wypowiedzenia warunków pracy i płacy za bezskuteczne. Pomimo tego na sali sądowej pełnomocnik powódki poddał pod ocenę Sądu czy tak skonstruowane pismo jest w świetle przepisów prawa wypowiedzeniem warunków pracy i płacy. Strona pozwana w osobie radcy prawnego Pana Grzegorza Szlezera wycofała się ze stwierdzenia, że pismo było wypowiedzeniem warunków pracy i płacy. W dniu 31 maja (data sporządzenia pisma urzędowego) Dyrektor ZSL rozwiązał na piśmie stosunek pracy z powódką za trzymiesięcznym wypowiedzeniem.

Pismo Pani Karolina odebrała 6 czerwca i zgodnie z prawem jest to data poinformowania powódki o rozwiązaniu stosunku pracy przez pracodawcę. W konsekwencji od tego momentu jest liczony czas wypowiedzenia. W Sądzie Pracy podważaliśmy zasadność i skuteczność rozwiązania stosunku pracy w taki sposób. Faktycznie powódka w tym czasie przebywała na L-4 ale stanowczo zaprzeczamy użyciu słowa "ucieczka na L-4", które kreuje negatywny wizerunek powódki w prasie. Zwolnienie L-4 stało się koniecznością bo od dłuższego czasu dziecko powódki chorowało i stan dziecka pogorszył się do tego stopnia, że potrzebne było w trakcie leczenia zastosowanie rano i wieczorem zastrzyków co tłumaczy nieobecność powódki w pracy. To nie rozwiązanie stosunku pracy uznano za bezskuteczne tylko strona pozwana wycofała się z takiej formy rozwiązania stosunku pracy co bezsprzecznie podkreślamy. Nie jest prawdą również to, że Dyrektor Szkoły jest tu bez winy. Każdy orientujący się w przepisach prawa pracy wie, że wypowiedzenie zmieniające czas pracy nie nakłada obowiązku wyrażenia oświadczenia woli przez pracownika. Jeżeli pracownik w nakreślonym przez pracodawcę czasie nie wyrazi sprzeciwu to wypowiedzenie uznaje się za dokonane.

Dyrektor na którym ciąży znajomość przepisów prawa tego czasu powódce w piśmie nie nakreślił (najczęściej jest to połowa okresu wypowiedzenia) co jednoznacznie wskazuje, że wyraził zgodę na zajęcie stanowiska do końca okresu wypowiedzenia. W momencie gdy powódka nie złożyła stosownego oświadczenia woli (przedmiotowe pismo podpisała "przyjęłam do wiadomości") i wniosła odwołanie do Sądu Pracy to pozwany nie mógł rozwiązać stosunku pracy. Dyrektor ten stosunek pracy rozwiązał co jest wymownym dowodem, że chciał pozbyć się niewygodnego pracownika. Osobną kwestią jest czy to była jego autonomiczna decyzja czy polecenie Pana Starosty Cyganka.

Wcześniej Dyrektor ZSCKR w Sypniewie dostał od przełożonych polecenie na piśmie wypowiedzenia charakteru umowy dwom osobom z czasu nieokreślonego na czas określony, a po interwencji związku te wypowiedzenia cofnięto. W naszym przypadku istnieje uzasadnione podejrzenie, że próbowano również doręczyć rozwiązanie stosunku pracy przez posłańca. W domu powódki zjawiła się osoba, która chciała aby odebrać pismo za potwierdzeniem (później już ta osoba nie pojawiła się ponownie). Matka powódki nie rozpoznała w tej osobie pracownika szkoły. Nie stanowi to jednak problemu ustalenie tożsamości właściciela samochodu i ustalenia komu podlegał w trakcie wykonywania swoich obowiązków służbowych. W Sądzie pracy pozwany zeznał, że nie miał zastrzeżeń co do jakości wykonywanej pracy przez powódkę. W chwili obecnej brak jest aktu prawa miejscowego, dotyczącego uśredniania godzin. Wykazaliśmy w trakcie procesu, że pozwany miał możliwość uzupełnienia dwóch etatów po jednej godzinie wychowawstwa (to są również obowiązki zatrudnionego nauczyciela) ale z niej nie chciał skorzystać i te godziny przydzielił innym osobom jako nadgodziny. W świetle powyższego to Pan Stawisiński wycofał się z wypowiedzenia warunków płacy i pracy oraz z rozwiązania stosunku pracy a Sąd Pracy w Świeciu orzekł tylko, że stosunek pracy nie ustał. Czekamy tylko na uprawomocnienie się wyroku, a potem go wyegzekwujemy od pracodawcy. Uchylenie się od dobrowolnego wykonania wyroku sądu pracy narazi organ prowadzący na dodatkowe koszty związane z postępowaniem egzekucyjnym.

Pełnomocnik: Marek Libera

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska