Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mobbing w szkole podstawowej w Sępólnie? Kadra skarży się na przemoc psychiczną, kontrole i organy ścigania tego nie wykazują

Sandra Szymańska
Sandra Szymańska
Według części pracowników sępoleńskiej "Jedynki" niepokojące sytuacje dalej mają miejsce. Organy ścigania i instytucje kontrolne, jak dotąd, nie dopatrzyły się mobbingu.
Według części pracowników sępoleńskiej "Jedynki" niepokojące sytuacje dalej mają miejsce. Organy ścigania i instytucje kontrolne, jak dotąd, nie dopatrzyły się mobbingu. fot. Marcin Misiak
Część kadry Szkoły Podstawowej nr 1 w Sępólnie Krajeńskim po raz kolejny wskazuje na stosowaną wobec niej przemoc psychiczną przez kierownictwo placówki. Mimo umorzenia sprawy przez prokuraturę, nadal proszą o pomoc, pisząc listy i skargi. Obecnie kontrolę prowadzi Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, sprawą ponownie zajmuje się komisja radnych.

Do dyrektora sępoleńskiej oświaty, burmistrza oraz naszej redakcji od dłuższego czasu wpływają skargi na dyrektorkę, wicedyrektorkę i sekretarz Szkoły Podstawowej nr 1 w Sępólnie Krajeńskim. Sprawa opisywana przez nas półtora roku temu, finalnie umorzona przez organy ścigania, znajduje swój ciąg dalszy.

"Panie, o których mowa, poczuły jeszcze większą pewność siebie i satysfakcję, że dalej mogą sprawować swoje funkcje" - czytamy w liście.

Pracownicy placówki po raz kolejni kierują poważne zarzuty wobec dyrekcji i proszą o pomoc. Opowiadają, co dzieje się w szkole – nie od dziś, ale od wielu lat. - Jestem na skraju wyczerpania. Nie wiem, na jak długo starczy mi jeszcze sił –mówi jedna z nich.

Ja ich wykończę

Poniżanie, złośliwości, ośmieszanie, zastraszanie, nieuzasadnione krytykowanie wykonywanej pracy, wydawanie poleceń niezwiązanych z zakresem obowiązków, kontrowersyjne przyznawanie nagród, nierówne traktowanie pracowników poprzez faworyzowanie jednej grupy nauczycieli. Takie zarzuty po raz kolejny pojawiają się w skargach na dyrekcję sępoleńskiej "Jedynki".

- Pani dyrektor Katarzyna Kolasa oraz pani wicedyrektor Iga Myślińska stosują przemoc psychiczną wobec innych pracowników. Nie boję się użyć tego wyrażenia. Mobbing w placówce stosowany jest od lat. Często byłam świadkiem nieakceptowanych praktyk ze strony pani dyrektor, słyszałam niewybredne komentarze kierowane do innych pracowników, słowa pełne nienawiści, jadu. Czynów, które miały zawsze jeden cel: "Ja ją/jego wykończę". Jeżeli ktoś stał się niewygodny, to trzeba zrobić wszystko, aby się go pozbyć – mówi wprost jedna z pracownic.

Z wszystkich listów, skarg i donosów, które docierają także do naszej redakcji, można wysnuć wniosek, że pracownicy podzieleni są na dwa "obozy". Ten w kręgu kierownictwa szkoły jest faworyzowany, drugi, który nie akceptuje zarzucanych działań, zachowań i praktyk dyrekcji – poniżany i nękany.

- "Gorsza" grupa nieustannie czuje oddech pani dyrektor na swoich plecach, która z satysfakcją w głosie na radach pedagogicznych podważa czyjąś pracę lub czyjeś kompetencje. Wydźwięk tych wypowiedzi jest jednoznaczny. Jest to ewidentna próba wpędzenia swojej "ofiary" w nieuzasadnione poczucie winy. Próba zastraszenia i poniżenia oraz wykluczenia w środowisku zawodowym – twierdzi grupa nauczycieli.

Eskalacja mobbingu

Tak, według pracowników, dzieje się od wielu lat. Do eskalacji przemocy miało dojść po powołaniu obecnej wicedyrektor szkoły.

- Kiedy kilka lat temu pani Kolasa wyznaczyła na swojego zastępcę panią Myślińską. Wtedy nastąpiła, w mojej ocenie, eskalacja, która nadal trwa i nikt nie jest w stanie jej przerwać. Odkąd poczuła władzę i stała się „żołnierzem” pani Kolasy, zaczęła traktować starszych od siebie wiekiem pracowników z wyższością. Jej zachowanie i nawyki, które bardzo szybko zaczęła powielać w relacjach z pracownikami, sprawiły, że nasze poczucie wartości zostało skutecznie zaniżone. Obecna sytuacja wpływa negatywnie na atmosferę w szkole oraz na samopoczucie pracowników. Jestem na skraju wyczerpania, bo większość naszego grona, tak jak ja, czuje strach i ogromny lęk. Boimy się, że pani Kolasa jest w stanie wyciągnąć wobec nas szeroko idące konsekwencje. Jesteśmy świadomi, że jest do tego zdolna. Często zresztą bardzo konkretnie wyrażała wobec nas swoje oczekiwania. Jeśli się to komuś nie podobało, pani dyrektor umiejętnie „eliminowała” wszelkie sprzeciwy, skutecznie podważała kompetencje swojego pracownika oraz równie skutecznie doprowadzała do skrajnego wyczerpania i załamania nerwowego. Z czasem zrozumiałe było dla wszystkich, że nie możemy liczyć na zrozumienie. Nie mamy prawa do swojego zdania – twierdzi wyczerpana psychicznie kobieta.

Zobacz też: Jest kościelny wyrok Watykanu ws. księdza z Sępólna Krajeńskiego. Kara wieczysta, lecz kapłanem pozostaje

W październiku 2022 do burmistrza Sępólna Krajeńskiego została złożona oficjalna skarga na dyrektora, zastępcę i sekretarza SP nr 1 dotycząca stosowania mobbingu. Wówczas na odwagę zdobyła się pracownica placówki, która nie zgodziła się stosowanie opisywanych praktyk.

- Dwa lata temu pracowała w naszej szkole młoda kobieta, która sprawowała opiekę nad dziećmi w świetlicy. To był jedyny czas, kiedy świetlica tętniła życiem, kiedy dzieci z ogromną radością tam przychodziły. W końcu świetlica nie była „przechowalnią” tylko miejscem, do którego dzieci lgnęły. Wiemy, że oskarżyła dyrektor, wicedyrektor oraz sekretarz o stosowanie wobec niej przemocy psychicznej – wspominają pracownicy.

Skargę rozpatrywała komisja skarg, wniosków i petycji Rady Miejskiej. O tej sprawie pisaliśmy.

- Po wysłuchaniu skarżącej oraz dyrektorki szkoły komisja zwróciła się do Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy z prośbą o dalsze rozpatrzenie skargi. Jednocześnie skarżącej wskazano możliwość skierowania pozwu do sądu pracy. W udzielonej odpowiedzi PIP poinformował, że inspektor pracy nie posiada uprawnień do skierowania do pracodawcy jakiegokolwiek środka prawnego rozstrzygającego w kwestii mobbingu, ani dokonywania oceny czy określone zachowania stanowią mobbing. Z tego powodu inspektorat odmówił kontroli – mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna.

Drugim torem sprawę miała rozpatrzyć komisja antymobbingowa powołana przy SP nr 1. „W świetle przeprowadzonych z pracownikami rozmów oraz braku możliwości wysłuchania wyjaśnień skarżącej komisja stwierdza, że działania i zachowania sekretarz szkoły oraz wicedyrektor nie wyczerpują znamion mobbingu” – czytamy w sformułowanym wniosku.

Prokuratura umarza sprawę

- Wiemy również o tym, że zostało wszczęte wobec tych pań postępowanie karne. Były prowadzone przez policję przesłuchania, w których większość grona brała udział. W kuluarach mówiono o tym, że może jest to szansa na zmianę, że w końcu znalazła się odważna osoba, która jawnie nie godziła się na zakorzenione od lat złe traktowanie pracowników. Widzieliśmy światełko w tunelu. Skoro padły tak poważne oskarżenia, mieliśmy nadzieję, że zostaną wyciągnięte konsekwencje. Jest jeszcze gorzej. Panie, o których mowa, poczuły jeszcze większą pewność siebie i satysfakcję, że dalej mogą sprawować swoje funkcje – kwitują zrezygnowani pracownicy.

Sprawa w 2023 roku trafiła do organów ścigania z art. 218 par. 1a Kodeksu Karnego – Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Dochodzenie prowadziła Komenda Powiatowa Policji w Sępólnie Krajeńskim pod nadzorem prokuratora. Przesłuchano kilkadziesiąt osób – byłych i obecnych pracowników SP nr 1. Status osób pokrzywdzonych otrzymało 13 z nich. Postępowanie toczyło się wobec zarzutów złośliwego i uporczywego naruszenia praw pracowniczych poprzez uporczywe nękanie lub zastraszanie pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, mające na celu poniżenie, ośmieszenie, izolowanie lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Dyrektor Katarzyna Kolasa, wicedyrektor Iga Myślińska i sekretarz Katarzyna Pyrc zeznały, że nie stosowały żadnych działań czy zachowań noszących znamion mobbingu, nie były świadkami takich zachowań.

„Zaprzeczyły, aby umniejszały przydatności pracowników do pełnienia swoich funkcji, stwierdzając że nie krytykowały swoich pracowników, natomiast prowadziły rozmowy wyjaśniające i wspierające” – czytamy w aktach sprawy wydanych przez prokuratora Adama Andrejczuka.

Kobiety wyjaśniły, że zwracały uwagę pracownikom w granicach normy krytyki, a dłuższe rozmowy odbywały się z tymi, na których wpływały skargi od rodziców. Prokuratura Rejonowa w Tucholi ostatecznie umorzyła postępowanie, wskazując że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, a w kilku przypadkach z uwagi na przedawnienie karalności. Po odwołaniu się skarżącej od decyzji prokuratora, Sąd Rejonowy w Tucholi utrzymał w mocy postanowienie prokuratora.

Ostatnie wołanie o pomoc

Kadra SP nr 1 w Sępólnie w tym roku próbuje po raz kolejny zwrócić uwagę na to, co dzieje się za murami szkoły. Dodają, że odchodzą osoby z pasją, z długoletnim doświadczeniem, które uwielbiają dzieci, ale wolą przejść na emeryturę, wykorzystać urlop dla poratowania zdrowia lub ostatecznie się zwolnić, byleby nie pracować dłużej w tej szkole.

- Te osoby do dzisiaj czują się ofiarami, którym nikt nie pomógł. Ja też nie jestem w stanie dłużej pracować w tej atmosferze, w szkole, w której panuje wszechobecny paraliżujący strach. Przeraża mnie fakt, że osoby pozbawione wrażliwości, empatii, skłonności do manipulowania, kontrolowania emocjami innych w celu uzyskania założonego celu, sprawują wciąż tak wysoką funkcję – komentuje autorka pisma.

Gdy nadawca ostatniego listu wspomina o emerytach, nam przypomina się ten wcześniejszy nadany przez syna jednego z emerytowanych pracowników, o którym pisaliśmy. W bardzo emocjonalnym liście stwierdził, że przykład jego matki to jeden z wielu przypadków mobbingu ze strony dyrektorki szkoły wobec nauczycieli i innych pracowników. Czytając nasz wcześniejszy artykuł, powróciły do niego te same emocje, co lata temu.

- Po "przygodach" z panią dyrektor moja mama zmagała się między innymi z depresją. Jako nastolatek widziałem, przez jakie piekło przeszła. Mimo wielkiej miłości do dzieci i zawodu skorzystała z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę wyłącznie ze względu na tę kobietę – opisuje nasz rozmówca. - Wiem, że kiedyś mama rozmawiała z kilkoma współpracownikami, którzy również doznali mobbingu ze strony pani Kolasy. Boję się, że nikt nie będzie miał tyle odwagi, by wyjść przed szereg i o tym opowiedzieć. Widząc artykuł, nie mogłem przejść obok tego obojętnie. Uważam, że tak toksyczna osoba nie powinna piastować takiego stanowiska – podkreśla.

Mimo że w świetle prawa anonimowe skargi nie muszą być rozpatrywane, organ prowadzący podjął pewne działania. Zarzuty są tak „ciężkiego kalibru”, że nie zlekceważył problemu.

- W lutym bieżącego roku złożono dwie anonimowe skargi na dyrektora SP nr 1 i jej zastępcę. Czynności wyjaśniające w tych sprawach prowadzi aktualnie komisja skarg, wniosków i petycji Rady Miejskiej. Kontrolę doraźną w sprawie odrębnej skargi złożonej do Wojewody Kujawsko – Pomorskiego prowadzi obecnie Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy – zaznacza burmistrz.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska